No to "zasadziłem" samolota (model to za duż

Czołem!

Właściwe pytanie jest na końcu, a tu trochę opisówki ;)

Poskładałem swojego Seagulla (kilka śrubek na krzyż - zabawka - wiem, nie czepiać się ;) no i postanowiłem go wypróbować - ja sam - osioł jeden :P

Wyszukałem poletko - dość zapuszczoną łąkę, coby gospodarza nie bolało, jakby mnie przydybał - i postanowiłem puścić moją zabawkę.

Oczywiście zignorowałem ostrzeżenia producenta, że toto lata jako tako do wiatru max 3 m/s... Było znacznie więcej.

Start z ręki, wylot na około 20 m, piękne pikowanie i samolot zasadzony: szkolnie, pionowo, jak ta lala... Podchodzę, a on całkiem zdrowy tkwi sobie z 15 cm w ziemi.

Krótka kontrola funkcji i następny lot. Ten już dłuższy, klika nawrotów, niestety na niewielkiej wysokości (lataj synku wolno, nisko i zwalniaj na zakrętach...). Mocniejszy powiew wiatru i samolocik nie do opanowania (przeze mnie) wali w glebę :| Koziołkuje kilka razy, leży... Idę. Wydaje się być cały. No nie do końca. Lekko ponadrywane łączenia skrzydeł z "uszami". Poza tym o dziwo wsio OK, geometria raczej nienaruszona!

Uparty ze mnie facet, więc puszczam znów. Lot jeszcze dłuższy, wiatr przeszkadza, robi z "molocikiem" co chce... Najwyraźniej wybrałem za małe poletko za blisko lasu :D Przy próbie nawrotu przed lasem okazuje się, że jedno z drzew sięga gałęziami dalej niż inne i "łapie" mojego latacza. Nie pozostaje nic innego, jak wdrapać się po niego. No tak wdrapać się, a sięgnąć do niego, to dwie różne rzeczy (nie właziłem na drzewa od jakichś 20 lat, to teraz mi odbiło ;)). Wkońcu udało mi się go zrzucić potrząsając odpowiednią gałęzią - jego następne spotkanie z ziemią...

Teraz to już odpuściłem. Nie, żebym nie chciał dalej próbować, ale łopata jednego ze śmigieł "zniknęła". Koniec latania.

Kilka fotek Seagulla (to przecież po prostu "mewa"!) jest tu:

formatting link
mi się, że nie wygląda to jakoś źle - śmigła mam, chodzi tylko o wzmocnienie tych "uszu".

No to teraz pytanie do Was:

Z pewnością są jakieś taśmy, którymi można skleić, wzmocnić taki samolocik - chodzi o to czego szukać, może jakieś linki, może podpowiedzi. Chodzi, o to, żeby dobrze trzymała i nie zwiększyła jakoś znacznie wagi i nie zmieniła wyważenia modelu (no dobra - latadła).

Cała ta konstrukcja jest łączona na śrubki wkręcane w plastikowe elementy - kiepsko trzymają - coś muszę i na to wymyślić.

A! I jeszcze mam pomysł, żeby Seagulla przerobić na normalne sterowanie. Dwa serwa przymocowane po bokach kadłuba (na zewnątrz) od steru wysokości i kierunku (sterowi kierunku trzeba chyba będzie zwiększyć powierzchnię), jakiś odbiornik, regulator - powinno jakoś latać.

O ile przeżyje moje próby latania w stanie w jakim jest teraz ;)

Pozdrowienia

LARES

Reply to
Lares
Loading thread data ...

Witam Model ciężki w pilotażu, kiedyś oblatywałem, uważam sie za raczej doświadczonego operatora maszyn latających a z tym "paskudztwem" miałem duże problemy. Kraksami się nie przejmuj, najważniejsze że miło spędziłeś czas na Świerzym powietrzu. Konrad

formatting link
formatting link

Użytkownik "Lares" snipped-for-privacy@pnet.pl napisał w wiadomości news:e2otb4$a7m$ snipped-for-privacy@atlantis.news.tpi.pl...

Reply to
Konrad Uzarski

Użytkownik "Konrad Uzarski" snipped-for-privacy@miodowa.net napisał w wiadomości news:e2qltj$93t$ snipped-for-privacy@nemesis.news.tpi.pl...

Cholerka - to ja będę miał ogromne problemy... Ale przynajmniej mam wymówkę ;)

Nie przejmuję się. Opowiadam teraz wszystkim jak łaziłem po drzewach :P

Ważniejsze jest dla mnie, żeby go teraz naprawić i stąd moje pytania o taśmy klejące, czy jakies inne sposoby wzmocnienia tego "lota".

Pozdrawiam

LARES

Reply to
Lares

...to chyba początki u wszystkich takie same jak nie "kretobicia" to wspinaczka po drzewach, różnica to tylko taka w jakim wieku zaczynamy łazic po drzewach za modelami, a niestety modele mają to do siebie, że chociażby było jedyne drzewo w okolicy to i tak model "upatrzy" sobie lądowanie w konarach ;) :((((

Pozdrawiam i życze miłej zabawy ...Zdzisław

---------------------------------------------------------------------- Swietnie zdjecia do poogladania >>>

formatting link

Reply to
Tramp

Tak sie akurat sklada ze w ramach nauki pilotazu kupilem sobie cos takiego. Pierwsze loty wykonywalem jeszcze w zimie dysponujac tylko wiedza teoretyczna. W oryginalnej konfiguracji (sterowanie silnikami) lata jak po sznurku tylko nie mozna przesadzic ze skretem bo zaczyna nurkowac i nie ma jak go wyprowadzic. Dowiedzialem sie tego juz przy pierwszym skrecie :) ale snieg po kolana wiec sie nie rozwalil. Potem bylo gozej bo oczywiscie przywalilem w droge i sie skrzydla polamaly. I tu moge Ci odrazu dac dobra rade (chyba ze juz sam na to wpadles). Trzeba wywalic ten plastik ktorym sie przkreca skrzydla od gory bo powoduje ze sie lamia w tym miejscu. Ja go wywalilem, dalem pod skrzydlo podkladke (deseczka

6mm balsy) i calosc przyczepiam gumkami. Od tej pory model przetrzymuje kretowanie z ~20m i nic mu sie nie dzieje. Twarda sztuka:). Skrzydla skleilem zwykla tasma klejaca, naciagajac ja podczas klejenia i dalem kawalek listewki na wzmocnienie. Wyglada koszmarnie ale lata. Obecnie model jest juz przerobiony. Wsadzilem dwa mikroserwa (ster wysokosci i kierunku) i reglerek. Teraz jest dopiero zabawa ale nie steruje sie juz tak latwo. Ster kierunku od razu mozesz powiekszyc. Serwa upchnolem w srodku, jest tam sporo miejsca, a ciegna do sterow w rorce od ogona. Co do smigiel to niestety i umnie sie lamaly ale ostatnio wyciolem spory kawalek skrzydla w okolicy silnikow i problem rozwiazany. A co do uszu w skrzydlach to tez je przykleilem tasma i juz sie nie lamia. Ogolnie zwykla tasma klejaca bedzie najlepszym przyjacielem tego modelu. Osobiscie uwazam ze do nauki jest idealny bo tani i niemalze niezniszczalny. Zycze udanych przerobek i lotow.

-------------------- pozdrawia Pawelky

Reply to
Pawelky

PolyTech Forum website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.