J.F. <jfox snipped-for-privacy@poczta.onet.pl> napisał(a):
Jednak nie masz wiele wspólnego z produkcją. Obligatoryjnie na każdym rysunku technicznym jeśli mogą w nim występować ostre krawendzie jest pisana instrukcja " ostre krawędzie stępić" ma to potem odzwierciedlenie w technologii. Technologia to szczegółowa instrukcja wykonania detalu z rozbiciem na poszczególne operacje i czas potrzebny do wykonania poszczególnych operacji. W systemie akordowym jest jeszcze przy każdej operacji nominalny czas wykonania i stawka za wykonanie czynności. Jeśli wystąpią ostre krawędzie to wina kontroli jakości, uklon w stronę wątkotwórcy. Tak samo jeśli coś nie pasuje. To wina kontroli jakości. Bo nie dopilnowali, bo używali niesprawnych narzedzi pomiarowych. W porzadnej firmie kontrola jakości jest na każdym etapie produkcji. Od momentu przyjęcia surowców i półfabrykatów do magazynu po wydanie z magazynu wyrobów gotowych. W magazynie sprawdza się czy przyjęte materialy odpowiadają zamówieniu, Czy na przykląd folia, kleje, farby nie sa przeterminowane itd. Czy powloki antykorozyjne odpowiadają wymaganiom. Jak nie pasuje klucz to wina konstruktora. Odklejanie folii i złażenie farby technologa i kontrolera jakości. To ze zakupione na zewnątrz cybanty i rury nie pasują do siebie kontroli jakości w magazynie. Podkreślileś ze mechanizm ochronny państwa to 2400. Masz rację to jest śmieszne. Nie muszę czekać na wynik przetargu. Nie jestem z branży znakow drogowych. Ale mogę Ci napisać jak będzie. W konkretnym miejscu wygrywa ustawiona firma. Reszta firm robi sztuczny tłok. Nikt nowy ze względu na warunek wcześniejszych dostaw nie ma szansy. Pewno znalazlo by się sporo firm ktore poradzily by sobie ze znakami drogowymi. To proste elementy. Braki w wyposażeniu w jakieś maszyny można załatwić kooperacją. Na pewno wiele nowych firm potrafiło by wykonać znaki w wyższej jakości bo przy cenie o 5% niższej niż u wyjadaczy zostawało by im sporo pieniędzy ktore mogli by przeznaczyć na lepsze materiały zamiast na dawanie pretekstu organom ścigania do sprawdzania czy nie ma przekrętów. Tylko że ludzie królika na to nie pozwolą. Dlatego wymóg iluś tam zamówień będzie niezmienny. Tak jak malą firma może nie chcieć podpisać umowy tak i duża może to zrobić. Zabezpieczenie powinno być minimum w kwocie zamówienia. Nie musi być gotowka. Może być ubezpieczenie, poręczenie bankowe, hipoteka. Przy cenie przecietnego mieszkania w granicach 200 tysiecy uzbieranie zabezpieczenia w granicach miliona przy dwóch wspólnikach nie jest niemożliwe. Nie bęzdie nowych wykonawców. Ludzie krolika na to nie pozwolą. I dlatego jako państwo bęzdiemy coraz biedniejsi. Bo w dalszym ciągu tabliczka z nazwą ulicy bęzdie kosztowała 190 + VAT zamiast 50 z VATem. Nie bęzdie o wiele uczciwszego konkursu bo jeszcze jakiś spoza ukladu by się wpi....ł między wódkę a zakąskę.