Witam,
Dziś po baardzo długiej przerwie znów poleciałem. Model zachowywał się OK. Niestety w odległości ok 100m w momencie przelecenia nad linią niskiego napięcia wyłączył się silnik. Wylądowałem ślizgowo, sprawdzam - pewnie z akumulatorami coś nie tak. Ale sprawdzam - silnik ciągnie. Kolejna próba. Lecę - dwa kółka OK, potem znów to samo - silnik wyłączył się. Czyli problem z zasięgiem. Zacząłem próby naziemne i po odejściu 50m na ziemi i dotknięciu anteny silnik wyłączył się, a serwa zaczeły drgać. Prawie ten sam model rok temu w tym samym miejscu wykonał ponad 20 lotów. Jedyną różnicą są odbiorniki. Wtedy był to Hitec SuperSlim, a dziś wspomniany Jeti REX5+. Radio - Flash 5x, model slowfly, Speed 400 z przek. 2.33:1, 8*N500AR, regulator 15ZT z ArtHobby.
Czy takie zachowanie się tego odbiornika może być normalne, bo jest to odb z pojedynczą przemianą, a SuperSlim z podwójną. Poza tym Jeti ma antenę 50cm, a SuperSlim 100cm. Wreszcie mała ilość miejsca w kadłubie wymusiła bliskość odbiornika i regulatora oraz przebieg kabli do silnika obok odbiornika. Antena jak i rok temu biegnie wzdłuż belki ogonowej kadłuba.
W instrukcji Jeti podaje aby w razie problemów z zasięgiem sprawdzić zasilanie (to jest OK) oraz użyć innego kompletu kwarcy. Niestety innych kwarcy nie mam.
Czy ktoś z was miał już podobne problemy z REX'em? Wiem że Hitec Feather lubi sprawiać kłopoty, ale Jeti raczej ma dobrą opinię.
Pozdrawiam,
Adam Niedźwiadek