Kiedys w Polsce tlumaczono to tak, ze chodzi o oszczednosci w oswietleniu. Bylo to za PRLu, a zwlaszcza w okresie "20-ego stopnia zasilania", gdy wylaczano mieszkaniowke i oswietlenie uliczne ratujac tym dostawy dla przemyslu (a przemysl zarl kazda ilosc pradu i energii bo nie oszczedzalo sie). Oczekiwano zysku rocznego na poziomie 5% produkcji energii. Pozniej widzielem oszacowania, ze 3% a wspoczesnie ... to sam diabel nie wie, ile sie na tym zyskuje, a ile traci przez zmieszanie :))
Spytam tez na inzynierii (crosspost) - moze padna jakies aktualne liczby potwierdzone czyms wiecej niz "modelowaniem".
A wiec pytam, czy ktos zna aktualne dane, symulacje wykazujace, ile to zyskujemy energii elektrycznej (i innej) poprzez wprowadzenie czasu letniego i zimowego? Czy sa dostepne jakie rzadowe dane? Czy w EU mozna gdzies sie tego doszukac?
Zacytuje tez dla p.s.i swoja poprzednia wypowiedz: