Witam.
Ostatnio miałem podobny problem. Kupiłem sobie ostatnio dwa cywilne akumulatorki do aparatu duracell 2300 mAh, wsadziłem w koszyczek, otowrzyłem "instrukcję" ładowarki - spieszyło mi się ustawiłem prąd, chyba na
0,5C i odpaliłem. Zaczęło się rozładowanie, ale przy ładowaniu taka sama kicha jak u Ciebie. Wydedukowałem, że być może skoro nie są to typowe modelarskie akumulatorki to 0,5C to dla nich zbyt duży szok. Ustawiłem prąd na 0,1 A, deltę na D coby trochę znieczulić ładowarkę i dalej to samo. Cały czas próbowałem ładować w trybie Simple (w końcu były porządnie rozładowane wcześniej), co chwilę wymuszalem start - napiecie rosło jak szalone - na dwóch celach moim oczom (nie wiem jak to mozliwe) na wyswietlaczu pojawiało się dla dwóch cel napięcie 5 - 6V. W końcu włączyłem ładowanie w trybie Reflex i dopiero wtedy ładowarka zaczęła wtłaczać energię w akumulatorki, wprawdzie nie wtłoczyła całej pojemności za jednym razem, ale przynajmniej nie musiałem wymuszać ładowania co kikadziesiąt mAh jak w trybie Simple. Nastepnie jeszcze raz rozladowalem ogniwa w trybie Auto i naładowałem w Simple i odziwo ogniwa osiągnęły wynik w granicach nominalnej pojemności. Teraz ładuje je prądem 0,5 A i wszystko jest w jak najlepszym porządku. Ciekaw jestem czy ktoś jest w stanie wytłumaczyć to zjawisko w jakiś racjonalny sposób.
Może Pulsar to typowo modelarska ładowarka i cywilnymi ogniwami się brzydzi ;)
Pozdrawiam Paweł