Powitanko,
Samochodem to ja wiem;-) Ale ostatnio robilem mala rzecz, w roli glownej wystapil silownik od centralnego zamka, ktory mial poruszac niewielkim plaskownikiem stalowym (10x1x2 cm). Wszystko jedno w ktora strone, przy koncu ruchu nastepuje odbicie. Za czesc "powrotu" odpowiedzialna byla harmonijka gumowa oslaniajaca silownik, ale rzecz jasna tylko za czesc. "Nie badz pan traba, praw fizyki pan nie oszukasz" to ja wiem, ale zaczalem sie zastanawiac jak to jest realizowane w innych urzadzeniach, gdzie sie przemieszcza szybko duze masy. Ze starego xero wyrwalem pare hamulcow elektrycznch - to juz wiem, jak tam sobie poradzili. No ale taki robot przemyslowy macha ramieniem pewnie kilkanascie kg szybko, ze trudno nadazyc, robi to przez dlugie lata i mu w stawach nie strzyka;-) Jak sie takie cos hamuje? Zwiera silnik? (ale wtedy przekladnia dostawalaby po d'), jakas inna metoda? Z pewnoscia nie jest to stopniowe zwalnianie jak np. w windzie.
Pozdroofka, Pawel Chorzempa