jak to jest z przepisami, projektantami i urzędnikami

niech mi ktoś wytłumaczy jak pięciolatkowi bo nie rozumiem idę kiedyś chodnikiem patrzę a przy ulicy wybudowana nowa aścieżka rowerowa dwukierunkowa o szerokości 1m i na dodatek przebiega przez zatokę postojową dla samochodów na której zatoce a zarazem ścieżce stoją samochody? czy rzeczywiście jest możliwe aby projektant, kierownik budowy i urzędnik wydający najpierw decyzję o ustaleniu lokalizacji inwestycji celu publicznego a później wydający pozwolenie na budowę nie wiedzieli że taka ścieżka to idotyzm i coś niezgodnego z pzepisami? a gdzie w tym wszystkim inspektor nadzoru budowlanego? coś mi się zdaje że w polsce inżynierowie to jedna wielka banda przygłupów :)

Reply to
olob kowalski
Loading thread data ...

Może nie wszyscy. Ale jest trochę tych z kwitami w miejsce tych z wyobraźnią. Kiedyś taki jeden projektant, Boże nie daj takich, poprowadził trasę grubachnego rurociągu burzowego tak, ze przebiegała dwa metry od winkla 4-piętrowego budynku posadowionego nie na ławie a na stopach. Geodeta wytrasował, koparka zaczęła wykop. Szczęście że nie od winkla budynku. Nadzór wezwałem, ten projektanta. Na pytanie, czy wie jak posadowiony jest budynek odpowiedział : no, jak każdy na fundamencie. A na drugie, czy widział projekt budynku odpowiedział pytaniem : a po co ? Dopiero nadzór zaglądnął w papióry i poprawiono trasę. A budynek był już ściągany ankrami. "Lekko" otwierał się od góry. Ot, projektant . Ten od ścieżki pewnie był tej samej klasy, a może z tej samej klasy? W.Kr.

Reply to
kruszewskiWYTNIJTO

Użytkownik "olob kowalski" snipped-for-privacy@gazeta.pl napisał w wiadomości news:fr6jm8$qv7$ snipped-for-privacy@inews.gazeta.pl...

Chciałoby się napisać : "Sam jesteś przygłup."

Oczywiście jest to zrobione niewłaściwie - choć po poziomie wypowiedzi wątpię czy wygląda to tak jak piszesz ... :-)

Są jasne uwarunkowania prawne i zwyczajowe ( tzw. standardy rowerowe ) projektowania i wykonawstwa dróg rowerowych - zgłoś to do nadzoru budowlanego - zainterweniują bardzo szybko. Jakie to miasto i ulica ?

BTW W ubiegłym roku widziałem takie wydzielone nawierzchnie : 1 m dla pieszych i

0,75 m dla roweru ( NIEMCY ), rzecz w kulturze jazdy , był to przejazd przez miasteczko - ciąg pieszo rowerowy oddzielony żywopłotem od jezdni - unas wycieło by się żywopłot i po krzyku, obserwowałem jak tam się jeździ - powoli i z uwagą na pieszych ( inaczej niz np. w Holandii ).

pozdrawiam PS Co do fachowości to dotykałem ok. 20 projektów dróg i ulic ze scieżkami.

Reply to
wiesniak

Witam Co do pracy rzeczonych urzedników , to w zeszłym roku bardzo krytycznie o Nadzorze Budowlanym, wypowiedział się NIK. Głowny zarzut, jak pamietam dotyczył nadmiernej "papierologii" i zaniedbania kontroli w terenie, czyli kontroli stanu faktycznego.

Co do scieżek rowerowych, to z fantazją projektantów bywa rzeczywiście róznie. Istniejące do połowy lat 70-tych, asfaltowe ścieżki wzdłuż warszawskiej ulicy Sobieskiego, mają ok 1,5 m szerokości. Co prawda są dwu kierunkowe (dwa pasy), ale wciśnięte pomiędzy betonowe słupy latarni z jednej strony i stale rozrastające się konary drzew, z drugiej - dają ograniczone pole manewru. Na sporych odcinkach wyprzedzenie jest praktycznie bardzo trudne. Nowe konstrukcje wyglądają już przeważnie lepiej np. scieżki wzłuż Trasy Siekierkowskiej.

Reply to
PL(N)umber_One

wiesniak snipped-for-privacy@o2.pl napisał(a):

tak jestem przygłup :)

zobacz te przypadki a może przygłupa zobaczysz w lusterku :)

formatting link
budownictwo komunikacyjne to jedna wielka ściema nie potrafiliśmy nigdy zbudować samochodu to jak możemy mówić że potrafimy budować drogi ocknij się :)

nadzór się zainteresuje chyba jesteś z kosmosu starostwo powiatowe wydawało pozwolenie na budowę na ulicę powiatową a powiatowego inspektora budowlanego zatrudnia starosta ten sam który wydawał pozwolenie na budowę tych bzdur czy myślisz że pracownik starosty pójdzie do swojego szefa i powie jemu że to co starosta buduje jest do dupy ? po prostu każdy pali głupa w urzędzie i udaje że nie widzi

mam nadzieję że nie wyglądają jak na zdjęciach na stronie którą wyżej podałem :)

Reply to
olob kowalski

Użytkownik "olob kowalski" snipped-for-privacy@gazeta.pl napisał w wiadomości news:fre42o$77g$ snipped-for-privacy@inews.gazeta.pl...

Nie gniewam się i wyciągam łapę na zgodę.

No coż, głupich nie sieją ... Wrzuć jeszcze te swoje ścieżki., please.

Wrzuć do gazety lub stowarzyszenia rowerzystów w Twoim województwie, chłopaki lubią media, a media ich - starosta jak się zobaczy to w gazecie - a pewnie znajdzie się chętny, to pogoni kota swoim chłoptasiom.

Reply to
wiesniak

wiesniak snipped-for-privacy@o2.pl napisał(a):

to co jest na tej stronie widzi każdy z nas i ci z gazety i ci z nadzoru i przechodnie wszyscy to widzimy bo tak jest w 99% miast polski ale każdemu wisi kalafiorem że tak jest kiedyś pracowałem na budowie i moi robotnicy specjalnie robili roboty źle żeby później mieć co robić dopiero kiedy powiedziałem im żeby ich dzieci rozwaliły sobie gęby na ich robocie ma 5 minut do nich dotarłem ale jesteśmy tacy że szybko zapominamy bo to co za naszymi drzwiami to nie nasze to nie dla nas i dlatego jesteśmy takimi burakami w inżynierii

Reply to
olob kowalski

Ponoc potrafilismy .. ale w Iraku :-)

J.

Reply to
J.F.

Ano potrafiliśmy. Tylko że mamy klimat dużo trudniejszy dla drogownictwa niż Irak - skoki temperatur połączone ze sporą wilgotnością (zamarzanie wody). A wykombinowanie asfaltu który wytrzyma zakres temperatur od -30 do +40 i do tego paredziesiąt cykli zamarzania wody w podłożu rocznie to nie jest proste, zwłaszcza kiedy trzeba się zmieścić w często bardzo nisko skalkulowanej cenie za kilometr drogi (kryterium wyboru oferty

100% cena i te okolice).
Reply to
Michał Grodecki

Michał Grodecki snipped-for-privacy@usk.pk.edu.pl.wytnij.to> napisał(a):

Witam Właśnie. Parę lat temu toczyła się dyskusja, czy nie budować autostrad betonowych. Ponoć droższe, ale w naszych warunkach chyba bardziej odporne. Obserwuję dużą i ruchliwą ulicę, gdzie już kilkanaście lat temu skuto asfalt na odcinkach drogi przy przystankach autobusowych (były tam spore koleiny, od nacisku hamujących i ruszających autobusów). Nawierzchnię w tych miejscach wykonano z betonu i problem kolein i garbów znikł pomimo, że w ciągu tych kilkunastu lat ruch wzrósł znacznie.

Co do nawierzchni asfaltowych to na przykładzie tej samej ulicy, obserwuję od lat (IMO) złą manierę. Nie naprawia się małych pęknięć i ubytków asfaltu, tak więc zima "robi swoje". Dopiero jak uszkodzenie jest znaczne, to remontuje się większy wycinek drogi. Wydaje się, że taka polityka napraw, pociąga za sobą znacznie większe koszty, niż drobne naprawy bieżące. Nie jestem specjalistą od dróg, ale zastanawia mnie, że jak dopuścić do uszkodzenia asfaltu na znacznej powierzchni, to woda i mróz uszkadzają nie tylko kolejny fragment asfaltowej nawierzchni, ale skutecznie uszkadzają też warstwę spodnią drogi - chudy beton itd , a tego się przeważnie nie naprawia, ograniczając naprawę tylko do wymiany asfaltowej nawierzchni. Czyli po naprawie mamy równą nawierzchnię asfaltową, ale pod spodem uszkodzone podłoże. Efekt jest taki, że po roku znów mamy koleiny, bo asfalt na niestabilnym podłożu "płynie".

Reply to
PL(N)umber_One

Dnia 2008-03-15 15:58, Użytkownik PL(N)umber_One napisał:

Nie jestem drogowcem, ale z punktu widzenia użytkownika kilka odcinków dróg betonowych które miałem okazję widzieć (po 2-3 latach użytkowania) robiło bardzo pozytywne wrażenie. Brak kolein, bardzo dobra przyczepność. Komfort jazdy minimalnie mniejszy (nieznaczne nierówności na styku elementów betonowych, nieco głośniejszy niż na asfalcie szum opon). Na moje wyczucie - warto, ale czekam na zdanie specjalistów.

Reply to
Michał Grodecki

Niemieckie autostrady mozna obejrzej. I betonowe i asfaltowe.

Asfaltowa A4 Wroclaw-Opole-Gliwice ma juz ponad 3 lata. I kolein nie ma.

J.

Reply to
J.F.

Warto by porównać ile kosztował kilometr niemieckiej autostrady a ile naszej. Czy Niemcy też narzekają na swój odpowiednik naszej "ustawy o zamówieniach publicznych"?

Reply to
Michał Grodecki

Obecnie nasze drozsze. Zreszta w calej "nowej unii" drozsze niz w starej. Dawniej byly troche tansze.

Zapewne tak - to wszedzie na swiecie wyglada podobnie.

Tylko ze oni nie musza wbudowac szybko 1000km autostrad. A i tak buduja ich cos 300km/rocznie :-)

J.

Reply to
J.F.

Zauwaz ze wedle autora tej strony to nie jest tak.

Nie ma warstwy chudego betonu tylko ubita podbudowa [i chyba ma tu racje, bo o tym chudziaku to slyszalem tylko przy okazji betonowych autostrad], a jesli asfalt peka .. to znak ze podbudowa jest do d*.

I kiedys trzeba wreszcie zrobic prawdziwy remont, zerwac asfalt w calosci i zaczac od porzadnego podloza..

J.

Reply to
J.F.

Michał Grodecki snipped-for-privacy@usk.pk.edu.pl.wytnij.to> napisał(a):

mi w technikum drogowym też takie głupoty wciskali na temat klimatu potemn słyszałem to na studiach we wrocławiu i w warszawie ale jak pojechałem do niemiec to stwierdziłem że to głupoty w polsce robi się często tzw powierzchniowe utrwalenia które to polegaja na polaniu nawierzchni emulsją i posypaniem grysem który to grys wali kierowcom po szybach i lakierze kiedyś mówili mi w szkole że to dla uszorstnienia i zamknięcia powierzchni afaltu a to guzik prawda to robi się po to aby kierowcy nie widzieli siatek spękań jakie powstają na nowych nawierzchniach

co do klimatu i asfaltu to asfalt staje się sztywny w niskich temperaturach wówczas to potrafi przenosić znacznie większe napężenia ściskające ale również jest bardziej kruchy problem w tym że polacy nie badają podłoża gruntowego a więc jego modułu odkształcenia co więcej podbudowy mają współczynnik zagęszczenia od 1 do 2,2 czyli że podbudowa nawet na autostradzie może się uginać prawie dwukrotnie w stosunku do modułu pierwotnego co skutkuje powstawaniem pęknięć które wychodzą w zimie najczęściej ponieważ asfalt jest sztywny, kruchu i ulega odkształceniom latem moduł sprężystości=odkształcenia jest tak mały że nawierzchnia jest podatna na odkształcenia i duża zawartość asfaltu powoduje jego podatne odkształcenie bez pęknięć

w iraku polacy budowali a nazdorowali anglicy :) tak jak w czasie II wojny światowej polacy robili a niemcy nadzorowali wtedy wszstko było dobrze i po inżyniersku :)

co do kryteriów wyboru niestety nawet najtańszego wykonawcę trzeba pilnować od tego są inspektorzy ale polscy inspektorzy szukają tylko okazji jak wziąć w łapkę :) albo na lewiznę i to nie tylko w drogownictwie

jakie efekty inżynierskie wokół nas taka nasza wiedza :)

Reply to
olob kowalski

PolyTech Forum website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.