Prostownik rozruchowy ze spawarki.

Tak tak, a teraz zrób to samo z autem gaźnikowym z LPG 1gen. :) kiedy 3 letni akumulator przy -20 po kilku sekundach kręcenia ma za małe napięcie żeby była iskra :) Wszystko jest OK kiedy akumulator jest nowy a silnik wysokiej klasy.

Ogrzewanie postojowe to konkretna oszczędność pieniędzy i na paliwie i na rzadszej wymianie akumulatora i dłuższy bezawaryjny przebieg silnika i rozrusznika. No i zaraz po ruszeniu działa ogrzewanie więc problemu z parującymi czy zaszronionymi szybami też nie ma. Fakt że niezbyt wygodne ale z racji braku garażu lepsze niż nic. Na następna zimę montuję w aucie ogrzewanie postojowe wnętrza, mam już metalowy bardzo mały termowentylator 1,5KW z ceramiczną grzałką ale wymaga jeszcze wymiany wentylatora na taki z łożyskami kulkowymi bo przy -20 wentylatory z ślizgowymi mają problemy z ruszeniem. Od przyszłego roku będę wsiadał całą zimę do autka ciepłego, z suchymi szybami bez względu na mróz i śnieg.

Szukam tylko jeszcze złącza elektrycznego do zamocowania w zderzaku odpornego na warunki atmosferyczne i na sklerozę przejawiająca się nie odłączeniem kabla przed odjechaniem :) oczywiście dopuszczonego na 230V i 10A

Reply to
Padre
Loading thread data ...

Grzałka 400W pozwala utrzymać temperaturę przeciętnego silnika samochodu osobowego 50* powyżej temperatury otoczenia, tak wynika z danych fińskiego producenta ogrzewania postojowego którego nazwy nie pomnę ale łatwo znaleźć w sieci. W większości samochodów grzałkę daje się umieścić wprost w bloku silnika w miejscu zaślepki przeciwmrozowej.

Reply to
Padre

Przypomniało się :)

formatting link

Reply to
Padre

Pierwsze podane auto mialo gaznik 1 generacji :-) No - z ssaniem i pompka przyspiesznika to pewnie 3 generacja, ale projekt z lat 60-tych :-) Nalezalo 3 razy wcisnac pedal gazu, wlaczyc ssanie, policzyc do 3 .. i nie krecilo nawet sekundy.

mialem tez auto z lpg 1 generacji, tam trzeba bylo zakrecic dwa razy, pierwszy raz dowolnie krotki, ale musiala byc ta chwila przerwy. Za drugim razem odpalal niemal zawsze i to wprost na LPG. Ponizej ok -15 byl klopot, bo odpalil, ale chwile pozniej stawal, i wtedy juz nie chcial odpalic. No i byl problem z odpaleniem na beznynie jesli wczesniej przed zgaszeniem nie przelaczylem. Niestety - napelnianie gaznika troche trwalo, dawka chyba nie byla prawidlowa, no i akumulator potrafil zdechnac.

LPG 1 generacji dawkuje tyle samo, niezaleznie od temperatury :-)

2 generacji trudno powiediec, ale w zasadzie tez, 3 bylo malo to trudno powiedziec, 4 i 5 trzeba oszukiwac zeby nie lala bez sensu.

Trudno mi powiedziec, byc moze tych 5 sekund mu nie grozi.

Hm, pierwsze z w/w aut czyli dacia, mialo jakies strasznie miekkie szczotki i pare razy wymienialem. Drugim czyli sierra - przebieg nieokreslony, dojezdzilem do jej 20 lat i rozrusznika nie widzialem.

To inaczej - odpalasz, skrobiesz szyby, zanim wsiadziesz juz z ogrzewania cos letniego leci. Teraz mam jeszcze ogrzewana przednia szybe - zanim oczyszcze boczne i tylne, to z przedniej lod juz odpada i pary nie ma.

J.

Reply to
J.F.

Ale to ma tylko malutki akumulatorek, ktory za pare lat padnie.

Owszem, ma swoje zalety, ale to nie jest "prostownik rozruchowy".

J.

Reply to
J.F.

Użytkownik Pszemol napisał:

Ni e zawsze. Przy temperaturze nocą rzędu -50 grzałka w silniku i dodatkowe zasilanie dla świec żarowych i pierwszego rozruchu ma sens. W naszym klimacie raczej trudno o warunki uzasadniające takie nakłady - jak piszesz, nowy akumulator załatwi sprawę radykalnie i niezależnie od miejsca postoju. A jak ktoś chce mieć pełną autonomię to się instaluje benzynowy silniczek rozruchowy - czy to kręcący bezpośrednio dieslem czy goniący agregat zasilający rozrusznik. Też znane rozwiązanie, benzyniaka o mocy trzech koni odpala się na mrozie sznurkiem. Na biegunie jak znalazł. U nas - znowu, po co?

Reply to
"Dariusz K. Ładziak"

A to jest niezdrowe dla silnika (rozgrzewanie na wolnych obrotach - długo trwa i przy niskim ciśnieniu i tak dość gestego oleju) i kosztuje dodatkowe paliwo.

Reply to
Padre

a) mam spore watpliwosci, b) przeciez nie bede szyb skrobal zeby sie dowiedziec ze auto nie zapali :-)

A ile pali zimny silnik w czasie jazdy :-)

Hm, w sumie to chyba cieplo z benzyny drozsze niz pradu.

J.

Reply to
J.F.

Od co najmniej kilkunastu lat zaleca się rozgrzewanie silnika podczas spokojnej jazdy, zdecydowanie lepsze jest wtedy smarowanie i szybciej cały silnik i olej osiągają właściwą temperaturę, obieg oleju również uczestniczy w przenoszeniu ciepła w obrębie bloku silnika a nawet najlepszy olej syntetyczny ma optymalne parametry pracy w temperaturze bliższej 80* a nie -20*, oczywiście współczesne silniki bez problemu znoszą pierwsze 200 tys. km. bez żadnej dbałości w każdych warunkach ale potem koszty wielu napraw sięgają tysięcy złotych dla tego jestem fanem silników gaźnikowych i zero elektroniki poza bezstykowym zapłonem, przynajmniej nie robią kosztownych niespodzianek :)

Dla mnie luksusem nie jest wypasiona bryka tylko auto tanie w eksploatacji, bardzo tanie w serwisie ale niezawodne po roku, i po piętnastu latach ale ja już stary jestem...

Dla tego wolę opcję nie skrobania ani lodu ani omiatania śniegu:) w elektrycznych systemach postojowych trzecim elementem po grzałce silnika i kabiny jest automatyczna ładowarka akumulatora, wtedy nie ma opcji p.t. "nie zapali"

zdecydowanie więcej niż ciepły ale mniej niż strata benzyny na jego rozgrzanie na postoju

W czasie jazdy jest darmowe ale na postoju kosztuje.

dla tego warto ogrzać prądem jeśli ma się taką możliwość, zwłaszcza jeśli nie ma się garażu, webasto daje luksus przy uniezależnieniu się od gniazdka 230V ale jest drogie i pali sporo paliwa.

Reply to
Padre

Od co najmniej kilkunastu lat w Niemczech obowiazuje zakaz smrodzenia na parkingu. Wiec zachodzi pytanie ile tych zapisow w instrukcji wynika z tego przepisu.

Ale poki olej nie ma takiej temperatury, to lepiej zeby sie silnik krecil pod malym obciazeniem, czy bez obciazenia ?

No nie wiem. Porcja paliwa w gazniku wystarcza na 2 minuty pracy rozgrzanego na jalowym biegu, jakeis 40s pracy przy jezdzie ~70, ale mrozna zima znika po przejechaniu szerokosci ulicy.

Niestety w czasie jazdy nie jest takie darmowe - patrz wyzej. Byc moze uklady wtryskowe lub inne gazniki sa lepsze.

Ale ja tylko w kwestii grzania na postoju paliwem a pradem. Oczywiscie grzalka musialaby mied duza moc i byc uruchamiana tuz przed startem ..

J.

Reply to
J.F.

Jak nie darmowe, skoro przy swojej sprawności silnik produkuje przy okazji tyle ciepła że nawet przy -30 większości trzeba się pozbyć przez chłodnicę?

Reply to
Padre

Nie nie w pierwszych minutach, gdy gaznik leje benzyne jak glupi przy kazdym wcisnieciu gazu ..

Choc to byc moze od gaznika zalezy.

J.

Reply to
J.F.

Na postoju na wolnych obrotach zimny silnik tez bierze dużo dużo więcej paliwa niż gorący.

Reply to
Padre

ale mowie - te 10 metrow mrozna zima mnie zaskoczylo. Normalnie na tej dawce paliwa przejezdzal jakies 700m.

Trzeba by sprawdzic jak to obecnie wyglada, moze ktos ma odpowiedni komputerek.

Maluch sie szybko rozgrzewal, po jakis 300m wylaczalem ssanie. Czuc bylo ze cos mu jeszcze brakuje, ale jechal.

J.

Reply to
J.F.

J.F. napisal:

Xsara Picasso HDI 1.6 przy temperaturze -20: a) wlaczenie i od razu jazda, ale delikatnie - 17 l/100 km b) po ok. 200 m dalej delikatnie - 11 l/100 km c) po ok. 500 m dalej delikatnie - 8 l/100 km d) po ok. 2 km juz normalnie - 5,5 l/100 km

Hm, w moim wylaczalem w miare rownomiernie, ale na dystansie mniej wiecej 2 km.

Reply to
Jacek_P

W dniu 2010-03-14 18:14, J.F. pisze:

Współcześnie - nie "bierze" tylko "ma wciskane" przez sterowanie wtryskami i momentem zapłonu by

1) utrzymać parametry pracy zimnego silnika (by jechał sensownie, z mniejszą mocą ale bez czkawki, więc modyfikuje się kąt zapłonu i skład mieszanki) 2) szybko go rozgrzać do temperatury nominalnej 3) utrzymać podwyższone obroty jałowe (lepsze ładowanie, by odzyskać stracony prąd na rozruch, lepsze rozprowadzanie oleju itd).

W czasach "gaźnikowych" te funkcje pełniło "ssanie", dające dodatkowy przepływ "bokiem" dookoła przepustnicy (by podnieść obroty), przeważnie z własną dyszą paliwową oraz własną rurką emulsyjną (by zmodyfikować mieszankę). A i tak czkawka i lekki brak mocy był upierdliwy, bo zapłonu nic nie modyfikowało.

silnik benzynowy 3.0 v6, "na luzie" - przy -25'C odpalony pobiera ~7L/godzinę, i dość szybko (dosłownie w oczach, może przez 2 minuty) spada do ~2L/godzinę (gdzie latem ten sam silnik pobiera luzem około

1.4-1.8L/h zależnie od obciążenia sprężarki klimatyzacji, wspomagania, elektryki itd)
Reply to
BartekK

snipped-for-privacy@op.pl pisze: >Jackare wrotka zastepcza:

A ja mam w garazu uniwersalne urzadzenie produkcji OIDP Bester z czasow slusznie minionych (kiedy to problem z rozruchem duzych silnikow wynikal z ograniczeniach w dostepie do odpowiednich akumulatorow, a nie w ich wysokiej cenie). I to uniwersalne urzadzenie ma 3 tryby pracy (i 3 pary zaciskow):

  1. prostownik rozruchowy (z grubasnymi zaciskami jak dla spawarki)
  2. prostownik (z normalnymi, cienkimi zaciskami)
  3. spawarka transformatorowa (znow z grubasnymi zaciskami) Urzadzenie ma w tej chwili okolo 25 lat. W drugiej polowie lat 80 zeszlego wieku sluzylo glownie do wspomagania rozruchu silnika ciezarowki. Pozniej zasadniczym zasytosowaniem stalo sie spawanie w warunkach amatorskich. Wiec o ile moge sie zgodzic, ze nie da sie w domowych warunkach "przerobic" spawarki transformatorowej na urzadzenie rozruchowe, to mam tez dowod na poparcie tezy, ze da sie zrobic cos, co bedzie jednoczesnie spawarka i urzadzeniem rozruchowym.
Reply to
zbigi

PolyTech Forum website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.