Co powinien zawierać (co jest wymagane przez prawo) paszport zbiornika? Chciałem napisać sobie w miare uniwersalną wersję. Wziąłem kilka różnych paszportów z różnych firm i troszeczkę zgłupiałem. Mam opracowania od dosłownie kilku kartek do 150.
Ale co z tego jest naprawdę potrzebne:
- ogólne dane projektowe,
- rysunek złożeniowy,
- specyfikacja materiałowa z wyszczególnieniem numerów partii/wytopów,
Dla "zwykych" zbiornokow tzn wykonanych ze stali nisko i srednioweglowej, zada sie, pzrynajmniej w moim miejscu, dodatkowe dane:
Specifikacje ogolne i technologiczne:
- dokumentacja zabezpieczenia jakosci (QC Manual)
- spawalnicze (WPS/PQR)
- obrobki cieplnej
- badan nieniszczacych (VT, RT, UT, PT, MT)
- przygotowania wewnetrznej i zewnetrznej powierzchni do pokryc oraz specyfikacja wykonania pokrycia powlokami/malowanie
- proby cisnieniowej
Specyfikacje zawodowe (atestaty)
- spawaczy
- technikow NDT
- technikow obrobki cieplnej
Dokumentacja techniczna
- Karta obiegowa - ktora zawiera wszystkie operacje zwiazane z wykonaniem zbiorniak i kontrolnymi sparwdzianami kazdej operacji
- Rysunek ogolny zbiornika z zaznaczeniem nan numerow przetopow wszystkich czesci zbiornika
- Rysunek ogolny zbiornika z zaznaczeniem nan spawow, specyfikacji spawalniczych uzytych do wykonania i wszystkich numerow prokolow NDT.
Oczywisie dla zbiornikow cisnieniowych wykonaych ze stal stopowych oraz/lub o grubosciach powyjzej 50 mm dokumentacja jest o wiele obszerniejsza i wymagania bardziej zaostrzone.
OK, dzięki za info. Tak się jeszcze zastanawiam. Do UDT składałem papiery zgodne z dyrektywą PED (opis techniczny, obliczenia, wykaz spawaczy i nadzoru, ramowy plan wytwarzania, instrukcję obsługi, PMA i deklarację zgodności). Czy ta dokumentacja może pełnić rolę paszportu?
Dnia Fri, 02 Mar 2007 13:05:27 +0100, KA napisał(a):
Własnie czytam 13445. Tylko na dobrą sprawę nie rozumiem rozgraniczenia jakie się stosuje u mnie w firmie (nie wiem, może gdzie indziej też):
dokumentacja do zatwierdzenia przez UDT
paszport dla inwestora.
I nikt nie umie mi tego wytłumaczyć. Tak sie u nas robi bo tak. I nik tsię nad tym nie zastanawia tylko powiela się bo ktoś wcześniej tak robił. A może to tylko taki wybieg aby inwestor dostał jak najmniej (prawa autorskie do projektu, knw-how, itp)? Normalnie jestem w kropce.
Sama 97/23 nie każe nic dawać oprócz deklaracji zgodności. Trochę technicznych informacji w niej musi być:
formatting link
to właściwie tyle co nic. Nie wiem co tam jest w tej 13445, ale jeśli nic- to pozostaje dogadanie z klientem. Ogólnie ile firm widziałem, to tyle było wersji co się ze zbiornikiem wysyła. Co chałupa to zwyczaj. CYA, rzecz jasna, ale wysyłanie zbyt dużej ilości informacji chyba jest zbędne.
Alec: o jakich zbiornikach piszesz, że tyle papieru się do klienta wysyła? Wszystko mogę zrozumieć, ale kwalifikacje spawaczy i personelu NDE/HT? QC Manual?
To nie jest właściwe rozumowanie. Dyrektywa każe używać metod, materiałów itd WŁAŚCIWYCH. Możesz sam je sobie wymyślić i jeśli przekonasz tego, co będzie podpisywał deklarację zgodności, że one są WŁAŚCIWE- to wymagania dyrektywy spełniłeś. Natomiast 13445 to jest norma z takimi metodami/materiałami/itd, które są za takie WŁAŚCIWE uznawane powszechnie i raczej nie będziesz musiał nikogo przekonywać że spełniają wymagania dyrektywy. Norma 13445 jest oficjalnie zharmonizowana z dyrektywą, co nie znaczy że jeśli użyjesz ASME BPVC, albo WUDT, czy innych przepisów wykonawczych, nie masz szans.
Pytanie, czy w ogóle jakiś paszport jest potrzebny. Przepisy to zbiór wymagań. Jeśli nie ma takiego wymagania, które ci każe jakiś paszport strugać- to szkoda prądu! PED go nie wymaga...
Dnia Fri, 02 Mar 2007 18:03:44 +0100, KA napisał(a):
Nie wiem czy dobrze się tu zrozumieliśmy. W PED np. jest, że dokumentacja powinna zawierać opis techniczny. W 13445 jest napisane co ten opis powinien zawierać.
Tak, ale jeśli dokumentacja będzie narysowana obcasem na piasku- to też wymaganie dyrektywy jest spełnione. To jest w dyrektywie najpiękniejsze: Nie podoba ci się coś w 13445- idziesz do AD. Nie podoba się AD- idziesz do Codapa. Nie podoba się codap- idziesz do 5500. Albo do WUDT. Albo do BPVC, czy IBR, czy GOST, czy co tam jeszcze wymyślisz. Bierzesz takie przepisy wykonanwcze, jakie ci pasują najlepiej. Tyle, żeby spełnić tych kilka wymagań dyrektywy i przekonać podpisującego deklarację i/lub inspektora w zależności od modułu, że nie łamiesz 97/23.
Mogę dodać że o ile klient nie zażąda- ja zwykle nie wysyłam nic poza MDRem albo deklaracją zgodności, ale to są zwykle małe i proste rzeczy. Konrad
Dnia Sat, 03 Mar 2007 14:57:37 +0100, KA napisał(a):
Racja. Kiedyś stosowaliśmy WUDT, teraz 13445. Do tej pory nie było problemów. Teraz przymierzamy się do ASME (projektowanie + wykonastwo) i już szykujemy się na mękę certyfikowania.
Z tego co się orientuję to twoi klienci są za oceanem. Wydaje mi się, że tam zamiłowanie do biurokracji jest mniejsze. Mój klient jest tutaj i niestety lubi wymyślać. A najlepsze jest w tym, że nie wie prawica co czyni lewica. I nawet jeżeli na jednym obiekcie coś się uda przepchnąć to na drugim niekoniecznie (patrz: inny kierownik obiektu z własnym bagażem doświadczeń).
E, bułka z masłem. Męka to jest trzyletni review, jeśli się przez trzy lata bajzel miało.
formatting link
przesadziłem trochę, bo jeszcze idzie ogólna instrukcja obsługi, taka napisana raz na zawsze i pasująca do wszystkiego co robimy. Głównie zawiera to, czego się zabrania :-)
No, z drugiej strony - skoro napisali 2h, to chyba nie po to zeby bylo
4h. :-) Co najwyzej sprawdzic pogode - moze akurat wilgotnosc byla mala. Albo opakowanie elektrod - moze spawacze wzieli w szczelnych workach i nie rozpakowali od razu. Zakladajac ze wierzymy ze to nie ma wplywu, bo skoro zapisali 2h to ... :-)
A swoja droga to jak sie te elektrody przechowuje - w piecu ?
Napisz sam dla siebie szczegółową instrukcję postępowania. I trzymaj w świadomości że większość warunków z tej instrukcji to nie są obowiązkowe rzeczy, tylko formalne zalecenia. Złam ją któregoś dnia. I co, nie będziesz próbował się wytłumaczyć? Od razu będziesz chciał żeby cię aresztowano? Konrad
Wrasztaty (rzecz idzie o spawanie zbiornikow) zakupuja wieksza ilosc elektrod, ktore przychodza w szczelnie opakowanych, metalowych z reguly, pojemnikach z odpowiedmimi atestami i cerifikatami. Po otworzeniu pojemnikow, odpowiednia ilosc, ktora zalezy od pojemnosci ogolnej suszarki (temp ~30 C) , wpakowywuje sie do tej suszarki, reszta zas jest nadal przechowywana w pojemnikach. Wydawanie wiec elektrod obywa sie wiec z ogolnej suszarki. Elektrody, ktore zostaja nie wykorzystane i zwrocone przez spawacza ida do innego pieca, ktory je podgrzewa do temp. ciut powyzej 100 C, azeby calkowicie wydalic wilgoc, po tej operacji wklada sie je znowyz do ogolnej suszarki do przechowywania.
Proces spawania w Kanadzie, z uwagi na niskie temperatury powietrza, odbywa sie, jezeli to jest mozliwe, zawsze wewnatrz, lacznie z produkcja podzespolow rurowych, ktore sie laczy na budowie za pomoca kolnierzy. Dlatego tez wszystkie podzespoly, kompresorow czy pomp sa montowane na skidach z wlasnyym dachem, piecem itd., tylko kolnierze stercza na zewnatrz do podlaczenia do rurociagow czy innych podzespolow.
PolyTech Forum website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here.
All logos and trade names are the property of their respective owners.