Re: palnik/kuchenka na ?wieczk?

Konrad Anikiel pisze:

> > > W Bovington (muzeum broni pancernej) jest ciągnik gąsienicowy  1910 > > albo coś koło tego, silnik spalinowy zasilany parafiną. Wybiorę się > > tam pewnie w ten weekend, jak chcesz to go obfotografuję, może jakiś > > pomysł się da wykorzystać. > >         Ale to chyba chodzi na płynnej parafinie ? Mi chodzi o najzwyklejsze > świeczki. >

Parafina z najzwyklejszych świeczek też nie pali się w stanie stałym, najpierw musi się stopić, a potem odparować. Twój idealny palnik musiałby od płomienia wstępnie podgrzewać paliwo do stopienia i odparowania, a dopiero potem podawać je do palnika. Taka kuchenka, żeby być trwała, nie mogłaby być tania, szczególnie przy niewielkim rynku. Ale sądzę że byłaby stosunkowo łatwa do zaprojektowania. Konrad

Reply to
Konrad Anikiel
Loading thread data ...

Przez podgrzewanie swieczka?...

A.L.

Reply to
A.L.

Przez podgrzewanie p=B3omieniem. Musia=B3oby da=E6 si=EA uruchomi=E6 zapa= =B3k=B1, po rozhajcowaniu da=E6 rad=EA co=B6 zagotowa=E6, nie by=E6 skomplikowane ani d= u=BFe. To s=B1 moim zdaniem bardzo rozs=B1dne warunki, temat jest zrabialny. Ale dla jednego egzemplarza troch=EA ma=B3o motywacji... Konrad

Reply to
Konrad Anikiel

Brawo! Podgrzewamy plomieniem tak aby parafina zaczela parowac, a potem te pary zapalamy. To brzmi prawie jak "samochod hybrydowy". Pare innych, bardziej konstruktywnych propozycji zamiescilem w innym poscie.

A.L.

Reply to
A.L.

A prymus widzia=B3? Konrad

Reply to
Konrad Anikiel

No widzialem. Chcesz zrobic prymus na parafine?...

A.L.

Reply to
A.L.

On Thu, 13 Aug 2009 13:51:31 -0700 (PDT), Konrad Anikiel

> > snipped-for-privacy@gmail.com wrote: > >> > >> Brawo! Podgrzewamy plomieniem tak aby parafina zaczela parowac, a > >> potem te pary zapalamy. To brzmi prawie jak "samochod hybrydowy". Pare > >> innych, bardziej konstruktywnych propozycji zamiescilem w innym > >> poscie. > > >A prymus widział? > >Konrad > > No widzialem. Chcesz zrobic prymus na parafine?...

Nie "chcę" tylko mówię że by się się dało. Wstępny mały płomień musiałby dać radę stopić całą zawartość zasobnika żeby się porządnie rozpalić (stopniowo by się powiększał w miarę dopływu pierwszych porcji paliwa), a potem trzeba by odczekać aż się wszystko zestali, ale to by nie był duży zasobnik, więc nie musiałoby to trwać wieczność. Niestety, pomysły z ogniw paliwowych są opatentowane, ale to nie musi być aż tak skomplikowane. Ot, cwany wymiennik ciepła i tyle. Konrad

Reply to
Konrad Anikiel

Jest pojęcie erotomana gawędziarza. Ale z konstruktorem gawędziarzem pierwszy raz się spotkałem.

Reply to
kogutek

Jest pojęcie erotomana gawędziarza. Ale z konstruktorem gawędziarzem pierwszy

> raz się spotkałem.

Spotykać możesz się z kim chcesz, to wolny kraj. Ja przez wiele lat siedziałem po uszy w konstruowaniu wymienników ciepła do kotłów, kociołków, procesorów chemicznych do ogniw paliwowych itd. A ostatnio także w przenośnych, kompaktowych reaktorach chemicznych do wytwarzania różnych świństw, m.in. materiałów wybuchowych. Naprawdę, gdybym zaczął uprawiać gawędziarstwo to zebrałoby się na kawałek książki. Nikogo do niczego nie przekonuję, napisałem już że nie zamierzam zajmować się kuchenkami turystycznymi, ale mam kilka pomysłów. Jeśli ktoś jest chętny spróbować- służę pomocą. Szczególnie że Adam zapewnia o sukcesie rynkowym... Konrad

Reply to
Konrad Anikiel

Konrad Anikiel pisze:

Problem w tym, że to można zrobić na dwa sposoby. Albo wyjdzie z tego najzwyklejsza kuchenka na paliwo płynne z dodatkowym podgrzewanym zbiornikiem na świeczki. Czyli nic specjalnie twórczego. Albo uda się wymyślić ten niepalny knot o dużej powierzchni. Wtedy taka kuchenka mogłaby wyglądać jak puszka ze sprężyną dociskającą od spodu połamane świece do knota/przykrywki. Plus jakieś napowietrzanie. Taki knot musiałby dobrze przewodzić ciepło, by stearyna pod nim się topiła, musi być na tyle gruby i wytrzymały by sprężyna go nie uszkodziła i musi składać się z mnóstwa kapilar nawierconych pewnie laserem. I tu widzę problem.

Reply to
Adam Moczulski

Adam Moczulski snipped-for-privacy@poczta.neostrada.pl> napisał(a):

Zapcha się , po jakimś czasie produktami spalania.

Próbowałem kiedyś zrobić wieczną lampkę oliwną z uzupełnialnym raz na parę dni zbiorniczkiem na olej. Coś bardziej nowoczesnego niż starożytny eksluzywny rzymski kaganek marki Fortis:)

formatting link
był zapychający się stale knot. Próbowałem doprowadzić powietrze wlutowaną w spod naczynia rurką, półotaczającą knot, co poprawiło jego drożność, ale płomień stał się małowidoczny. Koszulka Auera zapewne by się przydała ;-)

Pozdrawiam WM

Reply to
WM

Adam Moczulski snipped-for-privacy@poczta.neostrada.pl> napisał(a): >

> >> topiła, musi być na tyle gruby i wytrzymały by sprężyna go nie > > uszkodziła i musi składać się z mnóstwa kapilar nawierconych pewnie > > laserem. > > Zapcha się , po jakimś czasie produktami spalania. > > Próbowałem kiedyś zrobić wieczną lampkę oliwną > z uzupełnialnym raz na parę dni zbiorniczkiem na olej. > Coś bardziej nowoczesnego niż starożytny eksluzywny rzymski kaganek marki > Fortis:)
formatting link
Problemem był zapychający się stale knot. > Próbowałem doprowadzić powietrze wlutowaną w spod naczynia rurką, > półotaczającą knot, co poprawiło jego drożność, > ale płomień stał się małowidoczny. > Koszulka Auera zapewne by się przydała ;-)

Musiałoby mieć mechanizm czyszczący. Np kapilary z ruchomym zestawem drutów do przeciśnięcia syfu. Ewentualnie konstrukcję w rodzaju katalizatora samochodowego- raz na jakiś czas trzeba by ustawić na "tryb czyszczący" który by wypalił osad (sadzę i grube węglowodory

+tłuszcze). Problem z materiałem- tego już się nie da na rupieciarskim fajansie wypróbować na potrzeby prototypu- od razu trzeba robić z docelowego. Dlatego powiedziałem: tanio tego się nie da zrobić, bo będą duże koszty r&d. Ja bym zaczął od Alloy 59, może 800H, może od razu 625, pewnie i tak na koniec by się wylądowało w 617. Zależy co można kupić w ilości nie powodującej niewypłacalności :-) Konrad
Reply to
Konrad Anikiel

Konrad Anikiel snipped-for-privacy@gmail.com napisał(a):

Jak już ma nie być tanio, to może dałoby się wymyślić bimetaliczny (albo termoelektryczny) układ automatycznie czyszczący kolejno kanaliki. Wahadłowy ruch zbliżający i oddalający raz jeden a raz drugi bimetal do płomienia łatwo zrealizować. Coś na podobieństwo zraszacza ogrodowego.

Nitinol (stop z pamięcią kształtu) też może znaleźć tu zastosowanie:

formatting link
WM

Reply to
WM

Konrad Anikiel snipped-for-privacy@gmail.com napisał(a):

> > > > > Musia=B3oby mie=E6 mechanizm czyszcz=B1cy. Np kapilary z ruchomym zestawem > > drut=F3w do przeci=B6ni=EAcia syfu. > > Jak już ma nie być tanio, to może dałoby się wymyślić bimetaliczny > (albo termoelektryczny) układ automatycznie czyszczący kolejno kanaliki. > Wahadłowy ruch zbliżający i oddalający raz jeden > a raz drugi bimetal do płomienia łatwo zrealizować. > Coś na podobieństwo zraszacza ogrodowego. > > Nitinol (stop z pamięcią kształtu) też może znaleźć tu zastosowanie:
formatting link

Ale jaki jest cykl pracy? 30 minut dziennie przez 10 kolejnych dni w roku? To nie musi być automatyczne. Chociaż może :-) Konrad

Reply to
Konrad Anikiel

Konrad Anikiel snipped-for-privacy@gmail.com napisał(a):

Myślałem o wiecznym zniczu z ukrytym za pomnikiem zbiornikiem oleju. Wlewamy np. 5 litrów i płomień pali się bez obsługi spory okres czasu.

WM

Reply to
WM

[...]

A probowales ukrecic taki knot np. z welny mineralnej? Przewodzenie ciepla mozna by zalatwic osobno, jakas metalowa rurka albo co...

Nie wiem, czy najwazniejsze w tym wynalazku nie bedzie doprowadzenie odpowiedniej ilosci powietrza, tak zeby nie kopcilo i palilo sie wydajnie. Knot o przekroju gwiazdzistym? Pierscien malych knotkow?

Bardzo wdzieczne pole do eksperymentow :-)

pozdrowienia

krzys

Reply to
myszek

myszek snipped-for-privacy@lodz.tpsa.pl> napisał(a):

Warto zobaczyć co wymyślili dawni producenci lamp olejowych. Polecam w tym celu starą encyklopedię z wieloma pomysłami usprawnień lamp: S. Orgelbranda Encyklopedja powszechna z ilustracjami i mapami. T.9 str140.

formatting link
Rewelacją do skopiowania był palnik lampy Arganda, który miał doprowadzone powietrze do wnętrza knota, co radykalnie zwiększyło jasność.

Trudno jednak do końca zrozumieć np. taki tekst: ''W takiej lampie Hartmanna i Luckego do oleju, płonącego na talerzu, wdziera się strumień pary wodnej, która ulega rozkładowi w żarze płomienia, skąd powstaje mieszanina gazów płonąca bez kopcia.'' A płonący olej podgrzewający parę wodną to nie kopci?

Pozdrawiam WM

Reply to
WM

No wlasnie, lampa Arganda to niezly wzorzec dla takich wynalazkow. A ten patent z doprowadzaniem wody jest jeszcze ciekawszy - produkcja gazu wodnego w palniku...

pozdrowienia

krzys

Reply to
myszek

myszek snipped-for-privacy@lodz.tpsa.pl> napisał(a):

Wiadomo teraz kogo winić za auta na wodę i pomysły takie jak ten poniżej :-)

formatting link
rewelacyjne rozwiązania mają aż dziewiętnastowieczną historię ;-)

Pozdrawiam WM

Reply to
WM

PolyTech Forum website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.