Przepraszam jeśli pytanie jest głupie, ale nie daje mi to spokoju :)
Jeśli mamy wentylator, który tłoczy powietrze (np. suszarka lub odkurzacz) i zatkamy przepływ powietrza (nieważne czy przed wentylatorem czy za nim), to wentylator będzie kręcił się szybciej (nie wiem czy silnik pobiera wtedy mniej prądu czy więcej). Z jednej strony ma to sens, bo nie ma przepływu = mniejsza praca do wykonania, ale z drugiej jeśli wentylator wykonuje pracę, tłocząc to powietrze, to zwiększając mu opory (czyli zmniejszając przepływ powietrza, tak żeby było mu trudniej) powinno być mu ciężej, czyli powinien zwalniać...
Czemu tak się nie dzieje? Gdzie mam błąd w myśleniu? Może zwiększając mu opory do pewnego momentu będzie zwalniał, a później przyspieszał - jak to jest?