Mam pytanie czy w XXI wieku trzeba używać do usuwania izolacji z drutu nawojowego tak skomplikowanego narzędzia jak to:
Bogusław
Mam pytanie czy w XXI wieku trzeba używać do usuwania izolacji z drutu nawojowego tak skomplikowanego narzędzia jak to:
Bogusław
Nie trzeba. Ale jak sam nie znajdziesz to nikt Ci nie powie co trzeba zrobić żeby się nie narobić wyjść na swoje i zarobić. Kilkanaście tysięcy wskazuje że potrzebujesz to do celow komercyjnych. Według mnie darmowe informacje są tylko dla amatorow. Za technologie trzeba nareszcie płacić. Tomek
Jeśli Twoim źródłem dochodów jest wymyślanie tego typu technologii, to jeszcze rozumiem twoje podejście, ale jeśli np. w Twojej firmie macie jakiś sposób na to, to Twoje podejście jest trochę śmieszne, te kilkadziesiąt sztuk dziennie nie przesądzi o sukcesie bądź porażce jakiegokolwiek przedsięwzięcia, tyle że komuś będzie trochę trudniej. Może Tobie będzie kiedyś trochę trudniej bo komuś żal d... ściśnie, żeby tylko nie powiedzieć jak to się robi.
Pozdrawiam
można je sprzedać. Ostatecznie jest podobno kapitalizm. Wyobrażasz sobie ze np. w USA wystrarczy iść do jakiejś firmy i spytać jak coś się robi i oni od razu i na dodatek gratis wszystko powiedzą. Bo ja uważam że nie powiedzą. Swoje żale możesz sobie w d.. wsadzić. Jak ktoś nie ma miedzi to na dupie siedzi. Słyszaleś kiedyś takie powiedzonko? Tomek
Dnia 4 Jan 2007 09:14:19 +0100, Tomek napisał(a):
[ciach]To po co piszesz na tą grupę skoro nie chcesz nikomu pomagać?
Dzieki za pomoc. Problem z usuwaniem izolacji zaczął się dla mnie kiedy zwrócono sie do mnie żeby skonstruować "skrobaczkę" do do drutu w oparciu o wykonane domowym sposobem narzędzia. Dla mnie było to bez sensu. Znalazlem gotowe skrobaczki. Pózniej z ciekawości zacząłem sie interesować tym problemem, bo na chłopski rozum ktoś juz musiał go rozwiązać. Produkuje sie drut z izolacją która znika podczas lutowania.Niestety na zamówienie i to w ilościach które są dla nas nie do przyjęcia. Koszty robocizny w polsce są na tak niskim poziomie że najprościej jest skrobać. Niestety. Poza tym firma zaczynała praktycznie jako warsztat. Taka technologia była dobra na początek. Ale jak w firmie się wprowadzi jakąs technologię to jest problem ja zmienić. Ma sie wszystkich przeciwko sobie za wyjątkiem osób tym bezposrednio zainteresowanych.
Bogusław
Hehe, kolega młody inżynier, nie zorientowany jeszcze w swoim zawodzie. To tak już będzie do końca życia teraz!
Konrad
[...]
Eee .. o ile dobrze rozumiem to wlasnie w firmie chca zmienic technologie :-)
Pytanie co sobie wyobrazali w firmie jako produkt koncowy twojego myslenia. Tych recznych skrobaczek nie uzywalem, ale moga wcale nie myc takie swietne.
J.
Fajnie gdyby to była prawda. Ale rzeczywistość jest trochę inna.Nie jestem ani młody ani inżynier. Z zawodu jestem ślusarzem pracującym jako konstruktor. Wiek powiedzmy średni. Co do oporu materii to tak to już niestety jest.
Bogusław
Problem w tym że nie chce. I mają swoje racje.
Lepsze niż używane do tej pory. Głównie jeśli chodzi o ergonomię oraz trwałość.Jeśli chodzi o "profesjonalne" skrobaczki to rewelacji sie nie spodziewam.
Na razie tyle wiadomości z frontu bohaterskiej walki z emalią na drucie nawojowym przy pomocy skrobaczek.
Bogusław
A niech pan spróbuje znaleźć tygielek i końcówki które trzeba zaczyszczać umoczy w tygielku z cyną, dla cienkich drutów powinno to wystarczyć. Tak samo może pan spróbować lutowania bez zciągania izolacji - warunek jest tylko jeden - w pobliżu nie ma części wrażliwych na temperaturę gdyż podgrzewać trzeba sporo dłużej. Dla grubszych drutów pozostają zaczyszczarki.
A, to sorry. No to teraz wiesz jak to jest :-)
Konrad
PolyTech Forum website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.