Pytanie, czym przetrzeć (chemia, nie mechanika) elementy miedziane, aby odzyskały połysk?
Coś się zmieniło w wodzie w kranie. W efekcie elementy które zawsze po prostu myłem po obróbce, teraz pokrywają mi się praktycznie od razu nalotem typowym dla utlenionej miedzi (to jeszcze nie patyna).
Cienki roztwór kwasu azotowego, potem woda dejonizowana. Miedź wytrawiona kwasem siarkowym czy solnym i opłukana wodą dejonizowaną, momentalnie przy suszeniu pokrywa się czerwonymi tlenkami na powietrzu (bo ma mocno zaktywowaną powierzchnię), ta sama miedź po podtrawieniu w cienkim azotowym i wypłukaniu - czerwonymi tlenkami pokrywa się po paru dniach. Taki myk technologiczny.
Kranówa zapewne chlorowana - zatem musi zawierać kwasy chlorotlenowe a i kwas chlorowodorowy - nie ma siły, będzie miedź aktywowała.
Żeby na miedzi uzyskać dobrą adhezję powłok niemetalicznych należy na niej wytworzyć czerwone tlenki miedzi jednowartościowej. Czysty metal daje gorszą adhezję - ale najgorszą daje powłoka szarych tlenków miedzi dwuwartościowej. I teraz zależność od odczynu - jak miedź podtrawimy w kwasie to po wypłukaniu i wysuszeniu dostaniemy czerwone tlenki i dobrą adhezję, jak w zasadzie (wszelkie alkaliczne odtłuszczania) - po myciu i suszeniu dostaniemy tlenki szare i wszystko nam odlezie (czy toner czy fotorezyst). Zatem jeżeli dla skutecznego odtłuszczenia naprawdę musimy posłużyć się alkaliami - wykąpmy później powierzchnię miedzi w kwasie solnym lub siarkowym, ładnie po nich się miedź czerwonymi tlenkami pokrywa.
A to mnie mocno zaskoczyłeś. Nie sądziłem, że siarkowy czy solny jakkolwiek miedz trawi (ze szkoły i prób pamiętam, że wcale a wcale).
Widzisz, ja nie chcę, aby miedź była czerwona, wolał bym jasno-błyszczącą. Zastanawiałem się nad zabezpieczeniem powierzchni preparatem ala Flux (kalafonia w alkoholu) skoro nagle kranówa zaczęła mi wchodzić w reakcję z miedzią. Ale żeby do tego dojść, to muszę mieć najpierw ładną powierzchnię. Mechanicznie już mi się nie chce, a i kształty coraz ciekawsze do zrobienia dostaję.
Miasto ma pierścień w okół siebie z rurociągów, co oznacza, że nie wiem jaką wodę aktualnie dostaję (są 2 ujęcia z tego co mi wiadomo). Nie wiem czy mój problem jest trwały, czy tymczasowy. Muszę pogadać z kimś pracującym w przedsiębiorstwie.
Dnia Sat, 02 Nov 2013 23:45:08 +0100, Irek N. napisa³(a):
Solny niby wcale, ale z pomoca tlenu to juz tak. A Ty przeciez nie chcesz trawic miedzi, tylko jej tlenki :-) Tylko czym to potem wyplukac ? :-) Darek dobrze radzi, tylko to drogo moze wyjsc.
Solny w sumie odparuje calkowicie, tylko znow - jakas komora beztlenowa by sie przydala.
Siarkowy wydaje mi sie ze miedz atakuje, mozliwe ze niechetnie, albo znow chetniej z udzialem tlenu z powietrza. Siarczan miedzi jest znany od wiekow.
Zadzwonic i spytac warto. Powolac sie raczej na miedziana patelnie, ktora sie uzywa niz na plytki drukowane :-) Moze zmienili metode uzdatniania, moze chwilowo musza sypac wiecej chloru.
Siarkowy na zimno bardzo powoli, na gorąco dosyć chętnie. Spróbuj na jakimś skrawku miedzi.
Zdefiniuj czy chcesz tylko oczyszczenie z nalotu bez naruszenia metalu, podtrawienie bez połysku, czy polerowanie metalu do uzyskania połysku.
Może trochę przybliżysz co to za elementy? Jaka grubość tej miedzi? I ile możesz stracić na uzyskanie połysku? Jaką musisz zachować tolerancję wymiarów? To ma być przygotowane do dalszej obróbki?, czy jedynie masz uzyskać końcowy look&feel? Czy masz tam bardziej 35um jak na PCB, czy jakiś gruby element? Jeśli masz możliwość to wypróbuj kąpiel polerującą opartą na fosforowym/azotowym. Oba stężone, proporcji z głowy nie pamiętam, googlanie wyników nie daje. Poszukać Ci receptury w swojej literaturze?
Nie ukrywam, że PCB też się przyda, ale nie w tym główny problem. Frezuję elementy typu 5kg kostka miedzi. Kształty fikuśne - jeżeli to komuś coś powie, to są to elektrody do obróbki elektroerozyjnej (potocznie do drążarki). Dawniej po takiej obróbce miałem gładką i błyszczącą powierzchnię, w której jak klient sobie życzył można się było przejrzeć. Obecnie nie jestem w stanie takiej powierzchni uzyskać. Po wyciągnięciu z frezarki jest w miarę czysta, ale w niedługim czasie (zaraz po umyciu z emulsji lub wręcz w trakcie) matowieje i pokrywa się nalotem. Charakterystyczne jest to, że nalot lekko rozszczepia światło (błyszczy się kolorowo, choć natężenie barw jest symboliczne). Zdaję sobie sprawę (klienci również) że to niczego nie zmienia w użyteczności elektrody, ale inaczej się oddaje kawałek lśniącej miedzi, a inaczej podszarzały.
Obróbka na gotowo. Powiem szczerze, nawet bym nie zwrócił uwagi na problem gdyby nie to, że przyszedł klient z elektrodą frezowaną jakieś 3 miesiące temu - do poprawy kształtu. Elektroda nie była używana i wyglądała lepiej niż dopiero co wykonana. To mnie właśnie zastanowiło.
Element gruby, ale nie mogę z niego stracić wymiarów, powiedzmy że do dyspozycji jest maksymalnie naście um, najlepiej pojedyncze um więc sama powierzchnia.
Kurcze, właśnie dlatego wzbraniam się przed kłopotliwymi roztworami czy grzaniem. To warsztat jest, idealnie było by przetrzeć jakąś pastą i wytrzeć do sucha/wydmuchać. Wiem, mam wymagania. W dodatku mechaniczne polerowanie nie wchodzi w grę w żadnym razie (ze względu na kształt, wymiary, krawędzie).
Co do PCB, radzę sobie przecierając przed nałożeniem emulsji tkaniną ścierną (nie wiem jak to się nazywa - taka wata z krzemionką sprzedawana w arkuszach wielkości B5), a po usunięciu emulsji staram się szybko polutować i tyle. Czasami też przecieram tkaniną - nie daje efektów jakie zapewnia papier ścierny (obwódki wokół ścieżek). Tutaj też chętnie skorzystam, ale niejako przy okazji. Zdarza mi się zrobić może 15 PCB/rok, wszystko już podzlecam.
Więc kwalifikowałoby się na każdą obróbkę chemiczną, czy elektrochemiczną. Pojedyncze um. Tyle że jak widzę, nie chcesz takich komplikacji.
No to fakt. Tu będą mało przyjemne opary, głównie NO2.
Jeśli w celu oczyszczenia potraktujesz czymkolwiek reaktywnym, trzeba wymyć. Pozostawienie skutkuje później plamami. Także raczej zapomij o wytarciu czy zdmuchnięciu.
Możesz spróbować amoniak, cienkie i świeże warstwy tlenków usunie. Nie narusza samego metalu, przy krótkotrwałym działaniu. Tyle że też trzeba zmyć obowiązkowo. I też robi smród.
Znowu nie tak - żadnej obróbki płytek drukowanych ziarnem zwiazanym! Ziarmo luźne na szczotce ze świńskiej szczeciny (mielony i szlamowany pumeks naturalny lub odpowiednio segregowana (bez większych ziaren) ziemia okrezemkowa. Można też (ale to wymaga więcej osprzętu) tymi samymi ścierniwami przeprowadzić obróbkę strumieniowo - ścierną.
Zmieniła się (producent zmienił), ale nie ona jest problemem. Jak myję czystą wodą PCB to też mam kłopot z nalotem. Siedzi coś w wodzie, tylko nie wiem dokładnie od kiedy.
Pomyślałem o filtrze, ale Darek zapewnia że nie pomoże.
No właśnie. Wiesz, to nie jest być albo nie być dla usługi, tylko kwestie "samozadowolenia" z niej.
Kiedy zdmuchnięcie idealnie wcześniej działało. Parenaście sekund i powierzchnia wielkości A4 była sucha. Jak wody jest dużo, to zwyczajnie ją odrywa, jak mało - błyskawicznie odparowuje. Talerze tak suszymy po myciu :)
Smród nie problem, się wywietrzy, a detale wielkości pięści są i nie w seriach po 1k sztuk (niestety). Damy radę. Z myciem, podpowiedziano destylowaną, do przepłukania spoko. Było już tak, że miałem plamy na stole frezarki i kupowałem wodę do chłodzenia w pobliskiej elektrociepłowni. Na szczęście okazało się, że problem był w emulsji, a nie wodzie. Tak że na moje potrzeby jeden baniak 25 litrów wystarczy na długo.
PolyTech Forum website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here.
All logos and trade names are the property of their respective owners.