Stara metoda nacinania gwintu

Dawniej do nacinania gwintu uzywano noza ksztaltowego typu pila. Mozna go stosowac na prymitywnych tokarkach, ale wymaga zrecznosci i wprawy:

formatting link
WM

Reply to
WM
Loading thread data ...

Fajna sprawa, tak troche poza tematem, to chyba podobne noże stosuje się teraz czasami do nacinania kól pasowych wielorowkowych?

Reply to
ysio997

W dniu środa, 18 czerwca 2014 22:09:08 UTC+2 użytkownik WM napisał:

W`dalszym ciągu używa się tego typu narzędzi. Oczywiście przeszły stosowną modyfikację. Nacięcie gwintu w jednym przejściu narzędzia, o ile jet taka możliwość, to duża oszczędność w produkcji wielkoseryjnej.

Reply to
kogutek444

W dniu niedziela, 22 czerwca 2014 01:20:53 UTC+2 użytkownik snipped-for-privacy@gmail.com napisał:

Dawniej tokarz napedzal tokarke nogami. Robil to analogicznie jak w rowerze wodnym, albo jak w kolowrotku przadki.

Noz tokarski trzymal w reku, czasem oburacz z podparciem na ramieniu tak jak to widac na fig8

formatting link
Do toczenia gwintu metoda 'z reki' , musial zgrac ruch nogi z ruchem reki, co wymagalo iscie cyrkowej koordynacji.

Ciekawostki: Czy ktos dzisiaj potrafi wytoczyc takie cudenko?

formatting link
Tokarka zmyslnego wloscianina ;)
formatting link
Podobno nozna tokarka byla modnym hobby wsrod arystokracji.

WM

Reply to
WM

W dniu niedziela, 22 czerwca 2014 09:26:36 UTC+2 użytkownik WM napisał:

Nie interesują mnie tokarki na pedały. Mam taką z wtyczką do typowego gniazdka. Jako ciekawostka informacja fajna bo pokazuje jak były i są modyfikowane narzędzia.

Reply to
kogutek444

W dniu niedziela, 22 czerwca 2014 14:28:40 UTC+2 użytkownik snipped-for-privacy@gmail.com napisał:

Mnie temat ewolucji narzedzi interesuje od dawna.

W encyklopedii z 1882 roku zamieszczono notke o tokarce z Karpat (lathe of the carpathians). Nie wymieniono nazwy kraju, wiec moze tu wchodzic w gre i Polska (wtedy Galicja). Tu jest rysunek tej prymitywnej, ale bardzo pomyslowej tokarki:

formatting link
Tu ktos sfilmowal podobna konstrukcje.
formatting link
Jak ktos sie nudzi na dzialce to moze sobie taka zrobic ;) Tylko szkoda drzewek, ale na szczescie sa tez inne bardziej ekologiczne modele :)
formatting link
WM

Reply to
WM

W dniu 2014-06-18 22:09, WM pisze:

"grzebienia" prowadzonego ręcznie - jest frez z ząbkami, prowadzony przez CNC. Zgrywając poruszanie się frezu (obracającego się, i robiącego rowek-gwint w jednym miejscu) z poruszaniem się obiektu-otworu (lub poruszaniem wrzecionem z frezem po obwodzie tego otworu) uzyskujesz ładny gwint o skoku wynikającym z "grzebienia" na frezie, a średnicy jakiej chcesz.

formatting link

Reply to
BartekK

W dniu wtorek, 24 czerwca 2014 10:25:35 UTC+2 użytkownik BartekK napisał:

Ten frez ma naciecie srubowe, czy w ksztalcie zamknietych pierscieni? Czy os freza i os przedmiotu gwintowanego sa rownolegle, czy moze tworza w rzucie kat wzniosu gwintu?

Niedawno byl tu watek na temat radelkowania (moletowania). Zastanawiam sie czy metoda radelkowania, podobna geometria narzedzia do tego, ktore pokazales, uda sie wykonac gwint?

WM

Reply to
WM

W dniu wtorek, 24 czerwca 2014 10:25:35 UTC+2 użytkownik BartekK napisał:

Wystarczy że na frezarce można frezować gwinty, nie musi być CNC.

Reply to
kogutek444

W dniu wtorek, 24 czerwca 2014 11:21:46 UTC+2 użytkownik WM napisał:

Są narzędzia do walcowania gwintów zewnętrznych na tokarce.

Reply to
kogutek444

W dniu 2014-06-24 11:21, WM pisze:

Frez ma nacięcie w kształcie pierścieni (nie licząc oczywiście tych "wcięć" w celu odprowadzania/urywania wióra)

Są równoległe. Bo w jednym punkcie (przekroju) gwint jest "płaski", a jego wznios wynika z ruchu frezu równoczesnego po obwodzie oraz na wysokość (w osi Z) z odpowiednią prędkością, tak by po obejściu pełnego obrotu wokół/w materiale - trafić o jeden rowek niżej (czy o ile tam ma być)

Wzios jest tworzony przez ruch w osi Z w trakcie obrabiania. Oczywiście ma to sens, gdy jest sensowna różnica między wielkością frezu a średnicą obrabianego gwintu, oraz ten frez-gwintownik ma uwzględnione (w "grubości" pojedyńczych zębów gwintu) że robi ruch nie tylko w bok, ale również w dół, przez co każdy rowek gwintu robi się głębszy-szerszy, niż szerokość ząbków na frezie. Ale to są gotowe rozwiązania, gotowe frezy z gotowymi parametrami/skryptami obróbki dla danych gwintów - nie trzeba koła wynajdywać od zera.

pewnie i by się dało, tylko porównaj głębokość radełkowania (oraz wielokrotność przejścia materiału pod rolkami radełka) z głębokościami sensowych gwintów. No chyba że chcesz radełkowo wygniatać gwint w margarynie ;)

Reply to
BartekK

W dniu wtorek, 24 czerwca 2014 16:42:36 UTC+2 użytkownik BartekK napisał:

Widziałeś kiedyś krążkowa obcinarkę do miedzianych rur? Jak nie to sobie znajdź zdjęcie w necie. Dokładnie na tej samej zasadzie co obcinarka do rur działa narzędzie do walcowania gwintów zewnętrznych. Wyciska takie narzędzie pełny zarys w jednym przejściu. Jak dojdzie do końca to nie trzeba go odkręcić z gwintu tylko odsuwa się jedną rolkę i zdejmuje. Metrowe gwintowane pręty jakie kupuje się w sklepie za śmieszne pieniądze mają wygniatane gwinty. Wygniata się je na poruszających się względem siebie płytach na których nacięte są rowki o zarysie gwintu jaki chce się wygnieść.

Reply to
kogutek444

W dniu wtorek, 24 czerwca 2014 12:06:35 UTC+2 użytkownik snipped-for-privacy@gmail.com napisał:

Chcialem zrobic odwrotnie niz przy walcowaniu. Napedzac nie walce, ale przedmiot obrabiany.

Myslalem o tym, zeby cos takiego umiescic w koniku:

formatting link
Oczywiscie zamiast gladkich dac takie rolki:
formatting link
Teoretycznie przedmiot obrabiany i rolki powinny wspolpracowac ze soba jak w przekladni o zebach skosnych. Chociaz przy takim duzym skosie, calosc moze byc samohamowna i sie zwyczajnie zatrzec.

WM

P.S. Ciekawa i szybka metoda centrowania przedmiotow w szczekach tokarki:

formatting link

Reply to
WM
Reply to
Robert Wańkowski

W dniu środa, 25 czerwca 2014 01:11:44 UTC+2 użytkownik Dariusz K. Ładziak napisał:

Może jest i taka technologia jak piszesz, nie jest to niemożliwe. To co w sklepach można kupić jest robione w odcinkach metrowych i dwu metrowych. Jak by robili z metra to inaczej by cięcie wyglądało. Ta Twoja metoda jest zbyt czasochłonna. Metrowy pręt M6 to 2000 obrotów. Jak byś go rozkręcił do 2000obr/min to minutę by robił się gwint. A przy wygniataniu płytami z dwie sekundy albo i mniej. Kilkadziesiąt lat temu, jak ten czas leci, widziałem jak wygniatali gwint na szprychach rowerowych. Biologiczny robot przemysłowy kilka tysięcy szprych na godzinę potrafił przemielić.

Reply to
kogutek444

W dniu środa, 25 czerwca 2014 02:15:12 UTC+2 użytkownik snipped-for-privacy@gmail.com napisał:

Czy miedzy plyty walcujace wstawiano wiecej szprych na raz?

---------------------------------------------------------------

Stosowano dawniej generatory gwintow do pracy w drewnie. Mialy one ostrze prowadzace, z mozliwoscia ustawiania kata wzniosu gwintu. Sluzyly pewnie do wyrobu sciskow stolarskich i drewnianych pras.

formatting link
WM

Reply to
WM

W dniu środa, 25 czerwca 2014 08:35:27 UTC+2 użytkownik WM napisał:

Po sztuce szło. Pani wkładała i zapominała bo wpadało po zrobieniu do pojemnika.

Reply to
kogutek444

PolyTech Forum website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.