W Sposobie Wyprawiania podoba mi dzisiejszy kontrast pomiędzy formą, która zapewne ówcześnie była poprawnym językiem technicznym, a obecnością wyrazów, które dzisiaj bardziej pasują do języka potocznego, jeśli nie wręcz jego części nieco wulgarnej. Np. ten tam wszechobecny "gnoy". Teraz, w podobnym tekscie pisano by pewnie o ekskrementach.
Albo: "skory kładą się w psi gnoy [..] rozciera i rozwalnia rękami; w to wkłada się skory, miesza się ie w tym gnoiu przez kilka minut.."
Ten gnój brzmi współcześnie omalże sarkastycznie, "patrzcie jaka k@#@$& rewelacyjna metoda, muszę mieszać rękoma w kupie."