Witam. Dzis odwinalem najwiekszy numer od czasu gdy zaczalem moja przygode z modelami. Rzucajac model w powietrze musialem zahaczyc palcem o wylacznik zasilania i model wystartowal w trybie offline. Ten trenerek mial to do siebie ze swietnie latal bez mojej pomocy. Pozostalo mi tylko bezsilne pozdziwianie jak wzbija sie w powietrze powoli robiac kregi. Troche wialo wiec szybko zniknal mi z oczu. Paliwa mial na jakies dziesiec minut wiec bioroc pod uwage predkosc wznoszenia to byly nie metry a kilometry... Jak ten duren zaczalem biec za nim i zlamalem antene w nadajniku.
Dramat.
Mam nadzieje za przynajmniej szkod nie narobil.
To byl czeski trenerek 4cm3 kadlub z laminatu rozpietosc 120cm Skrzydla zolte, od spodu czerwone.
pozdrawiam Daniel