program do rysunków

Witam! za pół roku będe jak obrze pójdzie inżynierem i mam prośbe do użytkowników forum, czy moglibyście mi polecic jakiś prosty i w miare intuicyjny program do rysunków technicznych, bo w szkole tego nie miałem, a chce sie nauczyć, może być w języku obcym typu angielski:) dziękuje z góry i pozdrawiam

Reply to
adam.hanczyn
Loading thread data ...

Dnia 2007-09-04 10:09, Użytkownik snipped-for-privacy@neostrada.pl napisał:

Nieco w bok od tematu - powiedz w jakiej specjalności i na jakiej uczelni technicznej nie prowadzi się zajęć z rysunku technicznego w wersji komputerowej. Warto wiedzieć i omijać szerokim łukiem...

Reply to
Michał Grodecki

Tu chodzi o jakiś podsatawowy program, żebym mógł sie sam nauczyć jego obsługi i wykonać jakieś proste rysunki i projekty jak np podnośnik śrubowy itd, naprawde proste konstrukcje

Reply to
adam.hanczyn

Użytkownik "Michał Grodecki" snipped-for-privacy@usk.pk.edu.pl.wytnij.to> napisał w wiadomości news:fbj5md$5ud$ snipped-for-privacy@inews.gazeta.pl...

Zasmucę kolegę, ale jeśli przejrzysz podstawy programowe studiów dwustopniowych - to niedługo na większości. Ze względu na czas koszty etc. Mnie się nóż w kieszeni otwiera. Kiedyś na uruchomieniu po pewnej "akcji" gdzie ekipa fabryki stała jak d...y, a kolega i ja daliśmy sobie radę, majster zamiast "panie" zaczął mówić "panie inżynierze" to poczułem się dumny. Ech, te czasy - to se ne wrati... Przemek z lasu

Reply to
pm.las

snipped-for-privacy@neostrada.pl napisał(a):

zacznij od tego:

formatting link
<---wpisz tam: temat twojej wiadomości +cad

i niby gotowiec

formatting link
Zadałeś pytanie na niewłaściwej grupie dyskusyjnej, właściwą grupą jest: pl.comp.cad Zanim tam napiszesz, zapoznaj się z zasadami korzystania z grup dyskusyjnych:
formatting link

Reply to
Skalski

snipped-for-privacy@neostrada.pl pisze:

Hehe, mi sie przypomnialo jak na zajeciach z PKM koniecznie chcielismy oddawac rysunki a CADzie a facet przyjmowal TYLKO olowek a potem tusz. Jednego razu powiedzielismy: "panie doktorze, mamy XXI wiek przeciez, kto dzisiaj rysuje w tuszu? znamy autocada na pamiec a pan nas tak meczy..." a facet nam na to: "Sluchaj Wojtuś (wszyscy byli Wojtusie i Jasie u niego...), a jak bedziesz w Borach Tucholskich z ekipa drwali i tam nie bedzie pradu, a sie cos popsuje, to co zrobisz? Bedziesz stal jak d.pa?" - i tym zdaniem obrazowo przedstawil nam zasadnosc nauki rysunku "klasycznego", nikt juz nigdy wiecej nie mial pomyslow zeby w CADzie rysowac :)

Reply to
venioo

Tak tak, nauka jazdy powinna codziennie zaczynać się od przynajmniej kilometrowego biegu ulicznego. A kurs dźwigowego od tachania dwóch worów cementu po schodach kilka pięter. Nie chcę nawet myśleć od czego powinna zaczynać się szkoła dla pilotów :-) Konrad Anikiel

Reply to
KA

venioo napisał(a):

A po co drwalom rysunek techniczny ? ;)

Reply to
PeJot

Każdy coś tu pisał: "panie doktorze, mamy XXI wiek przeciez,

nie bedzie pradu, a

I miał rację ! Bo nie tylko w Borach Tucholskich ale na warsztacie, na placu budowy, i w dziesiątku innych miejsc trzeba narysować już, od ręki, i odręcznie niewielki choćby dynks, cyngwajs, i to trzeba umieć zrobić. Fajerka to nie wszystko ! Można chodzić z laptopem, półtuzinem fajerek i drukarką po warsztacie czy placu budowy. Byli tacy, co bez suwaka, ołówka, bloku rysunkowego nie wychodzili z kapciory, ale na kolanie potrafili dorysować co trzeba. Ba, nawet podrachować coś co się nadawało i nie urwało.

Jak ? Ja widziałem takie treningi do latania w szyku gdzie piloci z rękami rozłożonymi jak skrzydła świczyli manewry. Popatrz na filmik na Y-Tube, jak "Żelaźni" ćwiczyli manewr. Można i trzeba niekiedy tak robić.

Zatem beż żartów. Pozdrawiam. W.Kr.

Reply to
wieslaw.kruszewski

snipped-for-privacy@o2.pl pisze:

Bo dzisiejszy drwal nie lata po lesie z siekiera tylko z pila lancuchowa? Ktora tez sie psuje? Moze po to... Do tego jest 101 innych maszyn (maszyna sciagajaca kore, robiaca belki itp. itd...)

Reply to
venioo

Jasne. Ale Wiesiu jedyny, nie sądzisz chyba że potrzeba umiejętności zrobienia czegoś "na kolanie" uzasadnia zacofanie progamu nauczania? Kontynuując porównanie, nie spodziewasz się, że "Żelaźni" skakali z urwiska (niedorzeczne), bo akurat ćwiczenie manewrów na piechotę na placu jest jak najbardziej do rzeczy...

Chodzi mi o to, że kasowanie nauki CADa i jednoczesne przesadne ćwiczenie studentów z ręcznego rysunku jest niedorzeczne. Oni nie robią szybkich, awaryjnych szkiców, tylko poważne prace na tym papierze, a to już jest nie na temat, bo w pracy nigdy nikt z nich żadnej poważnej pracy na kolanie robił nie będzie, bo na chleb nie zarobi! Zresztą nie wyobrażam sobie konstruktora komputerowego, który zna swoją robotę, żeby nie był w stanie naszkicować czegoś ołówkiem, bez względu kto i czego go uczył w szkole. Konrad

Reply to
Konrad Anikiel

I co, i oni tam w lesie mieli kieszonkową frezarkę, którą dorabiali sobie zużyte części? Nie mieli CAMa żadnego, więc projektowanie w CADzie nie miało sensu. Rysowali więc ręcznie. Dobrze zrozumiałem? Konrad

Reply to
Konrad Anikiel

Kondziu ! Jedyny! Nie sądzę tak. Obię umiejętności są inżynierowi jednakowo potrzebne. Zauważ, że były tu, na grupie, problemy z narysowaniem nakrętki, tych łuczków. Było pytanie skąd one się biorą ? Zatem jak mam automat do ich robienia (rysowania) to skąd odpowiedż na pytanie są jest mi nie potrzebne. A powinienem wiedzieć, co nie ? Pozdrówka ! Nie obraziłem zdrobnieniem imienia ? Jak tak to I`m sorry . Wiechu, W.Kr.

Reply to
wieslaw.kruszewski

Konrad Anikiel pisze:

Ale u mnie byla nauka CADa, nikt jej nie kasowal, bo to by dopiero bylo niedorzeczne na kierunku "Inzynierskie Zastosowania Komputerow". Tylko to byla taka mala moja dygresja w temacie rysunkow technicznych i umiejetnosci wykonywania rysunkow technicznych samych w sobie.

Reply to
venioo

Dnia 2007-09-05 19:07, Użytkownik snipped-for-privacy@gmail.com napisał:

Pozwolę sobie dorzucić swoje 0.03 PLN. Jak dla mnie rysunek techniczny w wersji komputerowej jest niezbędnie potrzebny na studiach. Ale należy go wprowadzać dopiero po rysunku technicznym "ręcznym" - kiedy student zna już podstawowe zasady rysunku technicznego. W związku z tym można nieco "odpuścić" na rysunku technicznym "ręcznym" wymagania co do czysto technicznej jakości wykonania (idealnie równiutkie opisy, idealnie jednakowe strzałki w wymiarowaniu itp.) Oczywiście bez odpuszczania spraw merytorycznych (poprawności oddanie rzeczywistego obiektu na rysunku, zasad doboru linii, wymiarowania itp.) - bo te zasady są identyczne w wersji komputerowej.

Reply to
Michał Grodecki

venioo napisał(a):

To dla ciekawości, to już odległa historia, napiszę, że jeden z moich kolegów konstruktorów, mniej tworzących, taki odtwarzajacy, robiący rysunki dla dorobienia jakiegoś klamota co się zużył lub złamał, robił rysunek koła zebatego, o śrubowej linii zęba, w ołówku, na kalce albo papierze, na gotowo, ze wszystkimi wymiarami, z wypełnieniem tej chrakterystycznej tabelki dla koła zębatego, z podaniem wymiaru "pomiar przez zęby", grubością zęba, wypełnieniem tabelki rysunkowej, mając daną odległość osi, w 17- cie minut. To był rekord Biura ! A tak to w 8 godzin detalowaliśmy średnio 8 do 12-tu prostych ( jak dla kogo) elementów. I nie była to robota na akord, bo nie było to biuro projektów tylko fabryczne. Kawę się pijało, kawały opowiadało, tyle tylko, że przybory do rysowania były. Szablony do kółek, elips, znaczki obróbki, spawania, i tp. A przybornik, tylko "Skala" , no i ołówki autamatyczne, kolorowe by nie szukać twardości. 4-5 sztuk. Dwa cyrkle. Zerownikiem nikt nie rysował. Ostrzarka do grafitów. Nikt nie rysował ołówkami w drewnie.

Pozdrówka dla konstruktorów !!! W.Kr.

Reply to
wieslaw.kruszewski

Michał Grodecki napisał(a):

Oczywista, zawsze mnie irytowały wymagania "estetyczne" stawiane rysukowi. Te strzałeczki 30 stopniowe, dokładnie odmierzane ramki, kąty i rozmiary arkusza, liczby wymiarowe w połowie i między liniami wymiarowymi a nie nad, co jest powszechne i łatwe w rysowaniu i takie inne dziwności przemysłowo nie stosowane, akademickie. Te trójkąty kreślarskie o hebanowych krawędziach, docierane. "Napinki" a nie broń Boże pineski czy nie daj Bóg pluskiewki. Czystość rysunku jest tak oczywista, że nie może być dyskutowana. Rozmieszczenie rzutów, przekroje, kłady, to rzecz istotna i to trzeba mieć w paluchu . No i zawsze na koniec postawić się w roli czytacza tej powieści narysowanej na obrazku. To jest autosprawdzianem poprawniości opisu. Jak czytacz wie co to i jakie ma być, i czy może pomierzyć wg rysunku to z wykonaniem sobie poradzi. Tu jest najczęściej problem. Wykonawca ma tak mierzyć jak "ja" narysowałem. Nie może nic zliczać, przeliczać. To juz wyższa szkoła jazdy w sporządzaniu rysunku. Nie wielu wie, że sposobem wymiarowania narzuca sposób wykonania, kolejność kształtowania. Zatem technologię. A z nauką tego jest na początkowych semestrach mikro. Bo student nie wie jeszcze nic o technologii, a nauczyciel rysunku czasami też nie wiele wie.

Tylko pismo wg Lwowskiej Szkoły cieszyło moje oko , choć było niezgodne z PN, ale jak piękne, jasne i co najważniejsze to "logiczne jego pochodzenie". Pan M.Grodecki pewnie wie już, że studiowałem przy Warszawskiej róg Szlaku.

Ukłony. W.Kr.

Reply to
wieslaw.kruszewski

snipped-for-privacy@gmail.com pisze:

A ja mimo wszystko jestem "za" jesli chodzi o wymogi "estetyczne". Jak niektorzy oddaja (a raczej probuja oddac...) rysunki to pozal sie Boze, nosa bym w nie nie wytarl... I jak sie tego niechlujstwa nie dopilnuje we wczesnym etapie (czyli na studiach) to pozniej bedzie juz tylko gorzej, a pozniej trzeba sie zastanawiac "co autor mial na mysli". Jak zaczniemy to akceptowac to za 20 lat okaze sie ze to juz norma u inzynierow i wtedy bedzie dopiero bigos...

A jak komus sprawia problem estetyczne i czyste rysowanie na kalce technicznej to coz... Raczej to nie sa studia dla niego i powinien sie zastanowic nad innymi.

W koncu za cos tego mgr inzyniera sie dostaje, nie? Nie za odwalanie chały "bo sie nie chce"... I tak dzisiaj w dobie komputera, internetu, xero jest duuuuuzo latwiej na studiach i sie nie siedzi w bibliotee godzinami. Wiec czas ten mozna wykorzystac na narysowanie paru drobiazgow...

Pozdrawiam

Reply to
venioo

Nie obraziłeś. Powiem jak to u mnie wygląda. Do projektowania jest pro/engineer. Rysunki oczywiście z niego wychodzą właściwie same, najwięcej czasu się spędza nad istota rzeczy, czyli nad konstrukcją, jej funkcjonalnością, jej technologicznością, ekonomicznością, cokolwiekjeszczeością. Ręczny kreślarz musiałby dostać dożywocie, żeby zrobić rysunek, który ja w kilka minut z takiego projektu wyciągam, bo to zwykle dużo fikuśnych przekrojów, nie w płaskich rzutach, tylko w jakichś 3D (bardziej czytelne), pocieniowanych na różne kolory detali dla zwiększenia czytelności, rozstrzelone złożenia itp. A przy frezarce facetowi jak coś muszę wytłumaczyć, to wyciągam z kieszeni telefon, w którym mam taki duży ekran, wyciągam patyk i rysuję tym patykiem swoje koślawe myśli, tłumacząc przy tym dużo i wymachując pantomimicznie rękami. Jak potrzeba to potem w biurze ten telefonowy szkic drukuję na papierze. Nie wiem, czy umiejętność ręcznego rysowania mam bardziej ze szkoły, czy bardziej z tego, że przecież wiem jak to narysować, bo to zaprojektowałem. Uwierz mi, zdarzało się rysować obcasem na piachu po deszczu, albo przy wódce palcem po brudnym stole, bo forma nie ma żadnego znaczenia, klient za piękne rysunki nie płaci ani grosza więcej, bo ich nigdy nie zobaczy. Klient płaci za produkt. Konrad Anikiel

Reply to
KA

KA napisał(a):

To kamień z serca spadł.

Co mam nie uwierzyć, jak kiedyś sam to robiłem. Na świeżo spadłym śniegu, na płycie, tłumaczyłem mojemu uczniowi kład i obrót. Takie kawałki z "kresek". Płyta była lekka, pilśniowa, to i mogliśmy nią obracać. Pozdrówka. W.Kr. PS. Oczywista, technika w każdej dziedzinie poszła dalej niz horyzont. Mając takie narzędzia, ale i wiedzę ! mażna szybko wiele zrobić. Za mioich lat studenckich, w grupie był "jeden" co miał kalkulator umiejący pierwiastkować. .

Reply to
wieslaw.kruszewski

PolyTech Forum website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.