Sprawdzenie stopu...

Witam,

Czy są w naszym kraju laboratoria, które są w stanie sprawdzić i określić stop z jakiego wykonana jest rura (w tym wypadku)? Ile taka przyjemność może kosztować? Tylko proszę nie odsyłać mnie do atestu dostawcy, bo chodzi właśnie o to, że nas najwyraźniej robi w balona.... :-/ Znów dwie dostawy, w papierach to samo, a rura ma inny odcień (co mi wisi, bo i tak do ocynku idzie) ale też inne właściwości mechaniczne (co mi już nie wisi, bo nie daje się giąć)... :-/

Reply to
Krzysztof Chajęcki
Loading thread data ...

Skład chemiczny z dokładnością wystarczającą odróżnić powiedzmy 304 od

304L mierzy się przy pomocy ręcznych pstrykaczy, ta czynność nazywa się PMI (Positive Material Identification), takie urządzenie kosztuje niewiele. Jakbyś miał zaprzyjaźnioną firmę w której to się używa to byś pewnie po prośbie mógł wskoczyć i by zrobili od ręki. A jak nie- to gonisz do googla, szukasz badanie składu chemicznego, wybierasz kilka telefonów, pytasz o cenę i termin, wysyłasz/zawozisz próbkę i tyle. Możesz się liczyć z kosztami pewnie kilka stówek, ale nie mam wielkiego pojęcia o aktualnych cenach w Polsce.

Natomiast nie spodziewaj się że skład chemiczny da Ci pojęcie o własnościach mechanicznych. Co najwyżej możesz sie dowiedzieć że dana rura jest do niczego :-) Konrad

Reply to
Konrad Anikiel

Dnia Fri, 27 May 2011 02:44:01 -0700, Konrad Anikiel napisał(a):

zdaję sobie sprawę... bardziej chyba potrzebne by było laboratorium wytrzymałościowe.... Nie wiem co z tym bajzlem robić, ale coś muszę w końcu zrobić... :-/

Reply to
Krzysztof Chajęcki

A w szkole nie uczyli o testach warsztatowych? Trzeba poskrobać się po głowie, zastanowić się jakie własności stali nas interesują i wymyślić jakiś prosty test który w powtarzalnych warunkach i prostymi metodami da się wykonać na warsztacie, dający wynik który maksymalnie zależy od tych własności. Do tego proste kryteria: rach ciach ciach i wiesz czy dopuścić partię materiału do produkcji czy odrzucić. Dwie strony instrukcji napisanej tak że ktokolwiek to będzie robił, da miarodajny rezultat. To ja, mouseclicker muszę Ciebie uczyć? Weź sobie utnij kilka kawałków dobrej rury i kilka złej i popróbuj je pospłaszczać, pozginać, pościskać krawędzią w poprzek, poszukaj co daje największą różnicę między dobrą i złą rurą. Ta Twoja barierka nie musi wiedzieć ile siarki w niej jest, natomiast ta rura doskonale wie jaką ma wytrzymałość- tylko ją wsadź w giętarkę, od razu powie. Konrad

Reply to
Konrad Anikiel

Konrad Anikiel snipped-for-privacy@gmail.com napisał(a):

Tylko przy takiej warsztatowej ocenie "wytrzymałości" rury jak udowodnić dostawcy, że należy się reklamacja? Skoro w papierach dwóch rurek jest wpisane to samo, a obie zachowują się inaczej? Mi się wydaje, że tu chodzi o papier, żeby później pociągnąć kogoś do odpowiedzialności za szajs jaki się wciska klientowi.

P.S. W biurze gdzie pracuje przed laty był też problem z rurkami do wymiennika. Rurki "urywały się", pękały i inne cuda. Wykonawca wciskał, że to wina projektantów, że źle policzyli itd. Okazało się, że rurki miały papiery, atesty i inne pierdoły. Ale były "spod płotu". Największy szajs jaki można było dać, a papiery jakieś chińskie. Wiem, że badanie materiału rurek nie było tanią sprawą i robiła to politechnika krk.

Reply to
lukaszPK

W dniu 2011-05-27 13:46, Konrad Anikiel pisze:

/.../

I co zrobisz z negatywnym wynikiem ?

Reply to
PeJot

Przypnę zszywaczen do NCRa, oszczędzając firmie kosztów i kłopotu na okoliczność użycia szajsu. Zacznę się też martwić jak uzasadnić zwrot materiału do dostawcy. Nawet jeśli nie znajdę formalnej podstawy, to czegoś się nauczę na następny raz. Specyfikacje zakupowe na wymiennik ciepła mają po 5 kilogramów papieru, a na elektrownię atomową przywożą dwoma tirami. Ludzie którzy potrafią to napisać zarabiają dużo pieniędzy, warto się nauczyć... Konrad

Reply to
Konrad Anikiel

Dnia 27-05-2011 o 13:46:18 Konrad Anikiel snipped-for-privacy@gmail.com napisał(a):

Ja bym się najpierw zgłosił do uczelni wyższej, na której są prowadzone zajęcia z metalurgii (np. wydział Inżynierii materiałowej i metalurgii). Jeżeli znasz studenta z takiego wydziału będzie jeszcze łatwiej. Na Politechnice kadra pomaga w takich zagadnieniach.

Reply to
Piotr

Piotr snipped-for-privacy@out.gmail.com> napisał(a):

Ale nie za darmo :D Jeśli zależy komuś na ocenie składu, budowie tego stopu to muszą pobrać próbkę, później trawienie, szlifowanie i te wszystkie inne pierdółki, a to zajmuje czas i nikt za darmo tego nie zrobi (no i jeszcze ktoś się musi pod tym podpisać). Jeśli zaś mają być ocenione wyłącznie własności materiału, to też jest to znikoma informacja, żeby później (ewentualnie) na drodze sądowej dowodzić, że materiał od dostawcy to szajs. Trzeba jeszcze wiedzieć dlaczego on nie spełnia wymagań i czyja to wina. I wtedy bada się taką próbkę jak w serialach typu CIS :D

A jeśli to ma być wyłącznie dla celów warsztatowych (żeby na przyszłość uchronić się od niesumiennego dostawcy) to przychylam się do zdania Konrada. Wtedy można metodą porównawczą próbki A od dostawcy A porównać z próbką B od dostawcy B i już wiem, który chce mi sprzedać materiał "spod płotu". I nie wiem czy to nie wyjdzie taniej niż badanie materiału.

Reply to
lukaszPK

W dniu 2011-05-27 15:05, Konrad Anikiel pisze:

Ale to chyba jest tak, że material jak nie trzyma jednego parametru to na ogół nie trzyma również innych. Np rzeczone rury z dużym prawdopodobieństwem nie trzymają twardości ujętej w ateście. A to już można samodzielnie pomierzyć i pokazać dostawcy przed zrzuceniem go ze schodów. Koszt najprostszego miernika twardosci stali na allegro to

220zł, bajeranckiego 3600zł.
Reply to
Adam Moczulski

Dnia Fri, 27 May 2011 15:16:14 +0200, Piotr napisał(a):

no właśnie zastanawiam się, czy się nie wprosić u siebie na PW do laboratorium wytrzymałości - wykładowca fajny gość, może się da... :->

Reply to
Krzysztof Chajęcki

Dnia Fri, 27 May 2011 06:05:42 -0700, Konrad Anikiel napisał(a):

Konrad, to nie problem sprawdzić, że rura się nadaje lub nie - biorę (sam lub któryś z pracowników ślusarni) kawałek, czy dwa, wkładam w giętarkę i patrzę jak wychodzi. Kwestia tego co ŁukaszPK napisał - jak udowodnić dostawcy, że szajs dostarcza - a to duża firma. Po prostu od pewnego czasu odnoszę wrażenie, że z tymi rurami jest jak kiedyś (teraz pewnie też) z tanią gorzałą: cysterna wódy, parę tysięcy flaszek naście marek; Klient chce P235TR2 - walimy metkę P235TR2, chce S235, walimy metkę L235. Certyfikaty z półki weźmiemy takie jak sobie klient zażyczy. Wisienką na torcie była metka (zdaje się) "P235TR2 / L235" a to zdaje się podobno ciut inne stopy.... Miałem dziś w ręku dwa kawałki rury z dwóch dostaw, podobno obydwa P235TR2 i na pierwszy rzut oka były inne - inny kolor, inna fraktura... Miałem je w ręku, bo te ze świeżej dostawy zaczęły się płaszczyć... Ale udowodnić im przekręt będzie ciężko... Stąd pytanie o lab który da mi papier... Bo znów mam za oknem kilkaset metrów rurki która pójdzie nie wiem kiedy nie wiem na co, a mam ochotę wetknąć ją komuś w żyć i wyjąć drugą stroną... Ew. rozgrzać do czerwoności (albo i białości - lubię się bawić palnikiem acetylenowym :->) i wetknąć w rzeczone miejsce zimnym końcem.... co by się ten ktoś jeszcze poparzył przy wyciąganiu... :-/

Reply to
Krzysztof Chajęcki

Dnia 27-05-2011 o 16:36:44 Krzysztof Chajęcki snipped-for-privacy@gmail.com napisał(a):

Moi prowadzący z inżynierii materiałowej byli zawsze w porządku i chętnie udzielali pomocy. U ciebie może być podobnie. Zresztą mogą zlecić to grupie laboratoryjnej podczas zajęć (chociaż przygotowanie próbki).

Reply to
Piotr

Piotr snipped-for-privacy@out.gmail.com> napisał(a):

Tylko ja może podkreślę, że takie badania muszą być podpisane, zafakturowane. Oprócz tego dobrze jak jeszcze badania są wykonane na wysokiej klasy sprzęcie i wg. stosownych norm. To, że ktoś zleci zbadanie ReH, Rp0,2 lub Rp0,1 dla jakiegoś stopu to wcale nie oznacza, że ktoś te badania przeprowadzi dobrze wg określonych standardów. Za przykład niech posłuży norma PN-EN 10222-2:1999 na odkuwki, gdzie Rp0,2 oceniało się na podstawie ReH i wyraźnie wprowadzony był zapis, że w zależności od ReH dla danego materiału Rp0,2 brało się o 10 lub 15 MPa mniejsze niż ReH, przy czym było to wyłącznie ustosunkowane tym, że w 1999 r. sposób oceny Rp0,2 nie był ujednolicony w całej Europie.

Wątpię natomiast w taką dobroć profesorów, że ktoś zrobi to za pół darmo. W końcu próbkę trzeba odpowiednio wyciąć w zależności co się bada, jak się bada, zbadać anizotropię naprężeń i wykonać to kilka razy na kilku próbkach, a nie na jednej. Wątpię, żeby tak poważne badania i przygotowania (trzeba wiedzieć w końcu jak pobrać próbkę, jakimi narzędziami, czy może wyciąć nożycami, czy kątówką i przegrzać materiał)będą powierzone studentom. Wiem, że politechnika za takie badania stopu aluminium, które przyszło z chin bez atestów, to wzięła dość wysokie pieniążki. Ale tak trzeba do tego podchodzić jeśli chce się walczyć z "dużym dostawcą".

Reply to
lukaszPK

No i co dalej ? Zamowisz rury z takim wymogiem ? Jakis dostawca sie zgodzi ?

J.

Reply to
J.F.

Dnia Fri, 27 May 2011 21:43:15 +0000, lukaszPK napisał(a):

wiem o tym, ale dlatego pytałem o laboratorium...

[...]

Dokładnie. Ale też nie pracuję w "firmie krzak", a w jednej z większych w branży. Wykładamy duże pieniądze na uzyskanie odpowiednich certyfikatów na nasze wyroby (ISO, znak "B", jako jedna z dwóch firm z tej branży w kraju mamy znak CE na nasze wyroby), kupujemy materiał za kupę kasy (dziś po naszych zastrzeżeniach, co do jakości materiału była u nas delegacja z

3M, wzięli próbki i położyli uszy po sobie), więc nie jest wykluczone, że szef zgodzi się na zapłacenie za badanie mające na celu udowodnienie dostawcy że nas robi w balona... Bo nie chodzi tu o rolkę wadliwej folii, która nie spełnia wymagań, ale o kolejne kilkaset metrów rury z którą nie wiadomo co zrobić...
Reply to
Krzysztof Chajęcki

Dnia Fri, 27 May 2011 23:54:14 +0200, J.F. napisał(a):

Dokładnie w tym jest problem. Zamawia się rurę ze stopu XX rozmiar ab,cd x de,ef. ZTCW nie ma innej możliwości. Wkłada w przyrząd i z jednej dostawy gną się dobrze, z drugiej trudno akceptowalnie, a z trzeciej zupełnie do d.... :-( Wniosek - to nie takie same rury, nawet wyglądają inaczej :-(

Reply to
Krzysztof Chajęcki

Duza ta gietarka ? Podarowac dostawcy jedna sztuke, niech sam sprawdza :-)

J.

Reply to
J.F.

Obśmiałem się, historia jak z filmów Barei. W Polsce komuna skończyła się gdzieś tak z 22 lata temu, nie? Tu gdzie ja pracuję kupować można tylko od firm które są na liście zatwierdzonych dostawców. Ta lista ciągle jest weryfikowana, koleś od jakości objeżdża po kolei wszystkie firmy i robi audyt na okoliczność identyfikowalności materiału na magazynie i porządku w papierach. Jakieś wątpliwości= skreślenie z listy. Jednym z kryteriów zaliczenia audytu jest ilość innych klientów którzy daną firmę mają na swojej liście zatwierdzonych klientów (każdy wystawia list referencyjny). Wylecisz od jednego- masz mniejsze szanse utrzymania się u innych i dostania się do nowych. Rynek klienta panie, tego kwiatu to pół światu. Znajdź sobie innego dostawcę, pojedź do niego obejrzeć na własne oczy co on sprzedaje, skąd to przyjechało i czy woda nie zamienia się w wino przez jedną noc. Inaczej będziesz się męczył do usranej śmierci. Konrad

Reply to
Konrad Anikiel

Pod wieloma wzgledami ta zmiana nic nie dala, a nawet na gorsze :-)

No tak Konradzie, tylko ile wy tej stali kupujecie ? Bo jak macie cale pudlo specyfikacji zakupowej na wymiennik, to jak kupujecie do niego material ? Kolejne pudlo, czy dostawca was olewa, nie bedzie pudla czytal dla jednego malego kontraktu. Ewentualnie chcieliscie stal XXX to dostarczy stal XXX, wraz z atestem konkretnej partii, a reszte to sobie sami czytajcie ?

Tylko wiesz - on robi tanie barierki a nie wymieniki do reaktorow. Jak dostawca bedzie za drogi, to on nie wygra przetargu :-)

J.

Reply to
J.F.

PolyTech Forum website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.