Odpowiadam: T A K !
Oto co dzisiaj zrobiłem (o głupoto moja !) Jak co dzień po pracy wyskoczyłem na górkę z Twinstarem na wieczorne dwa pakieciki. Cyk, cyk założyłem baterię, załączam aparaturę, załączam model, sprawdzenie czy wszystkie stery działają, jest OK, no to w powietrze. Latam sobie, latam jak zwykle tam i siam - normalnie. Tak po dłuższej chwili stwierdziłem, że nadajnik jakoś mi dziwnie leży w rękach - zerknąłem w dół - i co widzę: NIE WYCIĄGNĘŁEM A N T E N Y ! Z wrażenia o mało nie rozwaliłem Twinstara nie przez brak zasięgu, tylko próbując drżącą ręką rozłożyć antenę w trakcie lotu.
W każdym razie od dzisiaj notowania św.Krzysztofa i firmy Graupner zdecydowanie u mnie wzrosły. Model był przynajmniej 250 metrów ode mnie...