Modelarctwo RC - początkujący - My First Flyer

Zacznijmy od tego, że kawał "modela" to jest niejaki Kiepski, który niestety po polsku raczej nie mówi. :)

Ale do rzeczy. Moim skromnym zdaniem zakup całego zestawu do nauki latania u Pieńkowskiego to dobry pomysł. Modele wykonane są bardzo starannie, ich cena nie odstrasza, a My First Flyer to idealny model dla kogoś, kto rozpoczyna przygodę z tym pięknym hobby. Jeśli nie masz inteligentnej ładowarki, to sprzedający na pewno zgodzi się uformować (sformatować, jak mawiają niektórzy) pakiet. Osprzęt, czeskiej produkcji, jest bardzo dobry jak na ten przedział cenowy. Co do cen - można te same artykuły kupić taniej i drożej - w zależności od sklepu - ale uważam, że przy zakupie całego zestawu możesz się targować.

Dodatkowa uwaga - jeśli ktoś, podobnie jak ja, nie posiada możliwości regulowania wychylenia serw na aparaturze, to lepiej zastosować dźwignie sterów z kilkoma otworami zamiast jednootworowych, proponowanych przez pana Pieńkowskiego. I jeszcze jedna, bardzo istotna kwestia - latanie modelem My First Flyer możliwe jest tylko przy bezwietrznej pogodzie.

Pozdrówka PiotrP

Cytat miesiąca: "Jesli ktos jest glupi lub zle wychowany i nie jest od nas duzo wiekszy, to w sprawach waznych nalezy mu dac po mordzie w celu wyegzekwowania swoich praw (mozna uzyc sztachety - nalepiej z gwozdziem, zeby sie po plecach nie slizgala)." KOJOT

I ile tej naprawde bezwietrznej pogody w Polsce mamy???? I tu zaczyna sie dramat... chyba nze wybierzesz cos bardziej odpornego na wiatr, np. szybowiec

Pozdrawiam

Alex

To prawda Alexie. :(

Cóż, wrażliwość na wiatr to cena płacona za małą prędkość modelu. A mała prędkość to cecha przydatna w nauce latania - ma się dużo czasu na reakcję. Oczywiście można uczyć się latać powolnym szybowczykiem, ale czy nie będzie on wtedy także wrażliwy na powiewy? Mnie łatwiej było nauczyć się latać samolotem niż szybowcem. Po pierwsze holowanie to trudna sztuka na początku, loty zboczowe także wymagają wprawy. W efekcie moje loty szybowcowe były absurdalnie krótkie. Istotne jest także to, że miałem do dyspozycji bardzo szybki szybowiec. W przypadku silnikowca sprawa wygląda inaczej - łatwo jest się wznieść, silnik pomaga też wybrnąć z opresji, można także wyłączyć silnik by poszybować. Ważne są też koszty, gdyż ryzyko rozbicia modelu służącego do nauki latania jest duże - mniej bolesne finansowo jest rozbicie modelu depronowego niż szybowca i chyba łatwiej jest zamienić szybowiec w stertę wiórów. Oczywiście ta moja metoda nie musi być najodpowiedniejsza dla wszystkich, ale w moim przypadku sprawdziła się.

Pozdrówka PiotrP

Cytat miesiąca: "Jesli ktos jest glupi lub zle wychowany i nie jest od nas duzo wiekszy, to w sprawach waznych nalezy mu dac po mordzie w celu wyegzekwowania swoich praw (mozna uzyc sztachety - nalepiej z gwozdziem, zeby sie po plecach nie slizgala)." KOJOT

Hmm mniej wiecej na poczatku roku zaczalem moja przygode z modelami rc i Najlepiej to zrobic kretoodpornego trenerka (Na sieci planow jest masa) i to takiego by polatac sobie nawet wtedy gdy troche wieje. Czyli wiekszego na standartowych serwach. Proponowane lekkie mikroserwa szybko rozwalisz (a te tanie nie sa) w nieuniknionych przy nauce latania kraksach. I daj sobie spokoj z elektrykami chyba ze masz samochod i mozesz ladowac pakiety na lotnisku. Spaliniaki to dopiero adrenalina... Proponuje: Poszukac jakis modelarzy podlaczyc sie kablem trenera i latac. No i oczywiecie wczesniej polatac na symulatorach - TO KONIECZNE. Najlepiej

A ja zaczynalem tak :)