Witam Nurtuje mnie to pytanie. Jak się domyślam blachy do stoczni trafiają w arkuszach w formie kwadratów (czy też prostokątów). Są to raczej grube blachy, więc ich gięcie nie jest chyba takie trywialne? Tak więc: Jak się gnie blachy na dziób statku?!?
W dniu poniedziałek, 10 lipca 2017 20:24:50 UTC+9 użytkownik snipped-for-privacy@gmail.com napisał:
Ostatnio statek handlowy przywalił dziobem w amerykański okręt i go mocno zmasakrował, sam praktycznie nie ponosząc strat. Tam często jest taki duży odlew przyspawany do blach, ale te blachy też nie są proste. Tłoczy się je punkt przy punkcie ogromniastą prasą z siłownikiem zamocowanym na środku potężnej belki, aż się zaokrąglą. Potrzebny jest niezły mistrz żeby prawa strona wyszła symetryczna do lewej. Bodajże DSME eksperymontawał z formowaniem eksplozyjnym, ale wiele przepisów zabrania 'cold balst forming', więc to chyba tylko ciekawostka. Spytam jutro w pracy, mam kolesi którzy przyszli ze stoczni.
Tak samo nazywaja sie jak do cienkiej blachy. Krawedziarki, zaginarki, walcarki do blachy. Jedynie ciecie robia tlenem, plazma bo tradycyjna gilotyna zbyt potezna by musiala byc i by nie dawala mozliwosci ciecia po lukach. Gilotyny do blach do grubosci 10-15 mm tez maja. Poza tym statkow nie buduje sie z plyt o grubosci pol metra. Bylem kiedys w stoczni. Grubszych blach niz na dwa palce czyli ze cztery centymetry nie widzialem co nie znaczy ze nie bylo. Wiekszosc blac jakie widzialem to na oko od 3 do 8 milimetrow.
W dniu poniedziałek, 10 lipca 2017 20:40:44 UTC+9 użytkownik Konrad Anikiel napisał:
Spytałem. Albo prasa z kulistą końcówką, albo mały toroidalny walec na górze i dwa na dole. Bardzo dużo grzania palnikami i studzenia kubłem wody. Nazywają to thermomechanical forming (TMF). Odlewy były dawniej, może 10 lat temu. Obecnie wyłącznie spawane blachy, nawet na lodołamacze.
W dniu wtorek, 11 lipca 2017 19:33:18 UTC+9 użytkownik J.F. napisał:
Prawilny japoński ślusarz nie skala się korkami w uszach :-)
Jedna technika nie może wykorzystywać drugiej. Może wykorzystywać jakieś zjawisko fizyczne, a TMF ie jest zjawiskiem fizycznym.
Mógłbyś się zdziwić, bo laserowo można giąć bardzo grube materiały i to takie które klasycznie giąć sie nie dają, bo się utwardzają i/lub pękają, np. żeliwo.
Użytkownik "Konrad Anikiel" napisał w wiadomości grup W dniu wtorek, 11 lipca 2017 19:33:18 UTC+9 użytkownik J.F. napisał:
Moze i tam sie już BHP dostalo i inspektor chodzi i sprawdza :-)
Z tego co mi tlumaczyli, to istotne jest miejscowe podgrzanie i chlodzenie i zwiazane z tym naprezenia - a chyba wlasnie te zjawiska wykorzystuje TMF.
Widzialem 15mm zeliwo wlasnie, ale czy blacha na dziobie nie jest grubsza ? Laser ma ograniczona glebokosc wnikania w material, postawilbym zreszta na ulamki mm, efekty termiczne beda siegaly glebiej, ale gdzies to sie IMO to urwie. I nagrzewanie głebiej "nie wniknie".
W dniu wtorek, 11 lipca 2017 20:15:33 UTC+9 użytkownik J.F. napisał:
Nie, laserem blach nie gnie się w stoczni bo to zbyt powolne. Palnik gazowy, woda, prasa i rolki. Chociaż widziałem w youtubie filmiki gdzie jacyś Hindusi używali młota kuziennego.
Użytkownik "Konrad Anikiel" napisał w wiadomości grup dyskusyjnych: snipped-for-privacy@googlegroups.com... W dniu wtorek, 11 lipca 2017 20:15:33 UTC+9 użytkownik J.F. napisał:
Ale dalo by sie takie 40 czy 50 mm grubosci laserem pogiac, czy to juz jednak za duzo ?
ile tam w ogole na dziobie jest grubosci - zakladajac, ze to nie lodolamacz ?
Znow nie ta skala - ale kiedys widzialem proste stanowisko - dwie barylkowate rolki z jakims dociskiem miedzy soba. Przychodzi fachowiec z arkuszem aluminium, wstawia miedzy rolki, przesuwa wielokrotnie miedzy rolkami ... i wychodzi mu na koniec blotnik to motocykla :-)
To mi bardziej przypomina uogólnione drykowanie (wyoblanie). Tylko zamiast tokarki jest jakaś maszyna trzyosiowa. Pewnie model przedmiotu jest pod urządzeniem więc go nie widać.
W dniu wtorek, 11 lipca 2017 23:46:10 UTC+9 użytkownik WM napisał:
Model jest prostym kopytem drewnianym, jednorazowym. Widziałem to na jakichś targach. Szybko strugali model, potem pomału obciągali na nim blachę. Nie przyjęło się, po pierwsze drukarki 3D okazały się fajniejsze, po drugie zauważ że wszystko wokół jest upieprzone w oleju- tego nie da się używać w biurze. No i drogie było nieprzytomnie, widać dobrze napisany wniosek patentowy, że nie dało się wymyślić czegoś podobnego i konkurencyjnego. A, no i taka wytłoczona blacha miała okrutne utwardzenie, po prostu taka metoda powoduje duże lokalne wydłużenia. Czyli właściwie do niczego poza oglądaniem. Znaczy równie dobrze może być z plaskitu wydrukowane.
Użytkownik "WM" napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:5964e4b0$0$15194$ snipped-for-privacy@news.neostrada.pl... W dniu 2017-07-11 o 12:32, J.F. pisze:
Narzedzie sie chyba faktycznie kreci ... ale po co ?
pomału obciągali na nim blachę. Nie przyjęło się, po pierwsze drukarki
3D okazały się fajniejsze, po drugie zauważ że wszystko wokół jest upieprzone w oleju- tego nie da się używać w biurze. No i drogie było nieprzytomnie, widać dobrze napisany wniosek patentowy, że nie dało się wymyślić czegoś podobnego i konkurencyjnego. A, no i taka wytłoczona blacha miała okrutne utwardzenie, po prostu taka metoda powoduje duże lokalne wydłużenia. Czyli właściwie do niczego poza oglądaniem. Znaczy równie dobrze może być z plaskitu wydrukowane.
Wyobla się blachę np. na garnki. Garnka drukarka 3d nie zrobi.
formatting link
Wyoblanie świetnie nadaje się do wyrobu przedmiotów osiowo symetrycznych blaszanych.
PolyTech Forum website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here.
All logos and trade names are the property of their respective owners.