Z jednej strony problem raczej "po zawodówce" a nie inżynieryjny, ale że nie widzę żadnej grupy "stolarskiej" ani nawet "majsterkowiczowej" to pozwolę sobie tutaj spytać.
Pytanie do osób "robiących meble" wszelkiej maści. Mam problem z prowadnicami do szuflad "pełny wysuw" typu
formatting link
Robię powiedzmy szafę, MDF, wszystkie elementy cięte na maszynie cnc/sterowanej, rozmiary idealne zgodne z projektem... Są sobie pionowe ścianki, skręcone poziomymi półkami. Pomiędzy pionowe ścianki chcę zamontować szuflady, robię je na (wymiar otworu, czyli między ściankami) minus dwa razy grubość prowadnicy wyżej wymienionej. coś takiego:
formatting link
Wszystko by było ok, gdyby nie to, że jednak te prowadnice chyba miewają (nawet od dobrych producentów, zależnie od serii/sztuki/sklepu - mam z
10 kompletów a każdy różni się grubością!) rozrzut grubości - i jedna szuflada chodzi prawie pięknie, druga "klinuje się", a trzecia chodzi ciężko.. zmontowane 3 szafy, wszystkie z elementów idealnych, a część szuflad pracują ok (gdy są już prawie w środku, to wyraźnie wchodzą ciężko). Same prowadnice - po odkręceniu szuflad - oczywiście są sprawne i chodzą leciutko. Zapewne osiągam pewną niedoskonałość w montażu samych szuflad (choćby zależnie od siły skręcenia boków ze sobą, szuflada wyjdzie o te
0.1mm różna, ale bez przesady).
Jak to rozwiązać? Robić szufladę luźno, węższą? To wtedy znów "wąskie" prowadnice będę "wyrywał" z ich torów, bo będą zbyt rozciągane. Nie dokręcać ich do szuflad na maksa? W kiepskim przypadku 2-3mm luzu to też bez sensu, to będzie latać paskudnie...