Jakiś czas temu było na grupie o tym że nauka rysunku ręcznego to anachronizm. Ostatnio rzucił mi się tytuł o inżynierach hiszpańskich którzy zapomnieli uzględnić w obliczeniach masy uzbrojednia w projekcie łodzi podwodnej.
Z innej bajki sam byłem świadkiem na budowie jak zanim młodzi inżynierowie wyciągnęli z laptopy to starzy majstrzy w głowie ile trzeba betonu.
Jak tak czasami słucham mądrzejszych od siebie to oni traktują kompy jak pudełka. Coś powpisywali i wyskoczyło 1000. Trzeba tysiąc. A nikt się nie zastanawia czy taka liczba ma sens. A ręcznie oszczacować już nikt nie umie bo komputry robią wszystko.