Globalne ocieplnie

Wszedłem na stronę gdzie był plik podesłany przez Konrada. I widzę takie coś:

formatting link
i czytam " Profesor dostrzegł, że dane te były na masową skalę modyfikowane. Z prawdziwych danych wynika, że w ciągu ostatnich trzydziestu lat okresy wzrostu temperatur przeplatały się ze spadkami, a średnia temperatura globu w tym okresie wahała siew przedziale 12,9-14,3°C. "

Jakiś czas temu była historia coś z umawianiem się naukowców w sprawie globalnego ocieplenia (szczegółów nie pamiętam ale niedowierzanie pozostało).

A w latach 90-tych dziura ozonowa. Bo jakoś tak interes ucichł. Czyżby Ci co mieli zarobić to już zarobili?

formatting link

Reply to
suryga
Loading thread data ...

W dniu czwartek, 14 stycznia 2016 09:34:01 UTC+1 użytkownik snipped-for-privacy@gmail.com napisał:

Aktualna wersja skłania się ku stwierdzeniu że globalne ocieplenie jest faktem, ale już to że spowodował je człowiek jest niemożliwe do udowodnienia. Przynajmniej do takiego stwierdzenia skłania się coraz więcej autorytetów. Chociaż równie dobrze zaniedługo mogą zacząć twierdzić że to nie jest żadne ocieplenie, tylko zaostrzenie ekstremów, znaczy tu jest coraz cieplej, tam jest coraz zimniej, ale w sumie to średnio to samo. Nie dojdziesz, za dużo polityków się za ten temat wzięło, to już nie jest problem co kto bredzi, to jest wydawanie olbrzymich pieniędzy i przestawianie całego świata na inne tory. Dyskusja kto na tym zarabia, a kto za to płaci przesłania rzetelną informację i logiczne myślenie. Akurat my (Europa, czy szerzej Zachód) nie powinniśmy narzekać, bo kryzysy wywołane tą rewolucją uderzają w kraje nie potrafiące wprowadzać innowacji. Ci co chcą do usranej śmierci pompować ropę, kopać węgiel, rąbać lasy, oni wszyscy będą teraz Trzecim Światem. I dobrze!

Reply to
Konrad Anikiel

W dniu 2016-01-14 10:00, Konrad Anikiel pisze:

Akurat my (Europa, czy szerzej Zachód) nie powinniśmy narzekać,

bo kryzysy wywołane tą rewolucją uderzają w kraje nie potrafiące

wprowadzać innowacji. Ci co chcą do usranej śmierci pompować ropę,

kopać węgiel, rąbać lasy, oni wszyscy będą teraz Trzecim Światem. I dobrze!

Ale pojechałeś ...

Europa czy szerzej Zachód zdążył się uprzemysłowić pompując, kopiąc i rąbiąc. Co więcej, to Europa czy szerzej Zachód jest winny (jesli to ludzkosc jest winna) stanu rzeczy. Nażarłeś się (no dobra - nażarliśmy się), a Trzeci świat won od stołu.

Coś tu nie gra. Pis powinien w to spojrzeć

pozdr

Reply to
Andrzej S

W dniu czwartek, 14 stycznia 2016 10:34:53 UTC+1 użytkownik Andrzej S napisał:

Nowa forma walki. Teraz już nie musimy wyrzynać wroga, ani go tłuc maczugami. Teraz ich doimy ekonomicznie. Cała sztuka w tym żeby być dojącym, a nie dojonym. Na przykład taka Korea 15 lat temu była biedniejsza od Etiopii. Przez te 15 lat Koreańczycy ciężko pracowali, mieli wzrost GDP wyższy od Niemiec (cały czas, nie w jakimś tam jednym momencie jak w przypadku pewnej zielonej wyspy), teraz to oni są dojącymi a nie dojonymi. Świat nie jest sprawiedliwy, oni go nie naprawią, oni tylko dbają o swój interes i w tym dbaniu są lepsi od innych, nawet nie muszą na nikogo zrzucać bomb ani nigdzie nie wysyłać zielonych ludzików żeby sobie w tym pomóc. Widzisz w tym coś złego?

Reply to
Konrad Anikiel

W dniu czwartek, 14 stycznia 2016 11:57:45 UTC+1 użytkownik J.F. napisał:

Nie ociepleniem, tylko technologiami. Obecna podatność świata na wahnięcia bierze się z tego że ogromny kapital skonsolidował się i swobodnie przepływa tam gdzie akurat dzisiaj mu lepiej, a jutro może gdzie indziej. Doskonała większość operacji finansowych to pieniądze należące do jakichś funduszy, które operują środkami wielokrotnie przewyższającymi PKB dużych państw, a cała ta kasa potrafi wielokrotnie w ciągu dnia przepłynąć z punktu A do punktu B. Najbardziej to uderza w państwa które nie potrafią tego kapitału zatrzymać, czyli nie potrafią zaoferować możliwości zarobienia. A spójrz na czym się teraz zarabia: na technologiach. Nowych technologiach. Innowacjach. Nie ma innowacji- Trzeci Świat. Są innowacje- jest kapitał, jest stabilna gospodarka. Jakoś to już tak jest że najważniejszy obszar dla tego kapitału to energetyka. Bo energia jest na samym początku łańcucha pokarmowego. Jak masz tanią energię, to masz wszystko tanie, a to przyciąga kapitał. Tylko że pomysły na taniąenergię są drogie. Te wiatraki same się nie postawią, trzeba je zaprojektować i zbudować. Panele słoneczne też. Wszystkie innowacje potrzebują inwestycji. Poszukaj sobie zestawień, które państwa wydają dużo pieniędzy na inwestycje w innowacyjne technologie, ale nie teraz, a w historii. A potem porównaj jaki przez ten czas miały wzrost gospodarczy. Zależność jest tak jasna że nie chce mi się opowiadać.

Ty patrzysz na to kiedy się skończy fizycznie ropa pod ziemią, albo węgiel. A przecież nic się wtedy nie wydarzy, bo świat przestawi się na inne źródła. Tak jak przestawił się w drewna. Człowiek to takie zwierzę które sobie znajdzie rozwiązanie każdego problemu. Tylko jeden dostrzeże ten problem wcześniej, a drugi później. Ten co dostrzeże wcześniej, ten przygotuje rozwiązanie, a ten co później- pójdzie do tamtego i będzie musiał je kupić. Bo za darmo nie dostanie.

Proszę Cię.

My mamy ich samochody, a oni nasze pieniądze. Oni za te pieniądze rozwijają swoją gospodarkę, a u nas ginie 50 pieszych na drogach w weekend.

Nie, to nie jest gra o sumie zerowej. a jak długo sie utrzyma? Na Zachodzie państwo opiekuńcze miało utrzymać się po wsze czasy, pamiętasz "Koniec historii"? Tylko że się nie utrzymało, bo ludziom tak się zrobiło dobrze, że demokracja już teraz nie polega na tym że rządzi reprezentant całego narodu, tylko rządzi reprezentant tej części narodu której chciało się pójść na wybory, a to, jak się okazuje, zupełnie co innego. Każdy naród w stanie dobrobytu wcześniej czy później zdegeneruje się tak że upadnie.

Reply to
Konrad Anikiel

No właśnie cisza spokój nikt nie mówi o dziurze ozonowej. Dziura jest a temat zniknął. Teraz jest globalne ocieplenie.

Co za 10 lat będzie na topie?

Reply to
suryga

W dniu czwartek, 14 stycznia 2016 20:51:28 UTC+1 użytkownik J.F. napisał:

A tak, że nie możesz już budować kotłów takich jak dotychczas potrafiliśmy sobie stawiać sami. Teraz musisz kupować licencję od jakichś Niemców, technologię od Koreańczyków, a płacić za wybudowanie jakimś Brytyjczykom, czy oni w sumie teraz bardziej już są Amerykańcami. A to węgiel. Zacznij myśleć o wietrze, skąd wolisz kupować wiatraki, z Niemiec czy z Korei? Z Chin lepiej nie kupuj. A panele pv? A te wielkie parabole ze Stirlingami w środku? A jakieś inne cudeńka? Skąd to kupisz i nawet nie próbuj mówić że z Polski.

Amerykanie to akurat niewiele nam dostarczają, a jak się Rosja nastawiła na Chińczyków, to jej właśnie bokiem wychodzi. Koniunktura koniunkturą, owszem można złapać okazję i się szybko wzbogacić, ale trzeba też pamiętać o dalszej perspektywie.

E tam, taki wysoki. Etiopia ma 3 razy wyższy

formatting link

Jakby tak wszyscy ludzie myśleli, to byś codziennie zasuwał z buta do średniowiecznej faktorii i ciskał miech kowalski żeby rozhajcować palenisko. No przecież taniej, niż jechać samochodem do biura gdzie stoi komputer na prąd itd.

No więc tani węgiel się skończy nie dlatego że go pod ziemią zabraknie, tylko dlatego że się stanie drogi. Albo w liczbach absolutnych, albo relatywnie do konkurencyjnych źródeł. Jak Ci Niemcy zaoferują prąd z wiatraków tańszy od polskiego prądu z węgla, to tego samego dnia polecisz zmieniać dostawcę. A żebyś nie musiał mieć jakichś narodowych rozterek, to Twój dostawca sam poleci zmienić swojego, Ty się nawet nie dowiesz.

Też. Niektórzy nazywają to efektem koła zamachowego. Te same czynniki są jednocześnie skutkiem i przyczyną.

Sprawność energetyczna od słońca do szczapy płonącej w kominku w porównaniu z nowoczesnymi ogniwami słonecznymi jest zaniedbywalnie niska. Z punktu widzenia energetyki lasy to marnotrawstwo ziemi.

Wtedy się pojawiają jeszcze nowsze, a te stare nagle się okazują bezużyteczne. To jest proces tak powszechny że go przestaliśmy zauważać. Taki jeden koleżka tu na grupie ostatnio skonstatował że jego prawie nowy komplet bitów do wkrętarki nie pasuje już do żadnego wkręta.

Racja, może to jest więcej niż 15. Słyszałem to od Koreańczyków, a ten ich akcent... 50, 15 toż to tak samo się wymawia.

Nie myl nowych technologii z innowacjami. Ja Ci mogę pokazać innowacyjny młotek, chociaż młotki to ludzkość zna od dość dawna, nowa technologia to raczej nie jest.

Dokładnie tak. Volvo tak z 10 lat temu zarzucił rozwój komponentów. Zaczął wszystko projektować z podzespołów innych producentów. Obniżył w ten sposób ceny (efekt skali), ale stracił kontrolę nad swoim wyrobem. Saab też, choć trochę w innym stopniu. Nokia przez kilka lat nie wymyśliła kompletnie niczego. Ericsson wyrolował Sonego i teraz ma się bardzo dobrze, żyje ze starych patentów. Ale patenty wieczne nie są, któregoś dnia wygasną i się chłopaki obudzą.

To już nieaktualne dane. Koreą zmienia sie tak szybko że można się zdziwić. Ale aktualnych nie znam. W każdym razie zwyczaj przechodzenia na czerwonym świetle w czarnym ubraniu im przechodzi. Soju piją mniej, ogarnęli się.

Widzę że nie rozumiesz jak trzeba handlować z potrzeboszczakiem.

  1. Ja sprzedaję coś Tobie przy bardzo wysokiej marży
  2. Ja sprzedaję coś tobie przy bardzo niskiej marży
  3. Ja kupuję coś od Ciebie przy bardzo wysokiej marży
  4. Ja kupuję coś od Ciebie przy bardzo niskiej marży

Załóżmy że ja jestem głupkowaty, niezaradny i nieprzewidujący. Więc wiecznie jestem potrzeboszczakiem, muszę coś kupić bo tego potrzebuję (np. broń, bo się obudziłem a tu wojna idzie), albo muszę coś sprzedać, bo mi się zmarnuje (np świnie, bo natuczyłem dużo, a ruscy już nie biorą). Idę do Ciebie: sprzedaj mi jakieś czołgi, kup moje świnie. Patrzysz na mnie, mierzysz okiem stopień mojej desperacji i już wiesz że jesteśmy w punkcie 2 i 3 a nie 1 i 4. Cena na czołgi idzie w górę, cena na świnie idzie w dół. Doisz mnie galanto. Rozumiesz teraz że to nie jest gra o sumie zerowej?

Reply to
Konrad Anikiel

W dniu piątek, 15 stycznia 2016 10:09:52 UTC+1 użytkownik snipped-for-privacy@gmail.com napisał:

Barack właśnie ogłosił. Ameryka zajmie się lekarstwem na raka. Za 10 lat to już będzie projekt o takiej skali że Mercury, Gemini i Apollo to przy nich będzie pikuś. Tylko patrz kto za to będzie płacił, a kto potem z tego będzie zbierał szmal.

Reply to
Konrad Anikiel

W dniu 2016-01-15 o 12:33, Konrad Anikiel pisze:

Zwalczą raka, to społeczeństwo przestanie umierać i emerytury wykończą gospodarkę. ;) Chyba, że wiedzą już, że pojawią się kolejne epidemie sepsy opornej na antybiotyki? ;)

Reply to
WM

W dniu sobota, 16 stycznia 2016 05:04:40 UTC+1 użytkownik WM napisał:

Nie wiem jak im pójdzie, ale jestem pewien że polskich malkontentów do projektu nie dopuszczą.

Reply to
Konrad Anikiel

W dniu 2016-01-16 o 07:48, Konrad Anikiel pisze:

Nie dopuszczają też bezwizowego wjazdu i uwielbiają dowcipy o Polakach.

Reply to
WM

No i jak wiadomo, biją Murzynów.

Reply to
Konrad Anikiel

W dniu piątek, 15 stycznia 2016 16:14:33 UTC+1 użytkownik J.F. napisał:

Ale ja Ci mówię o kotłach budowanych w Polsce. Też mi pociecha, że Polacy na całe szczęście jeszcze dostaną robotę przy ich budowie.

Jaką całkowicie inną drogą? Ja Ci o czymś mówię, a Ty mówisz że to jakaś całkowicie inna droga? Toż właśnie Ci to próbuję pokazać, że Polska się trzyma węgla jak tonący brzytwy, podczas gdy to nie jest koncepcja zapewniająca rozwój, a właśnie tego rozwoju szuka kapitał.

Nie wiem, może patenty, może jednak wiedza. Jak ktoś ma zamiar kupić łopaty do wiatraków, to wolałby od kogoś kto potrafi je zaprojektować. Łopata która będzie miała o połowę mniejszą sprawność, kosztować będzie tyle samo.

Bałtyk czeka.

Jak mu się to opłaci, to sfinansuje. Bank nie ma się martwić zatrudnieniem miejscowych robotników, tylko zarabianiem kasy dla swoich udziałowców. A jak któryś prezes zacznie się martwić nie tym czym powinien, to mu rada pokaże gdzie jest brama.

A to trzeba było myśleć 1989, jak jeszcze mieliśmy PHZ-ty i CHZ-ty z doskonałymi kontaktami handlowymi w ZSRS. Tylko że tamci ludzie mieli mentalność niewolnika, oni nie byli od myślenia.

Z takiego prostego rachunku wynika że nie opłaca się inwestować, bo interes jest po to żeby z niego wyciągać pieniądze a nie w niego wkładać. Inwestycja w rozwój to już trochę bardziej skomplikowany rachunek. Duży dylemat jak projektujesz pompę abisynkę do Afryki to jest z czego ją zrobić. Jak z nierdzewki, to ukradną, a jak z czarnego żelaza to zardzewieje. W Europie byś zrobił z nierdzewki, a do Afryki lepiej z żelaza. Lokalna specyfika. Dokładnie taka sama jak w decyzjach czy w Polsce będziemy ładować kasę na cznernastki dla górników, czy w granty dla startupów zajmujących się nowymi energiami.

No a czy Księżyc nie spadnie na nas w przyszłym tygodniu?

Może, ale nie chce. Gdzie upalowałeś swoją krowę dzisiaj rano? Nie masz krowy? Żartujesz! A nie boisz się że Tesco zamkną i nie będziesz miał mleka?

W energetyce? Tam gdzie są wielkie pieniądze na inwestycje, ale mała marża i silna konkurencja? Gdzie każdy procencik sprawności jest na wagę złota, bo kosi konkurencję i daje swobodę ekspansji na rynku?

Błoto, bo ryż wciąż jest podstawą. Wołowina jest luksusem. Gnoju nie ma.

Za tydzień będą targi technologii dronów. Chyba dam radę odwiedzić.

Ty to znasz z ogólnych źródeł, znaczy z poziomu do kogo to należy. Dla Ciebie ich już nie ma, bo jeden właściciel sprzedał interes drugiemu. Ja ich znam troszkę od strony operacyjnej. Bo powiem Ci w tajemnicy że oni tam mają jakichś ludzi, coś tam projektują, coś tam produkują, życie się toczy normalnie.

Mylisz się.

To nie był ich główny kierunek. To z czego żyli, szlag trafił.

Zawsze trzaskał, także za czasów SE. Japończycy się skusili na bardzo głupi krok, z ich perspektywy mądry, żeby wykupić udziały Ericssona w tej spółce i ją zlikwidować, bo zaczęło ich uwierać w czaszkach że ten SE to strasznie trudna konkurencja dla ich własnego produktu. Japończycy są nerwowi, a to nie pomaga w logicznym myśleniu.

Sam nie wierzę. Wczoraj przyjechałem po czteromiesięcznej przerwie, wszystko inaczej. Bankomaty obsługują kartę Danske Banku bez łaski!

Niekoniecznie to musi być materialny produkt. Watykan nie sprzedaje niczego konkretnego (nawet nie mają kodu EAN), a klamki mają pozłacane.

Kawa nie wyklucza herbaty.

No, dobrze kombinujesz. Jak umiesz handlować, to zawsze będziesz w punkcie 2 lub 3.

Kwestia kto się musi naharować przy hodowli tych świń, a kto zbuduje sobie w tym czasie nowoczesny przemysł z rynkami zbytu.

Reply to
Konrad Anikiel

PolyTech Forum website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.