Jak mozna poradzic sobie z zamarzaniem materialow sypkich (wegla, rudy, piasku) transportowanych w niskich temperaturach na tasmiociagu?
Do glowy przychodzi mi umiejscowienie dmuchaw z cieplym powietrzem, ale takie przedsiewziecie moze okazac sie wielce kosztowne... Ewentualnie jakies "skocznie", ktore co jakis czas podniosa materialy i z nieduzej wysokosci opuszcza je spowrotem na tasmiociag.
Po pierwsze - wyobrazam sobie, ze taki transport, nawet na duze odleglosci, nie trwa na tyle dlugo, zeby kruszywa zamarzaly, chyba ze na deszczu, w minusowych temperaturach?
Po drugie - jezeli jednak jest taki problem, to wydaje mi sie, ze takie bramki termiczne (zrealizowane z dmuchaw, czy np. nagrzewnic promieniujacych), rozstawione co jakis czas, sa jakims rozwiazaniem. To nie musi byc bardzo drogie, takie nagrzewnice, nawet ze sterowaniem termostatem, to chyba nieduze pieniadze?
Po trzecie - wariant mechaniczny, z przesypywaniem, moim zdaniem nie jest najlepszy, bo kruszywo moze sie w takich punktach rozsypywac na boki, a poza tym jadac na tasmie tez sie chyba jakos rusza, np. przejezdzajac nad rolkami.
Chociaz moze najefektywnijszy moglby byc taki "wodospad" z przedmuchiwaniem goracym powietrzem...
Nic wiecej na razie nie przychodzi mi do glowy, ciekawe, jakie sa dotychczasowe rozwiazania tego problemu...
PolyTech Forum website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here.
All logos and trade names are the property of their respective owners.