MotoCalc

Czy ktos wie jak wywalic wpisy w rejestry w tralowej wersji??

Reply to
sector
Loading thread data ...

???

Reply to
Doman

Zainstalowalem tralowa wersje 2 miesiace temu. Teraz stoje pzred potzreba spasowania parametrow napedu motoszybowca i neiststy ponowne zainstalowanie triala jest niemozliwe. A 150zl nie bede placil...

Reply to
sector

Ale po co masz sie meczyc i krakowac trialowa wersje zeby spasowywac naped? Rozdrabnianie sie nie ma sensu. Nie prosciej ukrasc gotowy szybowiec? Bedziesz mial duzo wiekszy zysk.

Andrzej Kowalski

Reply to
Andrzej Kowalski

zainstalowanie

Nie chce niczego krasc! Chialbym tylko przez miesiac zapoznac sie z jego mozliwosciami! Zainstalowalem go niepotzrebnie jak mi nie byl potrzebny i go nie uzywalem....

Reply to
sector

Użytkownik Andrzej Kowalski napisał:

Czy wykasowanie 1 pliku z dysku jest kradzieżą? Tyle trzeba, żeby motocalc działał dalej, wystarczy poszukać w archiwym grupy, jaki to zbiór. A może to autor programu powinien się bardziej postarać, żeby zapewnić sobie ściągalność zapłaty. Kiedyś producenci programów dodawali klucze sprzętowe itp. Teraz zazwyczaj idą na łatwiznę i skopiowanie programu i pobranie z internetu klucza czy cracka to pestka. Ba, nawet wierne skopiowanie płyty DVD to dziecinna zabawa i to przy pomocy zupełnie lagalnych programów, rozowszechnianych przez legalne podmioty godpodarcze płacące podatki! Czy mi się wydaje, czy coś tu nie gra?

Jakieś pół roku temu była akcja zostawiania przeczytanych książek na ławkach, w tramwajach itp. Warunek był taki, że możesz wziąć taką książkę, ale musisz w zamian zostawić inną. Niby taka szlacheta akcja, żeby ludzie czytali a nie tylko Big Brother... ale usłyszałem w radio wypowiedź jednego pisarza, że to chamstwo i złodziejstwo, pozwalać komuś czytać bez zapłaty. To był jakiś profesor, nie pamiętam nazwiska. A co z bibliotekami publicznymi, to też kradzież?

Nie jestem zdania, że należy wszystko co się da podbieraćale uważam, że zabezpieczenie produktu to przede wszystkim problem i obowiązek autora/producenta a nie klienta.

Reply to
A.Grodecki

Swietne prawo!!! Jak masz tylko tylko trzy zamki w drzwiach to zlodzieja uniewinniamy... Szkoda slow. Moze zmienisz zdanie jak Ciebie okradna? A moze uruchomisz wyobraznie i zmienisz troche wczesniej?

Andrzej Kowalski

Reply to
Andrzej Kowalski

Jeśli jesteś pewien, że to nie kradzież, napisz do producenta.

To jet moja pomoc:

Reply to
Kacper Perschke

Użytkownik Andrzej Kowalski napisał:

Zabezpieczenie motocalca to nie jest nawet namiastka zamka.

Dostrzegam jednak pewną różnicę między włamaniem do mieszkania, pobiciem staruszki bo nie chciała wypuścić torebki z rąk czy nawet włamaniem do systemu bankowego i przywłaszczeniem sobie pieniędzy bogaczy a używaniem programu. Nawet jeśli obalić wszelkie różnice i postawić je na jednej linii zbrodni, co uwielbiają robić "twórcy intelektualni", to jest jednak jedna podstawowa różnica: w przypadku używania nielegalnego softu nie ma takiej sytuacji że ktoś traci, co najwyżej nie zarabia a to nie to samo. Taka sytuacja nie zachodzi we wcześniejszych przypadkach.

Dla wyjaśnienia - używam legalnych programów, bo muszę (mam firmę). Ale jeśli nie muszę to używam bezpłatnych, np pakietu OpenOffice, Mozilli. Mimo że zapłaciłem za cały Windowsowy szajs (co do którego jakości producent nie bierze na siebie żadnej odpowiedzialności), nie mogę się doczekać dnia kiedy spuszczę to wszystko do kosza i zostanie mi sam Linux. Niestety, jest jedna rzecz która mnie wstrzymuje - niektóre sprzęty mają sterowniki tylko pod Windows. Jest to wynikiem istnienia i celowego działania monopolu, z którym choćby z tego powodu należy walczyć, co usprawiedliwia (w moich oczach) używanie monopolistycznych programów, w miarę możliwości, bez opłat.

Też jestem "twórcą intelektualnym". Każdy kto coś mojego nabył ma prawo rozebrać i grzebac do woli, bo to jest już jego a nie moje. I proszę bardzo - może też skopiować... jeśli umie :) To moje zmartwienie żeby ne umiał albo było to nie opłacalne.

Reply to
A.Grodecki

Idealy Rewolucji wciaz zywe. Kali sie cieszyc.

Pozdrawiam, Andrzej Kowalski

Reply to
Andrzej Kowalski

Użytkownik hrabioz napisał:

Idziesz nie tym torem. I zmień miejsce zamieszkania :)

Reply to
A.Grodecki

Użytkownik Andrzej Kowalski napisał:

Tak to może (po spłyceniu) wygląda. Ale tylko frajerskie kraje dbają bardziej o dobro cudzych obywateli niż o własnych. Znam przypadki podebrania polskim naukowcom-frajerom genialnych pomysłów, nad moralnością czego nikt sobie w USA czy we Francji głowy pewnie nie łamał.

Kali musieć duża myśleć, może coś niegłupiego wymyśleć zamiast powtarzać to co usłyszeć w kolorowa szyba.

Reply to
A.Grodecki

Użytkownik viroos napisał:

To między innymi miałem na myśli. Producent i tak dostanie swoje a ciche zezwolenie na używanie nielegalnych kopii, które de facto uwiązują rzesze ludzi do oprogramowania jest tajemnicą Poliszynela i z takiej formy "dystrybucji" firmy ciągną również krociowe zyski, choć drogą pośrednią. Cała "święta wojna" o prawa autorskie PROGRAMÓW to jeden wielki pic na wodę, choć wielu daje się w to wciągnąć.

Reply to
A.Grodecki

Prowadząc rozumowanie tokiem takim jak powyżej poniższe sytuacje byłby również akceptowalne:

Po ostrzyżeniu włosów wychodzimy od fryzjera nie płacąc - fryzjer nie traci tylko nie zarabia. (jego wina, że nie zatrudnił ochroniarza)

Parkujemy na płatnym parkignu - wyjeżdzamy bez płacenia - właściciel nie traci, tylko nie zarabia.

itd., itd.

jasne, że "traci" a "nie zarabia" to nie to samo. Również kradzież jabłka to nie to samo co kradzież gruszki. Przecież tak naprawdę to w tym przypadku "nie zarabia" = "nie zarabia _należnych mu_ z tytułu wykonanej pracy pieniędzy". Autor programu Motocalc wykonał konkretną pracę aby stworzyć ten program. W zamian za swoją pracę oczekuje zapłaty - to jest chyba normalne.

Padło pytanie, "Czy wykasowanie 1 pliku jest kradzieżą". Oczywiście, że nie jest, jednakże używanie oprogramowania typu shareware/trial/demo po wygaśnięciu okresu próbnego jest kradzieżą dóbr autora. I żadne pokrętne rozumowanie tego nie zmieni. Zabezpieczenie przed kradzieżą owszem jest problemem producenta. Jednakże brak zabezpieczenia nie oznacza, że przywłaszczenie sobie czyjegoś mienia nie jest kradzieżą. Jeśli pod sklepem stoi nie zamknięty rower to nie należy przecież rozumieć, że każdy może go sobie wziąć.

Radek

Reply to
Radek Pilski

no, kojot tez sobie pogada...

kamieniem rzucac nie bede bo.. no wlasnie.. ale chwalenie sie uczciwoscia inaczej - eleganckie nie jest (choc to raczej dulszczyzna)

A swiat oczywiscie nalezy zaczac naprawiac od siebie, a nie czekac na mitycznych ONYCH. Inaczej ta wymarzona Dania nigdy sie nie zisci.

A na naszych kradziezach corela, worda czy ps wcale nie traca (w 90%) ich producenci, bo bez mozliwosci kradziezy bysmy w 90% ich nie kupili i nie uzywali. Traca autorzy tanszych, prostszych programów, ktorych nie kupujemy, rozkoszujac sie full wypasem funkcji kradzionego softu. I tak sami zabijamy konkurencje.

A Kartagine i tak nalezy zburzyc...

Reply to
Krzysztof J. Choroszko

Oprogramowania nie mzona za bardzo porownywac pod tym aspektem do zadnego z wymienionych przez Ciebie "produktow".

Sytuacja wyglada tak, za w moim (i wiekszosci z nas!!!) sa tylko dwa wyjsca co do MotoCalca:

  1. nie kupie i nie bede uzywal
  2. nie kupie i bede uzywal.

Pokaz mi w ktorym punkcje autor wiecej straci?

ps. pytanie dodatkowe: w ktorym punkcje autor moze wiecej zyskac?

Reply to
sector

Ano! Tylko kto stawia? ;-) A teraz pozwolę sobie wyłączyć się z dalszej dyskusji bo do Pracy muszę się zabrać. Ale jakby ...no wiecie ..ta wódka ... To dajcie znak ;-)

Andrzej Kowalski

Reply to
Andrzej Kowalski

PolyTech Forum website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.