Witam wszystkich serdecznie, czytam od dłuższego czasu, teraz chcę się od czasu do czasu uaktywnić ;) Podobno w każdym facecie jest coś z dziecka, jak to mówią o nas kobiety. Jeśli wziąć pod uwagę, że lubimy się bawić, to jest to z pewnością prawda. Mamy na ogół dosyć kosztowne zabawki, poza tym dosyć niepraktyczne i nieprzydatne w życiu codziennym. Cóż jednak zrobić, tacy jesteśmy i ja nie jestem wyjątkiem :) Całe szczęście, że mam 11-letniego syna, wobec czego mogę przynajmniej spróbować wytłumaczyć żonie, że "tymi latającymi zabawkami" zajmuję się głównie z jego powodu, aby dać chłopakowi możliwość zajęcia się czymś innym poza grami na komputerze... Ostatnio chyba mi trochę przestała wierzyć i podejrzewa, że to nie o hobby syna mi chodzi... - stała się bardzo podejrzliwa ;) Może powodem jej zachowania jest kilka drobiazgów, które zauważyła, czyli:
- zrobienie i wyposażenie warsztatu
- ślęczenie długo w internecie (niekiedy nie zdążyłem zamknąć strony i zobaczyła że oglądam sklepy modelarskie)
- zabieranie dzieci na lotnisko (bardziej interesują je (o dziwo!) modele niż te prawdziwe samoloty :)
- nakryła mnie ostatnio przy FMS... A co to? Ty grasz w takie gry? Nie wiedziałam, że dziecinniejesz... Na to mój syn: Nie mamo, to taki program treningowy do latania modelami! I sprawa się rypła...
Całe szczęście, że mam wsparcie w osobie mojej 5-letniej córki, która już wie, że chce taki zielono-żółty samolot, który wygląda jak niegotowy (bo przezroczysty).
Trochę się rozpisałem, szczególnie jak na pierwszy raz.
Tak na marginesie, dzisiaj zobaczyłem, że modelarski.net został zamordowany przez jakichś dowcipnisiów, zwących się hackerami. Pozdrawiam Jarek