Zaintrygowała mnie fotografia latawcowa ( KAP). w związku z tym zapragnąłem i ja strzelić pare fotek z powietrza. Więc postanowiłem nabyć latawiec , okazało sie że nie jest to tania zabawka :) Jednak ze względu że jestem polakiem i ślinie jestem związany z narodową cechą kombinowania postanowiłem zbudować sobie latawiec sam. Niestety pierwszym problemem było to ze nie miałem o latawcach zielonego pojęcia ani o szyciu ani o areodynamice :) Jednak po poszukiwaniach znalazłem mnóstwo planów wymiary itd. Ze względu że u mnie wiatry nie są zbyt silne musiałem wybrać odpowiednią konstrukcje i typ. Najodpowiedniejszą dla mnie okazał się DOPERO lub DELTA. Ze względu na kompletny brak wiedzy zdecydowałem się na najbardziej prostą konstrukcję czyli Deltę ( założyłem że sprzęt do fotografowania czyli aparat i aparatura RC oraz konstrukcja poziomująca będzie ważyła około 2 KG ) więc latawiec musi mieć odpowiednią siłę nośną żeby coś takiego udźwignąć, Więc na chłopski rozum zadecydowałem że taka delta o podstawie 4m 72cm i wysokości 2m powinna być OK :) (project Big Delta for KAP by Andrea Casabloni) początkowo materiałem miał być ortalion bo jest dość tani a ja potrzebowałem dość dużo około
8-10 m2 jednak udało mi się dość tanio nabyć z prawdziwego zdarzenia materiał latawcowy czyli Ripstop Spinaker waga 50 g/1m2, czyli idealny do tego celu. Nie małym problemem dla mnie okazało się znalezienie materiału na stelaż, początkowo miało być to włókno węglowe lub z włókna szklanego jednak węglowe rurki były za drogie na moją skromną kieszeń natomiast szklane jakie nabyłem były zbyt giętkie. Szukając alternatywy nabyłem rurki aluminiowe w składzie budowlanym rurki aluminiowe wykorzystywane do pionowania tynku :) były idealne były wystarczająco lekkie <ich fi 1cm 0,2mm grubość ścianki> i wytrzymałe, kanały na stelaż wykonałem z taśmy polipropylenowej < taka taśma jak są szelki w plecakach torbach itp.> do tego nylonowe nici. Samo szycie zajęło mi dość dużo czasu, bo o tym też nie miałem pojęcia. Jednak po godzinach radosnych okrzyków <które są powszechnie uważane za obraźliwe :) > i po paru kompletach igieł oraz dziesiątkach metrów nici, moje dzieło powstało. Po pierwszym złożeniu latawca w całość ogarnęła mnie duma i strach :) stworzyłem potwora :) rozmiar naprawdę jest imponujący < przynajmniej dla mnie>. Kolejnym krokiem było oblatanie latawca , trzeba było nabyć odpowiednią linkę <musiała być dość mocna do mojego maleństwa :) > i znowu okazało się że linki latawcowe takie jak DYNEEMA są za drogie jak dla mnie. Szukając alternatywy udałem się do pobliskiego sklepu z artykułami gospodarstwa domowego, w tymże sklepie zakupiłem sznur polipropylenowy średnicy 6 mm z rdzeniem. Po nie udanej próbie urwania krótkiego odcinka tej liny ciężarem własnego ciała, uznałem ze będzie odpowiednia. I tym oto tanim sposobem nabyłem 200m liny. Pozostało jeszcze tylko skonstruować kołowrót na linkę. Byłem gotowy do pierwszego oblotu, dzień był słoneczny niebo bezchmurne wiaterek miał od 0,5 - 2 Bf na moje oko bo wiatromierza też nie mam, finanse :) udałem się na otwarty teren przytwierdziłem kołowrót do ziemi solidnymi palikami < co jak się później okazało było bardzo słuszną decyzją> latawiec wystartował gładko , był stabilny i piknie latał miał dużą MOC ale wszystko było OK na pierwszych 100m linki jednak im więcej linki popuszczałem tym MOC :) rosła. Nie lada wyczynem okazało się potem sprowadzenie maleństwa na ziemię, tym oto sposobem dowiedziałem się z autopsji że na wysokości od 200-250 m zawsze wieje wiatr nawet jeśli na ziemi wiaterku nie ma :) No i teraz mój problem się zaczoł . Postanowiłem zabrać się za konstukcję stelarzu na aparat. Problem samopoziomowania rozwiązałem bardzo szybko sciągając pomysł z jakiejś strony. Problem zaczol się przy wyborze aparatury RC. początkowo zamierzałem zakupić tani < made in china> model samochodu i go zdemolować wydłubać układ RC wraz z śilniczkami i z tego kombinować . Jednak to rozwiązanie mialo wady .- dawało jedynie mozliwość kierowania aparatu w dowolnym kierunku, ale nie było sposobu zwalniania spustu lub na koszt spustu któryś z kierunków musiał być usunięty
- trudność w precyzyjnym kierowaniu obiektywu za pomocą takiej konstrukcji
- kolejna wada jest to że przeważnie w tego typu zestawach RC jest wykorzystywana częstotliwość 27MhZ co sprzyja zakłócaniu
- no i najważniejsze nadajniki w takich zabawkach nie maja zbyt wielkiego zasięgu i właściwie ta cecha eliminuje całkowicie to rozwiązanie
Więc jedynym sposobem jest zakupienie jakiegoś zestawu RC do modeli. I tu się pojawia moje pytanie .Mianowicie: jakie radio najlepiej kupić jakie serwo mechanizmy na jaką częstotliwość i co wchodzi w kompletny skład, bo ja nie mam o tym pojęcia za bardzo ni znam się ani na aparaturze RC ani na elektronice , wiem że jest mi potrzebny chyba:
- nadajnik,
-odbiornik <oba muszą być 3 kanałowe tak mi się zdaje>
- 3 serwa
-zasilanie
-i chyba kwarce < choć nie wiem do czego są :) >
W związku z powyższym jeśli się ktoś zna i mógł by mi poradzić jakie akcesoria zakupić był bym bardzo wdzięczny , a może już ktoś sam wcześniej takie cudo budował i wie. Lub jeśli można by było to mnie pokierować kogo zapytać? trzeba też pamiętać że rozwiązanie powinno być w miarę tanie :) bo mój budżet nie przewiduje kosmicznych technologi :) i wydatków NASA ani nawet przeciętnego modelarza :) Raczej bierzemy pod uwagę bardzo ubogiego modelarza :)
Z góry dzięki za odp. i sugestie