Siłownie wiatrowe - ochrona przeciwgromowa.

Witam.

Dowiedziałem się niedawno, że dużym problemem w przypadku turbin wiatrowych jest niebezpieczeństwo zniszczenia przez piorun. Jakie są sposoby ochrony przed tym zjawiskiem? Wydaje mi się, że jest to ważna kwestia przy rozpoczęciu tego typu inwestycji - w końcu całe oprzyrządowanie siłowni stanowi spory koszt w stosunku do całego kosztu budowy.

Czy wyjściem z tego być dosyć prosty (wręcz banalny) sposób budowy obok powiedzmy jednego "wiatraka" masztu lub dwóch, które by "ściągały" pioruny, nie zaburzając przy tym jak mi się wydaje pracy samej siłowni?

Pozdrawiam. Duval.

Reply to
Duval
Loading thread data ...

Użytkownik "Duval" snipped-for-privacy@buziaczek.pl napisał w wiadomości news:fas5jv$ekv$ snipped-for-privacy@news.onet.pl...

Albo maszt z odgromnikimem na samym maszcie turbiny. Ale i tak pewności

100% nie ma.
Reply to
Robert Tomasik

Nie przypominam sobie żebym widział jakieś piorunochrony czy odgromniki w "wiatrakowie", ale może pora się przyjrzeć. Konrad

Reply to
Konrad Anikiel

Duval napisał(a):

Byłem na urlopie koło Darłowa. Tam jest spora wiatracza ferma ( 9 sztuk po 80 metrów wielkości wieży i kilka mniejszych ). Trochę z ciekawości pogadałem z konserwatorami. Faktycznie - pioruny walą w toto, konkretniej w łopaty rotora ( wewnątrz łopaty jest kawał uziemionego drutu ). Prolemem w tym przypadku jest to, że po bezpośrednim uderzeniu pioruna w łopatę w jej konstrukcji z żywicy epoksydowej robi się dziura, jednak wiatrak pracuje nadal, co najwyżej więcej hałasuje. Firma ma opracowaną technologię łatania dziur na miejscu ( ciekawe jak to robią w pionie ). Czasem bezpośrednie uderzenie pioruna powoduje ubicie elektroniki sterującej, jednak w tym przypadku autonomiczna automatyka zatrzymuje wiatrak i koniec.

Co do pomysłu - tamten wiatrak ma 80 metrów, do tego 30 metrów łopaty, więc wieża z piorunochronem musiała by mieć ze 2 x tyle. A do tego wiatraki są rozrzucone luźno na terenie kilkuset hektarów. Skoro się takich odgromników nie stosuje, to pewnie się nie opłaca.

Reply to
PeJot

Witam,

Dziękuję za wszystkie odpowiedzi, zastanawiałem się tutaj głównie nad problemem pojedyńczego wiatraka i groźby zniszczenia go przez uderzenie pioruna, ale skoro wiatraki o których wspomniał PeJot są rozrzucone w dużej odległości od siebie i jakoś to się opłaca więc myślę, że opinie o zagrożeniu wyładowaniami atmosferycznymi nie stanowią aż takiego problemu.

Może po prostu wysyłają pracownika "alpinistę" który umieszcza w "dziurze" np. sitkę z włókna szklanego lub innego i uzupełnia żywicą epoksydową?

Pozdrawiam. Duval.

Użytkownik snipped-for-privacy@o2.pl napisał w wiadomości news: snipped-for-privacy@o2.pl...

Reply to
Duval

Duval napisał(a):

O ile piorun nie ubije elektroniki ( ZTCP chodziło tylko o zewnętrzne czujniki ), to łopata z dziurą może nadal pracować. Podejrzewam że z uwagi na koszty przestojów łatanie robi się przy innej okazji.

Mają do tego wózek na linach, który porusza się pionowo, wspierając się o konstrukcję wieży. Jak by nie łatali, to żywica epoksydowa jest początkowo płynna :)

BTW: w tej konstrukcji nie mniejszym problemem było jej zalodzenie, ściślej to co się dzieje gdy lód zaczyna topnieć i spadywać. Podobno z samochodu stojącego pod spodem potrafi zrobić naleśnik :)

Reply to
PeJot

PolyTech Forum website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.