stare budownictwo

No ale o to mi chodzilo - skoro wydajnosc mierna, to budynki powinny byc drogie, to skad te wybujale budowle ? Tak wielkie rozwarstwienie spoleczne bylo - i niektorych bylo stac na fanaberie i nadazanie za moda, a inni mieszkali w czworakach (jeden dom na

4 rodziny) ?

Tak mowia, ale to mnie tez ciekawi ... zupa i kasza bez soli byly tak niesmaczne, czy dzieli soli mozna bylo magazynowac mieso na wojne ?

No ale skad fabrykanci mieli pieniadze na pierwsza fabryke ? Czesc owszem, z handlu. Inni zaczeli od rzemiosla i sie rozrastali ..

Nie, obronne :-)

formatting link

Nie wiem czy wieze byly tak istotne, to sie chyba daje szybko zastapic. infrastrukture niszczy sie tak:

formatting link
Blyskawicznie to idzie, a po tym torze dlugo nic nie przejedzie :-)

No, moze masz racje. Czyli nie tyle kupiec powazniejszy od "handlujący jajami i serem z pobliskimi wsiami", co jednak handlujacy luksusowymi towarami.

No, klas biletow bylo 4 czy 5, ... w sumie - komfort w poczekalni I klasy rozumie sam przez sie ... moze niepotrzebnie sie dziwie..

Ale to co pokazuje to front dworca. Widoczny dla tych co z miasta na dworzec ida, a nie dla tych co przyjezdzaja pociagiem. I nawet jak wysiada i wyjda, to dworzec zostanie za plecami, beda podziwiac budynki przed dworcem.

Poza tym nie bardzo chce mi sie wierzyc zeby hrabina jechala bez celu i patrzyla gdzie ladny dworzec/miasto. Po suknie jechala do Paryza/Wiednia/Krakowa, taki bilet kupowala i tam wysiadala :-)

Ale zelazne mosty pojawily sie wczesniej

formatting link
wymienione na dole prace tego pana
formatting link
To juz wymaga opanowania sztuki inzynierskiej.

Hale nad peronami we wroclawskim dworcu tez stalowe, czy tam "zelazne".

J.

Reply to
J.F.
Loading thread data ...

Dnia Sun, 6 Jan 2013 04:01:25 -0800 (PST), snipped-for-privacy@gmail.com napisał(a):

No nie - jakos przez poprzednie tysiace lat czlowiek sobie radzil bez soli.

J.

Reply to
J.F.

Mylisz pojęcia. czworaki to typ zabudowy wiejskiej. Mieszkały w czworakach cztery rodziny. Ale tam były cztery oddzielne mieszkania. W miastach właściwym typem zabudowy było budownictwo wielorodzinne. Kamienice dla robotników były zawsze w sąsiedztwie fabryk w których pracowali. Polska była specyficznym krajem. Obowiązywały w nim przez pewien okres czasu dwa systemy ekonomiczne. Kapitalizm w miastach i feudalizm na wsiach. Wydajność w budowlance była taka na jaką pozwalały technologie. Przede wszystkim transport. Materiały do budowy dowożono wozami konnymi. Mala wydajność związana z słabą mechanizacją prac nadrabiana była dużą liczbą zatrudnionych robotników. Budowy przebiegały bardzo sprawnie. Cykl od wbicia szpadla do oddania budynku trwał nie dłużej niż trzy kwartały, bez względu na wielkość inwestycji. Każda musiał być zakończona przed zimą. Budownictwo było drogie. Przypomnij sobie Lalkę Prusa. Pada tam realny koszt budowy kamienicy. ponad 120 tysięcy Rubli. Kasa niewyobrażalna. Przypomnij sobie ile płacili za wynajęcie mieszkania studenci. Raczej na ile się umawiali że będą płacili. Występuje w tej powieści postać młodej kobiety samotnie wychowującej córeczkę. Mieszka w kamienicy. Nie ma stałej pracy. Utrzymuje się z dawania lekcji gry na fortepianie. Wychodzi że teraz pod względem ekonomicznym pracownikom najemnym jest gorzej.

Reply to
kogutek444

W dniu niedziela, 6 stycznia 2013 13:28:38 UTC+1 użytkownik J.F. napisał:

Nie radził sobie bez soli. Jest niezbędna. Dlatego na początku ludzie mieszkali nad morzami i oceanami bo tam była sól. Sikając i pocąc się organizm pozbywa się soli. Sól jest niezbędna bo zapewnia przewodnictwo w układzie nerwowym. Elektrolity przewodzą prąd. No chyba że kiedyś ludzie nie sikali i się nie pocili. Człowiek w środku jest słony. Jak się skaleczysz to poliż krew. Picia sików nie polecam, chyba że twardziel jesteś. Kroplówki pierwszego ratunku jak ktoś straci w wyniku wypadku dużo płynów ustrojowych składają się z wody i soli kuchennej. Stężenie jest zbliżone do stężenia soli w wodzie z oceanów. Umrzeć można jak wypoci się dużo wody i uzupełni brak wodą bez NaCl. Spadnie przewodnictwo w układzie nerwowym i kapota. Dlatego płyny dla sportowców zawierają sól kuchenną. Inne sole też. Ale kuchennej jest najwięcej. Tam gdzie ludzie mieszkają na pustyniach stężenie soli sprawdzają liżąc spoconą skórę. jak pot robi się mało słony to muszą uzupełnić NaCl. Nie tylko człowiek potrzebuje soli. Zwierzęta też. Poza tym wiele zwierząt nie ma mechanizmu pocenia żeby oszczędzać NaCl. Roślinożercy dostarczają NaCl z roślin. Drapieżniki zjadając słone w środku zwierzęta roślinożerne. Zamiast pocenia się słonie chłodzą się machając uszami. psy i koty ziejąc. Bez soli kuchennej nie ma życia na Ziemi. W ramach dostarczenia zwierzętom hodowlanym i dzikim soli przemysłowo produkuje się bloki z NaCl - lizawki. Robi się to dlatego że przemysłowa uprawa roślin nie zapewnia wystarczającego stężenia NaCl w paszach. Mam nadzieję że krową nie jesteś i możesz zmienić zdanie.

Reply to
kogutek444

Dnia Sun, 6 Jan 2013 04:32:42 -0800 (PST), snipped-for-privacy@gmail.com napisał(a):

jednopokojowe ?

No wlasnie ... drogie, wiec po co te zbedne ozdoby ?

Az siegnalem. No przyjmijmy ze ceny podaje prawdziwe.

A jednak kamienice ktos zbudowal, i pieniadze mial. Łęcki był kiedys bogatszy.

Przy czym ceny chyba spadly (deflacja), bo w stanie zaniedbanym juz tylko

60 tys byla warta.

Przy czym nie moge sie zorientowac ile tam bylo mieszkan/lokatorow. Kamienica zapewne taka jakie przetrwaly do dzis - 4 strony z wewnetrznym podworkiem, trzy pietra. Dzis by tam pewnie z setka ludzi mieszkala, ale to po po/wojennych podzialach. Wtedy ... mogla przyniesc 1000r dochodu z wynajmu ?

12.50 jesli dobrze widze. Aczkolwiek pozniej schodzi na 10. I to chyba jeden pokoj.

i placi 25 rubli miesiecznie. W koncu Wokulski ja zatrudnil w sklepie za 75 rubli miesiecznie i to mialo byc znacznie lepiej niz na lekcjach - i tak malo, bo jak zatrudnial Szlangbauma na subiekta, to bylo 1500r rocznie.

Gdzies tam pada ze w szwalni placa 8r miesiecznie i wyzyc sie za to nie da.

W sklepie pracuja 8-20, z przerwa na obiad.

No i Wokulski, bohater niby pozytywny, sprowadza towary z Rosji, za nic ma zysk krajowych fabryk "bo one i tak za duzo zarabiaja".

Czyli ... budownictwo teraz tansze czy drozsze ?

J.

Reply to
J.F.

Nie do końca rozumiem co chcesz powiedzieć. W każdym kraju pojawiał się okres przejściowy, gdzie równolegle funkcjonowało stare i nowe. Chyba, że utożsamiasz feudalizm z przywiązaniem chłopa do ziemi.

Trafne.

Nie chce mi się sprawdzać ale jakoś nie bardzo wierzę w te trzy kwartały. Możesz to jakoś poprzeć?

Nie bardzo rozumiem dlaczego teraz jest gorzej? Możesz to rozwinąć?

AMX

Reply to
AMX

W moim rozumieniu faron dostał władzę i pieniądze z podatków aby budować kanały oraz spichlerze jak też utrzymywać armię. No to sobie postawił piramidę.

Oprócz tego co napisał kogutek, gdzie nic nie można ująć ale można coś dodać. Jak piszesz, sól była podstawowym środkiem konserwującym ale niekoniecznie związanym z potrzebami militarnymi. W Bibli jest symbolem ochrony przed zepsuciem. Dokąd nie pojawiły się zamrażarki przechowywanie żywności - w szczególności mięsa - było sztuką. Rodzina, nawet wielopokoleniowa i wielodzietna nie zje całego świniaka zanim się mięso nie zepsuje.

Dzisiaj mamy odwrotny problem, stąd nieco pogardliwe podejście do soli. W kupownych produktach jest jej tyle, że mamy problem z nadmiarem. A nadmiar jest równie szkodliwy jak brak. Picie wody morskiej prowadzi do śmierci. Już niejeden rozbitek boleśnie doświadczył paradoksu, wokół nieprzebrane ilości wody i nic do picia!

Te wyglądają na czysto ozdobne.

To też opisywał ale wbrew pozorom nie jest to tak skuteczne jak było niszczenie wież wodnych....

AMX

Reply to
AMX

Faraon owszem. Ale my o bardziej nowozytnych czasach - akcjonariusze towarzystwa kolejowego za wlasne pieniadze.

Biblia zakazuje jedzenia swiniakow :-)

Krowy co prawda jeszcze wieksze ... ale odkad Fenicjanie wynalezli pieniadze ... a nawet wczesniej, to nie problem ..

No i wlasnie one mnie tak bulwersuja :-)

Nie jest ? Wode mozna nalac chocby wiadrami.

A taki tor ... najpierw trzeba sciac las, potem zrobic tysiace podkladow, potem ulozyc tor od nowa ... a nie wiem czy i szyn nie trzeba na nowo, bo te pogiete. Rok roboty.

J.

Reply to
J.F.

W dniu niedziela, 6 stycznia 2013 15:34:51 UTC+1 użytkownik J.F. napisał:

Mieszkam w typowej kamienicy budowanej pod koniec XIX wieku pod najem. Nie jest to blok dla robotników. To duża kamienica. Ale nie największa. Miejsca jest w niej na jakieś 15 mieszkań. Po wojnie mieszkało w niej dużo więcej rodzin, mieszkania zostały podzielone. Teraz wraca to do oryginału. Jeśli przyjąć średnio 75 ówczesnych rubli za wynajęcie mieszkania to okres zwrotu inwestycji będzie na poziomie 20 lat zakładając że kamienica kosztowała tyle co w Lalce. Ta z lalki jest z tego co pamiętam podobna do tej w której mieszkam. bardzo przyzwoity zwrot inwestycji. Teraz urzędowo chyba jest to liczone na 40 lat. Kamienice budowali zubożali właściciele ziemscy. Ich majątki były licytowane za długi. I z tego co zostało wystarczało na samodzielne albo przy pomocy kredytu zbudowanie kamienicy w mieście. W lalce kamienica obciążona jest hipoteką. Zbudowanie teraz takkiej kamienicy kosztować może z 3,5 miliona. Przy średnim czynszu da ze sto tysięcy złotych brutto zysku. Wychodzi że teraz jest taniej dla lokatora. Co nie znaczy że lokator z tego powodu ma więcej pieniędzy. Nie miał wydatków typu kablówka, telefon internet. Zużywał o wiele mniej prądu i gazu jeśli je miał. Węgiel i jedzenie były sporo tańsze. Wychodzi że wtedy było lepiej i kamienicznikom i najemcom.

Reply to
kogutek444

W dniu niedziela, 6 stycznia 2013 15:53:12 UTC+1 użytkownik AMX napisał:

Polska była specyficznym krajem jeśli idzie o własność. To o czym piszesz że zawsze istniały okresy przejściowe na zachodzie Europy miało miejsce 400 500 lat temu. W Polsce feudalizm przetrwał w szczątkowej postaci do XX wieku. Oficjalnie przyjmuje się że 1 września 1939 roku w Polsce skończył się ostatecznie system feudalny. Jakiś Irlandzki historyk to badał. Nie jest z tego powodu lubiany w Polsce. Początki likwidacji niewolnictwa w Polsce to okres rozbiorów. Car Aleksander zrobił reformę rolną i kazał nadać niewolnikom nazwiska. Trzeba by sprawdzić który to był rozbiór Polski i kiedy to było. Mnie się nie chce a nie pamiętam. Strzelam że III albo IV. Z nadawaniem nazwisk związana jest śmieszna historia. W Polsce jest stosunkowo dużo nazwisk uchodzących za szlacheckie. Więcej niż na zachodzie. tam jest dużo Krawców, Piekarzy, Stolarzy itp. Czyli nazwisk pochodzących od nazw profesji jakimi się ludzie zajmowali. Ma to sens. Tutaj był nakaz dania nazwisk. To właściciele nadawali niewolnikom nazwiska swoich wrogów. Informacje o cyklu budowy trwającym 3/4 roku mam z jakiegoś artykułu w prasie. czytałem o tym kilkanaście lat temu i zapamiętałem. Żadnej podstawy prawnej podać nie mogę. Oczywiście mogły być inwestycje trwające dłużej. Normą było że zaczynają jak się da wbić szpadel w ziemię a koniec jest przed zimą. Przy odpowiedniej ilości zatrudnionych robotników było to wykonalne. Mogę na przykładzie kobiety samotnie wychowującej córeczkę i utrzymującej się z dorywczego udzielania lekcji gry na fortepianie uzasadnić dlaczego wtedy było lepiej. Tylko czy to jest konieczne. Jeśli uznajesz że konieczne to utrzymaj siebie, kit z córeczką, zarabiając udzielając dorywczo lekcji gry na fortepianie. Zakładając że nie jesteś pra pra wnukiem Chopina. Czy jesteś Wnukiem Chopina?

Reply to
kogutek444

W dniu niedziela, 6 stycznia 2013 15:34:51 UTC+1 użytkownik J.F. napisał:

Byłem kiedyś w domu co go czworakiem nazywali. W tym co byłem do każdego mieszkania było oddzielne wejście. W domu sień, teraz to się przedpokój nazywa. Dwa pomieszczenia były. Jedno to aneks jadalny :-) i sypialnia. Z 50 m2 miało takie mieszkanie. Do każdego mieszkania było coś w rodzaju komórki. Pomieszczenie na opał, przydasie itp. Przewodnik opowiadał że na strychu coś w rodzaju spiżarni było. Pod podłogą spora piwnica. W czworakach byle kto nie mieszkał. Robotnicy rolni, czyli niewolnicy, mieszkali w szopach z klepiskiem. Z czasów mojego dzieciństwa pamiętam takie chłopskie domy. Czterdzieści lat temu mieszkali na wsiach w nich ludzie. Podłogi z desek mieli pozakładane. Dwie izby i obok szopa a w niech ze dwie świnki albo krowa. Ciekawie to koresponduje z programem na Discovery o angielskim rolnictwie w osiemnastym wieku. Pokazywali książki i czasopisma jakie były wydawane dla rolników żeby lepiej gospodarowali. Znaczy się że tam rolnik wtedy czytać i pisać potrafił. W zasadzie była to umiejętność niezbędna do prowadzenia gospodarstwa bo sam musiał pita wypełnić. Przypomnij sobie Konopielkę. Dorosły facet po wojnie krzyżykiem się podpisywał. I nie wiedział że się Bartoszewicz nazywa bo nie potrafił przeczytać z aktu urodzenia. Myślał że Bartoszko. O tym że wpieprzył synkowi jak mu powiedział że ziemia jest kulą przez grzeczność nie wspomnę. Warto by sprawdzić ile ludzi na przełomie wieku XIX i XX mieszkało na wsiach a ile w mieście. Dało by to jakiś obraz stosunków własnościowych. Chociaż nie dało by. Wtedy było już po reformie rolnej. Przed reformą trzeba by sprawdzić.

Reply to
kogutek444

być może chodzi o rzecz dosyć podstawową, mianowicie sposób widzenia świata, a ściślej (przepraszam za wyrażenie) dominujący kod kulturowy, rodzaj języka, w jakim opisywana i postrzegana jest rzeczywistość. Mamy skłonność (po Marksie i treningu neoliberalnym) do interpretowania miasta wyłącznie w kategoriach ekonomicznych (i stąd zresztą obecna przestrzeń miejska wygląda jak wygląda), natomiast jeszcze na początku XX w. ratusz nie był tylko miejscem pracy urzędników miejskich, ale też stanowił szczególne świeckie centrum, równoważne kościołowi co do wagi spełnianych funkcji; także dworzec kolejowy spełniał liczne funkcje symboliczne, poza czysto komunikacyjną. Miało to swoje odbicie w urbanistyce, porządkowało przestrzeń, tworzyło rodzaj symbolicznej siatki czy osi, nakładanych na plan miasta, i dla ówczesnych ludzi było tak oczywiste, że właściwe niedostrzegalne. Czytałem też kiedyś świetną pracę na temat funkcji semantycznych i semiotycznych Księżego Młyna w Łodzi, właśnie w aspekcie tworzenia "uroczystej", "bogatej" i "wzniosłej" przestrzeni, która symbolizowała i odbijała funkcje społeczne/kulturowe Scheiblera, jego zarządców/inżynierów i pracujących dla niego robotników. Dziś takiej "bogatej" przestrzeni nie potrzebujemy i nie dostrzegamy, a jeśli -właściwie na czym miałaby się opierać, z jakiego wspólnego kodu korzystać? BTW -być może wątek jest częściowo postawiony na głowie. Obecność ornamentów na fasadzie mogła być właśnie wyrazem oszczędności -bo czasem taniej zamiast budować kosztowny "prawdziwy pałac" było wymurować "kostkę" (albo wyremontować istniejącą ruderę) i okleić ją stiukowymi gzymsami i pilastrami. W ten sposób i budynek zyskiwał na prestiżu, i budżet wytrzymywał. Można się jeszcze natknąć i w Łodzi, i Warszawie, i na Śląsku na dość oczywiste przykłady takiego procesu. Jakby zastanowić się nad podwarszawską architekturą przełomu XX/XXI w, to wygląda na to że ten sposób myślenia ma się całkiem nieźle...

Reply to
anhin

Dnia Sun, 6 Jan 2013 07:49:48 -0800 (PST), snipped-for-privacy@gmail.com napisał(a):

O ile pamietam to byl jednak rok 1864. Car oglosil reforme rolna z uwagi na powstanie. I to chyba wtedy system feudalny sie skonczyl - ciekaw jestem skad ten

1939. Fakt ze byla np Ordynacja Zamojska.

Przy okazji car zrobil mnostwo biednej szlachty, ktora musiala isc do miast.

Ta, najbardziej chlopskie nazwisko na ski ... Skiba :-)

Ale to raczej znaczy ze relatywnie bylo duzo szlachty, chocby tej zubozalej i niewiele sie od chlopow rozniacej.

Albo po prostu mielismy inne zwyczaje z nazwiskami.

Jest to chyba calkiem mozliwe. Jesli stropy masz drewniane, to czas ich wiazania cie nie spowalnia, wiec czemu murow nie daloby sie w 9 miesiecy postawic.

Z drugiej strony - zamek w Kamiencu Zabkowickim to 30 lat budowali :-)

Z tym ze to ksiazkowy przyklad, niekoniecznie zgodny z prawda. Kobieta miala tez matke, ktorej emerytura "ledwie starczy na komorne". Byc moze miala tez jakis kapitalik, posag. No i nie dorywczo ale "haruje jak wół".

No i jest jeszcze student "Jeżeli społeczeństwo chce, ażebym mu płacił za mieszkanie, to niechaj samo płaci mi tyle za korepetycje, żeby z nich wystarczyło na komorne… Paradni są!… Ja za trzy godziny lekcyj co dzień mam piętnaście rubli na miesiąc, za jedzenie biorą ode mnie dziewięć rubli, za pranie i usługę trzy… A mundur, a wpis?… I jeszcze chcą, żebym za mieszkanie płacił."

Widac lekcje fortepianu byly lepiej cenione niz jakiejs tam matematyki czy laciny :-)

No i stac ja bylo na sluzaca.

J.

Reply to
J.F.

Dnia Sun, 06 Jan 2013 18:27:57 +0100, anhin napisał(a):

No nie wiem, bo miejsca na "dom kultury" to tam chyba nie bylo :-)

troche mi sie to rozmija z sytuacja gdy kolej jest prywatnym przedsiewzieciem.

Czesciowo przyznam racje - we wroclawiu jakis urbanista miejski byl, i nakladal te swoje linie na plan i tworzyl piekna przestrzen ... kompletnie niedostrzegalna, no chyba ze z balonu ... a teraz pozostalo tylko klac :-)

Z tym ze doczytuje sie ze Ksiezy Mlyn byl enklawa wylaczona spod wladzy miejskiej. Lodz to jest zreszte nietypowy przyklad, bo z gwaltownie sie rozrosla z mikroskopijninego miasteczka w wielki przemysl.

No ale minelo 150 lat, czy jakas hala fabryczna wyglada dzis tak:

formatting link
I o czym to swiadczy ?

J.

Reply to
J.F.

nie. Ale też nie o tym piszę ;-) Domy kultury, ludowe itp. to zresztą bardzo ciekawy element osiedli robotniczych lat 20-tych i wcześniejszych, ale to zupełnie inna bajka. >

ależ nie. O tym właśnie piszę. Kod kulturowy obowiązywał bez względu na stosunki własnościowe; było oczywiste i dla fabrykanta, i dla dyrektora towarzystwa kolejowego, że należy się do niego stosować. Prawa czy zarządzenia miejskie nie miały nic do rzeczy. >

chyba nie piszemy o tym samym. Ta siatka tworzyła się "sama" w ciągłym rozwoju od wczesnego średniowiecza, a w "nowych", XIX wiecznych osiedlach była naśladowana też nieintencjonalnie, po prostu tak wychodziło. BTW, w Paryżu baron Hausmann dość brutalnie zniszczył średniowieczny układ urbanistyczny najpiękniejszej części miasta w imię "nowoczesności" i "przepustowości komunikacyjnej". Zniszczył, ale podstawowej, historycznej "siatki symbolicznej" nie odważył się w znaczącym stopniu naruszyć, stąd dziwaczny dość z punktu widzenia czysto racjonalnego układ ulic i bulwarów...

bez różnicy, j.w.

aha... i właśnie dlatego na przykładzie Łodzi można zaobserwować takie zjawiska, bo są szczególnie dobrze widoczne w miejscach gdzie dzielnica powstawała kilka lat, a nie kilkadziesiąt czy kilkaset.

o tym że nie rozumiemy i nie potrzebujemy nadbudowy symbolicznej do robienia kasy. Ale pozaekonomicznych funkcji prestiżu i blichtru w osobistej przestrzeni mieszkalnej już owszem. Przykładów nie przytaczam, bo paskudne i wszyscy znają ;-)

Reply to
anhin

W dniu niedziela, 6 stycznia 2013 18:43:41 UTC+1 użytkownik J.F. napisał:

Pracuję ze studentami. Zarabiają od 200 do 400 złotych na miesiąc przy podobnym nakładzie pracy jak w ci w Lalce. Oni się z tego nie utrzymują. Koszt utrzymania ponoszą rodzice. To ich dodatkowe pieniądze. Czy tamci studenci byli sierotami? Chyba nie. Tomaszek z innej powieści opisującej tamte czasy dostawał kasę od rodziców. Więc chyba nie było tak jak piszesz. pomyśl kto wtedy mógł studiować. Wychodzi że dzieci ludzi posiadających jakieś pieniądze, no i Wokulski oczywiście. Z tym że Wokulski w ramach propagandy. Uzdolnione dzieci robotników też nie miały zamkniętej drogo do szkół. Były przez fabrykantów traktowane jako inwestycja. Fabryki nie opierają się tylko na względnie taniej sile roboczej. W wielu Łódzkich fabrykach działały szkoły zawodowe kształcące średni personel techniczny. Najlepsi dostawali stypendia żeby mogli studiować. Piszesz że reforma rolna wyprodukowała dużo biednej szlachty. Może oni przed reformą też byli biedni. Reforma rolna nie była wynalazkiem zaborców. Po średniowieczu nastało chyba odrodzenie. Na zachodzie tak z 500 lat temu. W średniowieczu na zachodzie Europy był system feudalny czyli niewolniczy. Rozparcelowano wtedy część wielkich majątków i oddano ziemię chłopom. Przy okazji dostali nazwiska bo akty notarialne musiały być napisane a na trzy krzyżyki się nie dawało wystawić. I im się udało. Chłopi zaczęli się bogacić a i dawni właściciele ziemscy za bardzo nie stracili. Reforma rolna przyniosła tamtym państwom wymierne korzyści finansowe. Tak duże że w XVI wieku stać ich było na powszechne nauczanie. Wprowadzenie reformy rolnej wXVI wieku było proste. Król kazał. Dla przykładu jednemu krnąbrnemu kazał odrąbać głowę za coś innego a powiedział że za utrudnianie wprowadzenia reformy. reszta nie miała głupich pytań. W 1864 taki numer by nie przeszedł a ziemię skądś trzeba było wygospodarować. Część na pewno należała do ówczesnego skarbu państwa. Brakującą resztę zabrano za długi wynikające z nie płacenia podatków. Polscy właściciele ziemscy byli bardzo zadłużeni. Fabrykanci również. Fabryka Poznańskiego w Łodzi była zadłużona z tytułu nie zapłaconych podatków na kwotę wyższą niż wartość księgowa. Tak było prawie ze wszystkimi fabrykami. Sztucznie były utrzymywane przy życiu żeby ludzie mieli pracę. Po 90 roku niewielu właścicieli przedwojennych a upaństwowionych po wojnie fabryk i majątków zwróciło się po ich zwrot. Nie mogli bo pomimo nazwy nie były ich tylko przedwojennego skarbu państwa. Film Magnat z Nowickim i przecudnej urody Szapołowską jest na to dobrym przykładem. Ktoś może powiedzieć że sytuacja była kiepska bo były zabory. Zabory to nie okupacja ani kolonializm. To zmiana na szczeblu administracyjnym zarządzania państwem. Zwykły ludek, a z takich składają się wszystkie społeczeństwa, z wyjątkiem zmiany pieniędzy, dwujęzycznych napisów na sklepach nie odczuł tego na niekorzyść. Ot z dnia na dzień pomimo że nie ruszył dupy z miejsca żył w innym państwie. Polska w czasie zaborów zaczęła się rozwijać. Zaborcy zrobili dla tego kraju więcej dobrego niż złego. Zrobili dużo więcej niż zamieszkujący go aborygeni. Wszystkie zrywy wolnościowe miały jeden cel. Wypromowanie i możliwość zarabiania kasy przez ich przywódców kosztem życia zwykłych i ogłupinych ludzi. Ostatni zryw był w Polsce niedawno. To solidarność ( ciekawe kiedy to słowo zostanie wykreślone na drodze administracyjnej ze słownika) go zrobiła, przynajmniej taka jest oficjalna wersja. Z wyjątkiem wypromowania i możliwości robienia niewyobrażalnej kasy przez różnych dziwnych ludzi nie wniosła nic dobrego dla całego kraju. Bo czym się różni 8 rubli na miesiąc dla szwaczki od pieńciuset złotych renty dla osoby ciężko chorej.

Reply to
kogutek444
Reply to
Robert Wańkowski

W dniu niedziela, 6 stycznia 2013 22:04:30 UTC+1 użytkownik Robert Wańkowski napisał:

A jak Ci się wydaje?

Reply to
kogutek444
Reply to
Robert Wańkowski

Dnia Sun, 6 Jan 2013 11:50:09 -0800 (PST), snipped-for-privacy@gmail.com napisał(a):

P.S. tnij niepotrzebne cytaty

cytat wprost z Lalki

formatting link
Oczywiscie to tylko opinia pisarza, ktora wetknal w usta jednej z postaci.

Mialem tu na mysli tych, ktorym car skonfuiskowal majatki. No i co mieli robic ..

Akurat u nas byla

formatting link
No moze z zawirowaniem w okolicach powstania styczniowego - powstancy uwlaszczali, car uwlaszczal.

We Francji. Bo w takiej Anglii to scieli krola. No moze to bylo 100 lat pozniej. A w Polsce by taki numer nie przeszedl.

A czesc byc moze do klasztorow. Ale w 1864 car juz nie musial sie nikogo pytac.

No to kto mial pieniadze i tyle pozyczal ?

Podatki ... no, to by tlumaczylo skad te pieniadze - nigdy ich nie bylo :-) Ale jestes pewien ? Podatki w owym czasie byly chyba niskie.

Ale to nie tlumaczy skad te wybujale budynki, skoro kapitalisci nie mieli kasy :-)

I ci ludzie byli tak glupi, ze tych przywodcow posluchali ? IMO - musialo byc im zle. Np. zaborcze wladze nadaly za duzo praw tym chamom chlopom :-P

I myslisz ze Walesa w 1980 to sie chcial wypromowac i sekretarzem zostac ?

J.

Reply to
J.F.

PolyTech Forum website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.