Była. Wytrzymała tyle, co badziewie z marketu za 20 PLN. Używamy tego do kleju w warunkach "bojowych", więc nie wytrzymują dłużej niż kilka tygodni. Dokładność jest wystarczająca, by zmierzyć stosunek wagowy składników, który ma być w granicach "od 12 do 20%".
I o to wlasnie w tym jakosciowym ISO chodzi. Tylko u nas jak zwykle - malowanie trawy na zielono i mozliwosc powieszenia pieknego certyfikatu w gabinecie prezesa... :\
A, to wiesz ze zadadza pytanie, ja sie pytalem skad wiesz ze trzyma wymiar :-)
Jesli chodzi o zwijana miarke na tasmie metalowej to prawde mowiac nie widze potrzeby czestego spawdzania, bo przeciez sie nie rozkalibruje. Ale "nigdy" sie nie da, wiec trzeba wpisac cos dogodnego .. 5 lat ? Wazne ze zgodne z zapisana polityka jakosci :-)
No chyba zeby tak czesciej sprawdzac czy koncowka nie ma luzow, albo czy skala sie nie wytarla.
Dnia Thu, 03 Feb 2011 20:56:38 +0100, Grzexs napisał(a):
o ile nie są używane w procesie produkcji, to być może...
u mnie w firmie numery są grawerowane (mamy do tego maszynkę) a daty kolejnych przeglądów są zapisywane w stosownym dokumencie
Nikt nie mówi o USA. Z resztą prawdopodobnie lokalny audytor by tego nie uznał. Wysyłasz do najbliższego lab metrologicznego aby uzyskać polskie świadectwo wzorcowania. Adres z którego korzysta moja firma podałem.
Dnia Thu, 03 Feb 2011 21:03:28 +0100, Grzexs napisał(a):
po mojemu: kupcie odważniki ze świadectwem wzorcowania (chore pieniądze), i za ich pomocą wzorcujcie te badziewia z marketu po 20 zł. Taki sekret: można popsute badziewie wywalić i nadać nowemu ten sam nr, a dla niepoznaki złomować oficjalnie co pół roku - rok... :)
zwariować moze każdy bo to choroba a nie stan umyslu od urodzenia. jak nie wiesz po co to sie robi to ci wytłumacze. chodzi o to że znak co go jutro zrobicie ma pasowac do słupka zrobionego przez kogoś innego 15 lat temu. Żeby było prościej to są tabele i z nich się odczytuje dla jakiej dokladności jakie moga być odchyłki. Bo inne są dla grabi a inne dla sworzni tłokowych. Ale i dla grabi są potrzebne bo jak się kijek zlamie to kupiony natępny ma pasować. W jakiej klasie ma co byc wykonane regulują pzrepisy a nie robol albo brygadzista. Konstruktor opiera się na pzrepisach. I jak napisze na rysunku tak ma być. Żeby trzonek do czeskiego mlotka zrobiony we Francji pasował to i Czesi i Francuzi muszą używać narzędzi pomiarowych co tak samo mierzą, oczywiście w granicach błędu przewidzianego dla narzędzi pomiarowych. I dlatego wszystkie narzęzdia pomiarowe używane przy produkcji muszą być sprawdzane. I nie ma że boli albo kosztuje. Czy ty po kursie dla bezrobotnych tą pracę dostaleś?
A musi być naklejka, nie może być kawał blachy z wybitym numerem, przypięty na gustownym łańcuchu? U nas tak traktują wszelkie czujniki temperatury, przecież żadna naklejka by nie wytrzymała. I o dziwo żaden auditor się jeszcze nie przy*******ił.
W porównaniu z tym, jak te wagi u nas traktują, to warunki pracy wagi w markecie, nawet tych do obsługi klientów, to mały pikuś ;) Tam ich nikt nie obleje "przypadkiem" klejem.
W dniu 2011-02-03 22:37, Krzysztof Chajęcki pisze:
Chwyt fajny, ale ma 2 wady: nowe niekoniecznie może być tego samego typu, bo chinole zmienili dizajn&typ, starego nie ma i nie będzie. No i badziewie _nie może mieć_ numeru fabrycznego.
Dnia Sat, 05 Feb 2011 11:21:44 +0100, J.F. napisał(a):
ustawa określa wygląd i wymiary lica (tzn. frontu), oraz to, że tył ma być szary. Nie ma przepisów normalizujących sposób mocowania. Każdy producent ma swoje systemy. Słupek (fachowo sztyca) ma mieć odpowiednią wysokość i być zabezpieczony antykorozyjnie. Nikogo nie obchodzi jak, byle skutecznie. Głębokość wkopania nie jest normalizowana - tak aby się nie przewróciło, czyli poniżej granicy przemarzania. Grubość ścianki nie jest normalizowana.
A potem odszczekać, bo u mnie w firmie ludzie zarabiają naprawdę uczciwie, kilkukrotnie więcej od minimalnej krajowej i nie jest to ZPChr. Myślę, że niejeden chciałby zarabiać tyle co wkopujący znaki w naszej firmie....
Podsumowując - albo kokutek musi przyznać, że zrobił sobie z gęby cholewę, albo jako osoba słowna dać sobie pociąć fiuta na talarki - zgodzę się na znieczulenie :D
Macie do czynienia z zawodnikiem ktory od lat trudni sie na tej grupie upowszechnianiem wlasnych mitow i bredni. Nie pierwszy raz daje swojego fiuta do szatkowania, byc moze to jest jakas forma popierania swojej wypowiedzi jakims wyimaginowanym autorytetem. Tlumaczenie mu ze jest w bledzie to zbedna fatyga. Zalosny pojeb, to wszystko. Konrad
Dnia Sat, 05 Feb 2011 04:52:19 -0800, Konrad Anikiel napisał(a):
W takim razie dziękuję za zaoszczędzenie mojego czasu na dalszą z nim polemikę :) A co do fiuta, to może go nie ma i dlatego tak chętnie składa podobne deklaracje? :D
PolyTech Forum website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here.
All logos and trade names are the property of their respective owners.