Żony modelarzy mają dużo lżej w wyborze prezentu, niż inne żony, na przykład "teletumisiów". Ci drudzy, rozłożeni na sofach, jak lwy morskie na skalistej plaży, patrzą dni całe przekrwionymi oczkami na magiczne, świetliste pudełko, dzierżąc w dłoni swe "berło" i warcząc na każdego, kto próbuje odwrócić ich uwagę od "hipnotyzera" lub kanał zmienić. I cóż sprezentować takiemu marzycielowi dużego kalibru, który utożsamia się z ekranowymi herosami, uwodzicielami, czy choćby zwycięzcami teleturniejów? Portfel? Nie! Przecież nie będzie on pełny jak ten z kieszeni Karingtona, nie będzie weń wbudowany laser, jak w bondowskiej zabawce, ani też nie znajdzie się tam zdjęcie Pameli Anderson ze wspólnych wakacji na Kanarach. Dostaje więc nasz bohater parę skarpet, które zapewne przydadzą się na długie zimowe wieczory spędzone przed telewizorem. Co innego my, prości modelarze. Nasze głowy w chmurach, lecz potrzeby realne. Nasze żony nie pytają już "Co?", lecz "Który i za ile?" :) Podobne pytanie zadała w tym roku moja pani. A wybór mój padł na model motoszybowca Multi z firmy SAU. Nie będę ukrywał, że zwróciłem uwagę na ten model po przeczytaniu recenzji na PWM napisanej przez Kojota. I jak się okazało po otworzeniu przesyłki była to dobra decyzja. Zestaw zawiera bardzo zgrabny kadłub (z wklejonymi: wzmocnieniami, belką ogonową, mocowaniem silnika, popychaczami i mocowaniem sterów), skrzydła, stery i przejrzystą instrukcję ze zdjęciami. Dodatkowy bonus to klej do montażu modelu. Elementy wykonane są z dużą starannością. Zamówiłem też dodatkowe skrzydła do eksperymentów - chcę wykonać sterolotki. Przeczytałem na tej grupie, że nie musimy wstydzić się rodzimych producentów dużych modeli. Również firmy oferujące małe modele nie mają się czego wstydzić. Przykładem mogą być wyroby pana Wrony i pana Pieńkowskiego, przy których znany mi zachodni Teddy wypada tragikomicznie (wysoce nietrwały materiał, problemy z wyważaniem, a więc konieczność przerabiania kadłuba zaraz po zakupie, nieprzemyślana konstrukcja - mocowanie skrzydeł, "wzmocnienie" belki ogonowej, ciasnota w kadłubie, kiczowate naklejki itd.) mimo wysokiej ceny. Rozpisałem się nieprzyzwoicie, a muszę uczyć się statystyki na kolokwium. Na koniec życzę Wam wszystkim - latającym, pływającym, jeżdżącym, plastikowym i kartonowym - aby nadchodzący rok był radosny i jeszcze bardziej modelarski!
- posted
19 years ago