Witam! Męczy mnie pewne pytanie, a w zasadzie brak odpowiedzi na nie. Otóż pewien dalszy znajomy (taki znajomy znajomego) połełnił pewną "racjonalizację" polegająca na połączeniu dwóch transformatorów 230/12V uzwojeniami wtórnymi. Tak to sobie sprytnie wykoncypował, że skoro nie ma jednego 400VA to połączy równolegle 2 szt. 200VA. i włączył w obwód z żaróweczkami. O ile go zrozumiałem dobrze to jeden z toroidów (bo takie były, ale czy to ma znaczenie?) popłynął. Tzn. stopił się :) no powiedzmy nie cały - wszystkie plastiki, bez rdzenia i miedzi. Pytanie: Co się działo? Bo zadano mi pytanie dlaczego tak się stało, a ja na razie mam tylko odpowiedź: bo tak się nie robi. Możę bym i co wymyślił, jakbym mógł cokolwiek pomierzyć, jakieś prądy, napięcia etc. ale nie rozumiecie ;) jakoś nie spieszy mi się do odtworzenia tego eksperymentu. pzdr., PB
- posted
18 years ago