Witam,
właśnie wróciłem z latania uboższy o dwie łopatki składanych śmigieł. Powstaje jednak pytanie. Otóż nie miałem nawet najmniejszej kraksy, śmigło było wyważone i po około 20 minutach latania w powietrzu odpadła jedna łopatka - oględziny po wylądowaniu pokazały, że powodem odpadnięcia nie było poluzowanie się śróbki!!! Łopatka była pęknięta przy nasadzie... Od czego? W nic przecież nie uderzyłem itp...??? Myślałem, że może było to zmęczenie materiału i po prostu musiało się tak stać ale po kolejnych 10 minutach latania z nową łopatką nastąpiła powtórka z rozrywki... Na wyokości kilkudzisięciu metrów nad ziemią urwała się w ten sam sposób kolejna łopatka - znów u nasady! Co to może być? Jeszcze nigdy nic takiego mi się nie przytrafiło a latam już ładnych parę lat...
Pozdrawiam, JPromianowski