Cześć!
mam modelik z klapami i obiło mi się o uszy takie rozwiązanie jak
"butterfly" do lądowania. Nie chodzi mi o rodzaj miksera do ogona "motylka"
w szybowcu, tylko o następujące rozwiązanie: do lądowania klapy idą całe do
dołu, a lotki trochę do góry. Słyszałem, że wtedy klapy tworzą pod skrzydłem
"poduszkę powietrzną", a wychylone do góry lotki pozwalają leciec na
większym kącie natarcia, zabezpieczając przed zerwaniem strugi na końcówkach
skrzydła. Czy ktoś stosował coś takiego? jak to wygląda w praktyce? Do tej
pory pełne wychylenie klap miałem zmiksowane z obydwoma lotkami lekko do
dołu.
Klapy 60-70stopni w dół lotki tyle samo do góry- tak lata się F3J i nie
tylko reszta doswiadczalnie-zmiksować z głębokością i ladowanie
cacy-powodzenia.
Użytkownik "Vex" <vex86[wytnijto]@gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:eu0nc7$94r$ snipped-for-privacy@inews.gazeta.pl...
Użytkownik snipped-for-privacy@neostrada.pl napisał w wiadomości
news:eu0vue$ro5$ snipped-for-privacy@nemesis.news.tpi.pl...
Ahh...zapomniałem jeszcze dodać że to nie model (moto)szybowca, tylko
spalinowy, 3 kg akrobacik, rozpiętości 1500 mm - Fly-Boy, na stronce w
dziale hangar. To zapewne dużo zmieni ?
Zastosuj klapy, kompensując moment zadzierający wysokoscią, możesz
poeksperymentować z róznymi wielkosciami wychyleń, poprzez co dobierzesz
sobie takie, które będzie Ci najbardziej odpowiadały. Pamietaj tylko, że
klapy zwiększą Ci kont szybowania i zmniejszą dokonałość, więc jak Ci
obetnie silnik to nie wywalaj od razu klap, najpierw zapewnij sobie dolot w
miejsce gdzie bezpiecznie posadzisz model. Widzę, że w modeliku masz
przewidziane klapy. Model będzie miał mniejszą prędkość podejścia na
klapach.
Piotrek
To fakt, klapy zmniejszają krytyczny kąt natarcia, ale znacznie podnoszą
współczynnik siły nośnej przy każdym kącie natarcia, do krytycznego
(mniejszego niż w konfuguracji bez klap).
Masz chyba dość gruby profil w modelu, więc klapy+klapolotki załatwią Ci
sprawę wolniejszego podejścia. A co do klap wychylanych na ujemne kąty, to
musisz wziąc po uwagę, że modele J-otek mają profile grubości kartki
papieru, Ty hmmmm, no raczej nie :-). Wg. mnie raczej nie uzyskasz efektu
takiego jak w J-otkach.
PIotrek
Sorki, coś miałem nie tak z kodekiem, już jest bez klap :-)
Użytkownik "Piotr Kowalski" <ventus2c@WYTNIJ_TOwp.pl> napisał w wiadomości
news:46042226$0$13184$ snipped-for-privacy@mamut2.aster.pl...
Użytkownik "Piotr Kowalski" <ventus2c@WYTNIJ_TOwp.pl> napisał w wiadomości
news:46042226$0$13184$ snipped-for-privacy@mamut2.aster.pl...
W tym filmie troche przeciągnąłem moment schowania klap po starcie, bo po
porstu o nich zapomniałem :-) a tak to do każdego lotu klapy 50% do startu,
a do lądowania klapy 100% i lotki 50% do dołu. Mimo wszystko modelik jest
stosunkowo szybki.
a tak to do każdego lotu klapy 50% do startu,
Ale potwór ! Dawno nie widziałem takiego modelu silnikowego co potrzebuje
realnie klap do startu ! No i zobaczyłem !
Użytkownik "Roh" snipped-for-privacy@kr.onet.pl> napisał w wiadomości
news:eu1ktt$9p2$ snipped-for-privacy@opal.futuro.pl...
Hehe... :-) rozumiem, że mam potraktować ten komentaz jako żart. Oczywiście,
że nie potrzeba i do lądowania też nie potrzeba, tak samo jak chowanego
podwozia. Wiadomo, że wszystko to jest po to żeby trochę bardziej urozmaicić
latanie.
Wiadomo, że wszystko to jest po to żeby trochę bardziej urozmaicić
Ja to rozumię. Po mojemu to urozmaiceniem i uatrakcyjnieniem jest
wyciśnięcie z danego modelu maksimum tego co model i modelarz może .
Ale to mój punkt widzenia i czasami się z nim nie zgadzam bo każdy ma swoją
optykę ( tocz'ka zrienija). Mnie na ten przykład po czterdziestce
najsampierw rzuciło się na oczy a potem poszło wgłąb- w głąb. Dla tego nie
wprowadzam podziału na słuszne i niesłuszne konfiguracje ale na skuteczne i
zabawne .
Słowem ten mix to dobra zaprawa do opanowania nadajnika w stopniu
perfekcyjnym.
Użytkownik "Roh" snipped-for-privacy@kr.onet.pl> napisał w wiadomości
news:eu2u3d$qrv$ snipped-for-privacy@opal.futuro.pl...
Ale mimo wszystko musisz przyznać że do lądowania konfiguracja z klapami
jest skuteczna. Do startu faktycznie to raczej "for fun".
Cześć,
no więc tak. Butterfly w sensie lotki w górę (mocno), klapy (mocno) w dół to
jest coś wyłącznie dla szybowców. W szybowcu, jak nie ma porządnych hamulców,
to "z braku laku" stosuje się take dziwolągi. Jest to skuteczne choć niezbyt
eleganckie. Ale praktyka wygrywa nad estetyką - jak często z resztą.
Ostatecznie pilot szybowca to jak saper, ma jedną szansę na podejście do
lądowania i chodzi tu wyłącznie o dopasowanie kąta schodzenia tak by trafić w
lotnisko. By to dobrze funkcjonowało to trzeba naprawdę dobrej aparatury
pozwalającej na domiksowanie głębokości robiebnie ofsetów itd, itp. I ta
konfiguracja do lądowania jest OBOWIAZKOWO na drążku!!! Tym
drążkiem "pracujemy" wciąż precyzyjnie regulując kąt schodzenia i kontrolując
by nie doszło do nadmiernej utraty prędkości.
Ale mowa tu o modelu silnikowym. Tu są zupełnie inne powody stosowania klap.
Hamuców nam nie trzeba, tą rolę znakomicie przejmuje śmigło na małych obrotach
i opór arodynamiczny całego modelu. Tu co najwyżej chodzi o zredukowanie
prędkości przyziemienia, tak by skrócić dobieg - i nic więcej. Dlatego stosuje
się klapy w dół i to naprawdę duuuużo! Ja mam w Wildze (2,8m) klapy mające oś
obrotu tak z 10mm pod powierzchnią płata i wychylają się one na conajmniej 70 -
75°! Te klapy steruje się z przełącznika (u mnie trójpotzycyjny = 0°; ok. 25-
30° i pełne wychylenie). Do lądowania bez wiatru klapy są wychylone na maxa.
Opór jest mocno podwyższony i należy podchodzić do lądowania na conajmniej 1/3
gazu. I wtedy zmniejszając lub zwiększając obroty "sterujemy" kątem opadania
modelu. Pamiętaj - by w tak powolnym locie mieć możliwość zdecydowanej
korekcji kierunkem lub wysokością, potrzebujesz krótkiego "impulsu" gazu, tak
by stateczniki były intensywniej opływane powietrzem. Ten "impuls" nie może
być zbyt gwałtowny, gdyż jak wiemy z polityki - akcja = reakcja i zbyt
gwałtone dodanie gazu na minimalnej prędkości grozi obróceniem się modelu w
osi wzdłużnej (tu przydaje się właśnie żyroskop).
Małe klapy stosuję do startu i lotu z lekkim małym szybowcem na holu, dla
którego większa prędkość mogła by być niebezpieczna. Poza tym małe klapy przy
lądowaniu z większym wiatrem z przodu. Jak dobrze wieje z przodu lub tym
bardziej z boku, to lądowanie odbywa się bez klap!
Celowo do tej pory nie było nic o lotkach. Normalnie w modelach silnikowych
nie stosuje się ich jako klapolotek. Poprostu zachowują one przy minimalnych
prędkościach większą skuteczność gdy są w neutrum. W większych modelach można
lotki wychylać leciutko (2 - 3mm) w górę. To stabilizuje nieco model. Ale
należy to wpierw wypróbować na większej wysokości. Zwykle ma to sens tylko w
mocno niesymetrycznych profilach.
I jeszcze jedno bardzo ważne! Lecąc na pełnych klapach na małej prędkości -
nigdy nie wracać do ich zerowego położenia bez uprzedniego zwiększenia
prędkości! Inaczej mam gwarantowane zerwanie strug i korek! To zjawisko można
(i należy) wkorzystać przy lądowania modelami z kółkiem ogonowym. Tu gdy model
jeszcze szybko się toczy i opada ogon - zwiększa się kąt natarcia i model jest
bardzo podatny na podwiewanie przez porywy wiatru. Ja staram się w momencie
dotknięcia kołami ziemi natychmiast przełączyć klapy do pozycji neutralnej. Ta
uwaga nie jest specjalnie istotna dla modeli z przednim kółkiem. W tych można
klapy zostawić wychylone co dodatkowo dzięki zwiększonym oporom szybciej
sopwolni kołowanie.
I na koniec jeszcze coś. Wychylenie klap (i do tego domiksowana głębokość)
powinna jak to możliwe być zaprogramowana ze sporym opóźnieniem (jak pozwala
na top nadajnik). Ja mam bodaj 2 sekundy od przełączenia do pełnych wychyleń.
Inaczej model reagując na nagłe zwiększenie siły nośnej natychmiast ostro
zadziera. Gdy mamy zaprogramowane opóźnienie, model ma czas na wytracenie
prędkości i nie ma tak gwałtownych reakcji. Tak więc konfiguracja do lądowania
powinna odbyć się na bezpiecznej wysokości - a nie w ostatnim momencie tuż
przed progiem pasa.
Ufff - wyszedł prawie cały artykuł - a miała być krótka odpowiedź...
Pozdrawiam Piotr
Użytkownik "Piotrp_de" <piotrp snipped-for-privacy@onet.eu napisał w wiadomości
news: snipped-for-privacy@newsgate.onet.pl...
Dzięki! o to chodziło :-) w takim razie zrezygnuję z wychylania lotek do
dołu i spróbuje wychylić je jekko do góry. Profil jest dosyć gruby,
dwuwypukły, ale daleko mu do symetrycznego.
Ale za to jaki ! ! ! ! ! :-)
Piotrze mam pytanie, jako że siedzisz w modelarstwie dość solidnie to mogą
Ci być znane takie rozwiązania.
Czy w modelach oprócz różnego roczaju klap stosuje się inne wynalazki
pomagające lądować wolniej i bezpieczniej, np.: sloty, klapy na krawędzi
natarcia (nosek odchylany w dół) itp.?
Piotrek
Ja mam na drugie Pietrek i się wtrącę
Im model większy tym wszystkie akselbanty na skrzydłach i innych elementach
zaczynają nabierać sensu-to oczywiste kiedy skala dąży do 1/1
Mam sloty w Gawronie i potwierdzam ich skuteczność.
Oczywiście ! Osobiście widziałem w RWD 6 -model Ireneusza Pudełki miał
wysuwane sloty i to działało skutecznie. Model 3m.
W modelach redukcyjnych to normalka by pokazać ,że jest i działa .
Nie w celu bezpieczeństwa czy ułatwiania pilotażu - tylko raczej jako "bajer"
czy dopieszczenie modeli scale - praktyczne korzyści może i nawet wyczuwalne
ale nie na tyle istotne by były rzeczywiście skuteczne.
Na jesieni widziałem działanie klap IAW w Orliku w skali 1 : 3. Zupełnie były
nieskuteczne. W dużym Salto - kolega ma spadochron hamujący. Ten i do tego
oryginalnie odwzorowane hamulce (na krawędzi spływu - odwracane) razem są
skuteczne, ale każde z osobna kiepsko. Mechanika płata w spaliniakach daje
jeszcze mniej...
Oczywiście od każdej reguły są wyjątki - ale
Pozdrawiam Piotr
PolyTech Forum website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here.
All logos and trade names are the property of their respective owners.