Witam,
Co do nieubijalnych modeli ... no prawie nieubijalnych bo po zasadzeniu marchewki było trochę napraw.
Był to model hamerykański wykonany w 80% z materiału przypominającego tekturę falistą ale chyba z polipropylenu. Pozostałe 20% konstrukcji to :
- "Wręga kadłuba" a w zasadzie deska (sklejka 8-10 mm bardzo niskiej jakości) tworzaca półkę przechodzaca przez kadłub poziomo z miejscami na mocowanie całego sprzętu :silnika 6,5 ccm, serv, zbiornika i pozostałych,
- dźwigar sosnowy ZTCP 20x40x1200 (moze 1400) idący w najwiekszej grubości profilu.
- trochę plastikowych ceowników w charakterze usztywnień np. statecznika pionowego.
Konstrukcja :
Kadłub : jak już pisałem w kadłubie była jedynie ta desko-wręga. kadłub kwadratowy w przekroju w sklejony z kilku kawałków tej "tektury"
Stateczniki : płaskie, przycięte odpowiednio do kształtu kawałki "tektury", zawiasy zostały wykonane poprezs wycięcie jednej warstwy "tektury" a druga uwolniona tworzyła elastyczne połaczenie. Wklejone na stałe w kadłub.
Skrzydła: Bez wzniosu, Na opisanym wyżej dźwigarze został zrobiony płasko-wypukły profil z 2ch kawałków "tektury". Po sklejeniu całosci lotki wykonano techniką juz nam znana : wycięto odpowiednią ilość "tektury" od spodu by ostatnie wierzchnia warstwa od górnej strony płata tworzyła zawias.
Skrzydła mocowane do kadłuba przy pomocy gum.
Opis latania/ nauki :
Ponieważ uczyłem sie na nim startować i lądować to domontowałem podwozie po prostu wklejając deskę w spód kadłuba i do niej dokreciłem podwozie. Model przeżywał bez przaktycznie żadnych uszkodzeń : twarde lądowania, rowerki, lądowanie na plecach i takie inne. Pierwsza poważna kraksa (nie moja) była jak została zasadzona marchewka po niskim przelocie na plecach na pełnym gazie - no cóż .. do góry znaczy zaciągnij. Efektem był rozwalony silnik (skrzywiony wał) jak również pekniecie w połowie dźwigara. Czas naprawy nie przekroczył 4-5 godzin. Ubicie modelu nastąpiło po kolejnej matchewce ale tym razem po "pionie". Silnik trzeba było wykopywać łopatą.
Pzdrf JPD