Witam Na nowy tydzień chcę zaproponować wątek dla inżynierów w poczuciem humoru. Opisujcie w nim śmieszne sytuacje jakie wam się zdarzyły w waszej pracy. Ja akurat spotkałem się z "profecjonalnym" badaniem spoin. Oto opis sytuacji
Pojechaliśmy z moim kiero do KGHM badać stan komory spalania w nagrzewnicy powietrza produkcji naszego pracodawcy. Na miejscu tzreba było określiś stan komory (5m walec z blachy o średnicy 1m, z jednej strony palnik gazowy z drugiej wylot spalin na wymiennik)
Celem zbadania stanu spoin komory kiero wlazł do środka i świecił latarką po spoinach a mi kazał krzyczeć kiedy zobaczą światło. Niczego nie zobaczyłem :-( Wcelu nawigacji pukał w blache. Nawet jkby w blasze była dziura przez które przedosatłby się światło to raczej słabo byłoby je widac bo świecił w ciemnego (komora) w jasne (hala)
No to tyle, co sądzicie o takich metodach badawczych... Pozdrawiam