Re: Czy op?aca si? robi? doktorat?

A punktu gdziue siedz, moge stwierdzic ze powyzsze niema nic wspolnego > z realnoscia

Z punktu gdzie Pan siedzi pytanie czy się opłaca robić doktorat nie ma sensu. Z tego punktu wiele innych rzeczy nie raz Pan podobnie kwitował. Doceniam Pańskie doświadczenie życiowe i chęć pomocy innym w dokonywaniu ważnych życiowych wyborów... Konrad

Reply to
Konrad Anikiel
Loading thread data ...

Ja pisalem o czym innym. HR nikogo nie "zatrudnia". HR zalatwia formalnosci zwiazane z zatrudnianiem i rozne inne papiery. Zatrudnia zespol w ktorym delikwent bedzie pracowal, zespol robi interviews i zespol decyduje o tym kogo wybrac. W ramach posiadanego budzetu.

Wiec Panska teoria ze "HR zatrudnia doktorow na wszelki wypadek" mija sie z prawda.

Ja nic nie pisalem w tym poscie o tym czy sie opalca meic doktorat czy nie, jednak pamietam pare osob ktore odpadly z tym procesie z tego wlasnei powodu ze mialy doktorat. I to bynajmniej nie ja ich uwalilem

A.L.

Reply to
A.L.

On Mon, 23 Mar 2009 14:09:53 -0700 (PDT), Konrad Anikiel

> > snipped-for-privacy@gmail.com wrote: > >> >> A punktu gdziue siedz, moge stwierdzic ze powyzsze niema nic wspolnego > >> z realnoscia > > >Z punktu gdzie Pan siedzi pytanie czy się opłaca robić doktorat nie ma > >sensu. Z tego punktu wiele innych rzeczy nie raz Pan podobnie > >kwitował. Doceniam Pańskie doświadczenie życiowe i chęć pomocy innym w > >dokonywaniu ważnych życiowych wyborów... > >Konrad > > Ja pisalem o czym innym. HR nikogo nie "zatrudnia". HR zalatwia > formalnosci zwiazane z zatrudnianiem i rozne inne papiery. Zatrudnia > zespol w ktorym delikwent bedzie pracowal, zespol robi interviews i > zespol decyduje o tym kogo wybrac. W ramach posiadanego budzetu. > > Wiec Panska teoria ze "HR zatrudnia doktorow na wszelki wypadek" mija > sie z prawda.

Być może by się mijała, gdybym coś takiego napisał. Zgadzam się że HR załatwia papiery, ale nie tylko- bo także koordynuje stworzenie profilu stanowiska i poszukiwanie kogoś kto ma szanse pasować. Najczęściej poprzez zewnętrzne agencje, ale nie zawsze- zdarza się że własnoręcznie, szczególnie w przypadku stanowisk nietypowych albo w przypadkach pilnych. W niektórych firmach polityka HR dopuszcza na określonych stanowiskach awans wewnętrzny, przesunięcie (nawet w obrębie korporacji) albo najęcie kogoś z polecenia innego pracownika- wtedy w ogóle żadna agencja nie jest zaangażowana, HR robi wszystko włącznie ze sprawdzeniem czy zawodnik nie był karany, dyscyplinarnie zwolniony, deportowany, podejrzany np o szpiegostwo, złamanie przepisów kontroli eksportu itd.

> Ja nic nie pisalem w tym poscie o tym czy sie opalca meic doktorat czy > nie, jednak pamietam pare osob ktore odpadly z tym procesie z tego > wlasnei powodu ze mialy doktorat. I to bynajmniej nie ja ich uwalilem

Ach, po prostu wyczułem sarkazm. Ale może to złe wyczucie...

Konrad

Reply to
Konrad Anikiel

A najwazniejsze w tym wszystkim jest to, ze Ty tez posiadasz poczucie

> humoru i nie obrazasz sie za czepianie sie kawalka zdania zupelnie > wyrwanego z kontekstu :-)

Usenet nie służy do obrażania się. Konrad

Reply to
Konrad Anikiel

NE!!! Dyc napisalem - PROFIL DEFINIUJE ZESPOL W KTORYM DELIKWENT MA PRACOWAC. HR nie ma zielonego pojecia czym sie kandydat ma zajmowac, jakie ma miec kwalifikacje, czym sie zajmuje zespol i jakie ma outzreby, i tak dalej. Do HR wysyla sie pismo z opisem stanowisca i wymaganymi umiejetnosciami, o czym wiem dokladnie bo sam takie pismo w zeszlym tygodniu pisalem

Owszem - HR organizuje kontakty z "headhunters": i wysyla do nich pisma o poszukiwanej pozycji ktore otrzymuje od zespolu

Wszystko bardzo slusznie, rzecywiscie takie rzeczy sa na porzadku dziennym, z dokladnoscia tego jak powyzej: to nie HR decyduje o wymaganych kwalifikacjach. Jak rowniez nie HR decyduje o zarobkach: to zespol ma okreslony budzet ktory dostaje bynajmniej nie od HR, i decydyje jaki poziom umiejetnosci i placy jest mozliwy aby sie w tym budzecie zmiescic.

A.L.

Reply to
A.L.

On Tue, 24 Mar 2009 01:47:11 -0700 (PDT), Konrad Anikiel

> > snipped-for-privacy@gmail.com wrote: > > >Być może by się mijała, gdybym coś takiego napisał. Zgadzam się że HR > >załatwia papiery, ale nie tylko- bo także koordynuje stworzenie > >profilu stanowiska i poszukiwanie kogoś kto ma szanse pasować. > > NE!!! Dyc napisalem - PROFIL DEFINIUJE ZESPOL W KTORYM DELIKWENT MA > PRACOWAC. HR nie ma zielonego pojecia czym sie kandydat ma zajmowac, > jakie ma miec kwalifikacje, czym sie zajmuje zespol i jakie ma > outzreby, i tak dalej. Do HR wysyla sie pismo z opisem stanowisca i > wymaganymi umiejetnosciami, o czym wiem dokladnie bo sam takie pismo w > zeszlym tygodniu pisalem > > Owszem - HR organizuje kontakty z "headhunters": i wysyla do nich > pisma o poszukiwanej pozycji ktore otrzymuje od zespolu > > >Najczęściej poprzez zewnętrzne agencje, ale nie zawsze- zdarza się że > >własnoręcznie, szczególnie w przypadku stanowisk nietypowych albo w > >przypadkach pilnych. W niektórych firmach polityka HR dopuszcza na > >określonych stanowiskach awans wewnętrzny, przesunięcie (nawet w > >obrębie korporacji) albo najęcie kogoś z polecenia innego pracownika- > >wtedy w ogóle żadna agencja nie jest zaangażowana, HR robi wszystko > >włącznie ze sprawdzeniem czy zawodnik nie był karany, dyscyplinarnie > >zwolniony, deportowany, podejrzany np o szpiegostwo, złamanie > >przepisów kontroli eksportu itd. > > Wszystko bardzo slusznie, rzecywiscie takie rzeczy sa na porzadku > dziennym, z dokladnoscia tego jak powyzej: to nie HR decyduje o > wymaganych kwalifikacjach. Jak rowniez nie HR decyduje o zarobkach: to > zespol ma okreslony budzet ktory dostaje bynajmniej nie od HR, i > decydyje jaki poziom umiejetnosci i placy jest mozliwy aby sie w tym > budzecie zmiescic. >

Widzę że Pan uprawia tzw impresjonizm usenetowy- nie dyskutuje Pan z tym co ja napisałem a Pan przeczytał, tylko co Pan _pomyślał_ że ja napisałem. "Koordynowanie stworzenia" czegoś nie jest tworzeniem. Po prostu, jedna pani musi zebrać wszystkich ludzi którzy mają coś do powiedzenia, wysłuchać ich, często za nich spisać to na papierze, bo bywają leniwi, ścigać ich żeby to zatwierdzili itd. Jeśli nie da się ich zebrać- to musi dopilnować żeby oni sami między sobą się dogadali i coś tam wytworzyli. To jest koordynowanie. Specjalnie użyłem słowa które po angielsku brzmi tak jak po polsku, żeby było łatwiej :-) A Pan? Pisze Pan "NIE" a potem potwierdza to co napisałem. Może wystarczyło przeczytać? Konrad

Reply to
Konrad Anikiel

Oj, zeby chociaz polowa jego uzytkownikow o tym wiedziala...

Pozdro

Maseł

Reply to
Maseł

Widocznei to angielskie slowo rozumiemy inaczej. "Koordynowanie" to umowienie mnie z kims-tam i zapalcenei rachunku za spotkanie. Leniwi to sa ci z HR, i tzreba ich popedzac zeby zalatwili sprawy. Spisac na papierze tzreba samamy, bo musi to meic tersc merytoryczna.

No, ale moze parcowalismy/pracujemy w innych firmach gdzie te rzeczy robi sie inaczej...

A.L.

Reply to
A.L.

Widocznei to angielskie slowo rozumiemy inaczej.  "Koordynowanie" to

> umowienie mnie z kims-tam i zapalcenei rachunku za spotkanie. Leniwi > to sa ci z HR, i tzreba ich popedzac zeby zalatwili sprawy. Spisac na > papierze tzreba samamy, bo musi to meic tersc merytoryczna.

Bywają pracowici, choć na ogół niedouczeni. Za to prawie zawsze jest ich za mało (bo generują wyłącznie koszty), więc siłą rzeczy muszą się wykręcać z czego się da.

No, ale moze parcowalismy/pracujemy w innych firmach gdzie te rzeczy > robi sie inaczej...

A to stanowczo się zgadza. Wracając do tematu: ja próbowałem dociekać skąd się doktorzy biorą w przemyśle. Otóż nie zawsze doktor jest w wymaganiach dotyczących stanowiska. Często to jest (nie zawsze mądry) sposób HR/agencji na ograniczenie zalewu bezwartościowymi aplikacjami, po prostu dopisują dodatkowe wymagania. Tu liczyłem na Pańskie potwierdzenie albo zaprzeczenie, bo z autopsji znam tylko kilka przypadków. Raz opieprzyłem naszą HRkę za dodawanie swoich fantastycznych wymagań, ale nie bardzo chyba wiedziała o co mi chodzi... Konrad PS "koordynować" pochodzi z łaciny, nie jest ani polskie ani angielskie.

Reply to
Konrad Anikiel

PolyTech Forum website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.