[RC] [długie] Książka "ABC samolotów zdalnie sterowanych" - pierwsze wrażenia

Witam,

Leży przede mną książka "ABC samolotów zdalnie sterowanych" wydawnictwa.... no właśnie tak do końca nie wiadomo, bo w stopce nie ma takiej informacji, z email'a wynika że jest to wydawnictwo rcabc.com. Mimo że uważam się za początkującego (pilota, nie konstruktora), to ponieważ nikt jeszcze na grupie nie podzielił się wrażeniami, to spróbuję. Recenzowanie to trudna sprawa, szczególnie gdy wrażenia nie są pozytywne. A tak niestety jest w tym przypadku... Zacznijmy od suchych faktów obiektywnych:

  1. Książka ma 140 stron w tym 7 stron słowniczka pojęć do tego plany modelu typu trener, na silnik klasy Speed 400 oraz kupon na 10% zniżkę na zakup tego zestawu na stronie rcabc.com
  2. Zwykle na 2 stronie mamy informację o redaktorze technicznym, korektorach, opiniodawcach itp. Tu tych informacji nie ma i niestety widać, że korekty nie było. Prawie na każdej stronie jest literówka. Widać, że zastosowano słownik z edytora tekstu, ale niestety nikt po autorze nie przeczytał tego tekstu. Chyba nawet sam autor. O interpunkcji nie wspomnę - tragedia.
  3. Książka jest złożona po amatorsku. Nie przypomina zupełnie książek z białej serii. Bardziej przypomina zeszytowe uczelniane publikacje, tyle że tame są jednak lepsze. Do tekstu głównego jak i do nagłówków zastosowano czcionkę bezszeryfową. W nagłówkach ma to sens, ale tekst główny składa się zwykle czcionką szeryfową. Tekst jest niefachowo wyjustowany. O błędach DTPowych typu "szefc" i "bękart" też nikt składający książkę nie wiedział.
  4. Błędy merytoryczne Nie uważam się za super fachowca, choć skończyłem Politechnikę, ale kilka ewidentnych błędów znalazłem. Oto wybrane z nich: a) "...nadajnik o częstotliwości AM jest tańszy niż FM...", a dwa wiersze wyżej jest używany poprawny termin "modulacja" - czyli znów brak weryfikacji i korekty. b) "ORZESZKI - tak nazywają się najmniejsze najlżejsze model latające zasilane gumowym napędem śmigła". To jest cytat dosłowny. W 12 wyrazach mamy: błąd merytoryczny (orzeszki - nie są najmniejsze - patrz halowe o wadze 1gram, orzeszki mają ustaloną rozpiętośc skrzydeł; literówkę - "model latające" oraz niefortunne sformuowanie "zasilane gumowym napędem śmigła") c) "W modelach stosujemy najczęściej akumulatorki [...] zwane bateriami". Choć trochę dalej w książce pojawia się termin "ogniwo".

To może tyle faktów obiektywnych - teraz moje subiektywne wrażenia:

  1. Uważam, że książka ze wszystkich form przekazu pisanego wymaga najwyższej jakości tesktu. To co można tolerować w tekstach na stronach WWW, na grupach dyskusyjnych, nie przystoi książkom. O ile amatorski skład można zrozumieć (koszta) to już brak korekty, czy przeczytania własnego tesktu nie. W moich oczach to dyskwalifikuje tekst. Może się zbyt czepiam, ale w firmie gdzie pracuję jako informatyk zajmujemy się tłumaczeniami technicznymi oprogramowania i dokumentacji i tekst przechodzi kolejno przez tłumacza, weryfikatora, skład DTP, korektę i jeszcze wyrywkowe sprawdzanie na gotowo. Oddanie przez tłumacza tekstu z błedami wynikającymi z nieprzeczytania tekstu - od razu dyskwalifikuje go do dalszej współpracy.

  1. Książka jest nierówna. Przeznaczona jest dla początkujących, ale autor czasem wyjaśnia coś super prostego jak np. różnice między górno, dolno i średniopłatem a kilka stron dalej przy omawianiu napędu elektrycznego wspomina że wszystko można sobie łatwo sprawdzić w MotoCalc'u - a to nie temat dla zupełnie początkujących (aerodynamika).

  2. Ksiązka jest chaotyczna. Jeden temat jest przerywany, potem 2 strony dalej znów te same informacje, troche inaczej napisane itp. Jest to jakby pierwszy, jeszcze niepoukładany zapis tego co autor chciał przekazać, a zabrako potem spokojnego przeczytania kilka razy i poukładania i "wyszlifowania" tekstu. Czasami autor zamiast jasno i RAZ przedstawić możliwe wybory, przelewa swoje wątpliwości na użytkownika. Chodzi mi tu o wybór ilości kanałów w aparaturze jaką początkujący czytelnik może kupić. W skrócie wygląda to tak: "3 kanały wystarczą, potem ją sprzedasz i kupisz lepszą...., ale jak cię stać to 4 kanały lepsze, ... potem znów 4-nie, 3 kanały wystarczą - nie przepłacaj, potem znów ale 4 itd itp....". Czytelnik ma większy mętlik w głowie niż miał.

  1. Żargon Nie lubię w książkach żargonu i niechlujstwa językowego. Uważam że to co można tolerować w gazecie popołudniowej książce nie przystoi. Niektóre sformułowania są ładne jak znane "gonienie kreta", ale już "liczenie ile ma się kasy" bardziej mi przypomina dialog sprzed budki z piwem.

  2. Na koniec cytat z końcówki 1 rozdziału (zachowałem oryginalną interpunkcję czyli jej praktyczny brak): "Osoba która dopiero zaczyna może się pogubić przy wyborze silników, aparatur zdalnego sterowania. Jesteś narażony na wszelkiego rodzaju 'doradców' którzy lubią się wymądrzać a niewiele wiedzą lub co gorsza propagują mylne opinie." No coż, czyli wszędzie czają się ci źli doradcy, ale autor na pewno się nie myli w niczym. Szkoda że tak to kontrastuje z tym co napisałem powyżej. Do tego mieszanie sposobu zwracania się do użytownika (raz w 3. raz w 1. osobie)

To chyba tyle pierwszych wrażeń, choć błędów jest jużo więcej. Ale i tak już przydługi mi ten post wyszedł.

Ogólnie bardzo dobrze że taka książka się ukazała. Bardzo źle, że w takiej jakości. Być może był to kompromis między jakością a ceną (49PLN), ale sporej części błędów można było uniknąć.

Pozdrawiam, Adam Niedźwiadek

Reply to
Adam Niedzwiadek
Loading thread data ...

Z glebin modelarni ...

AN> Ogólnie bardzo dobrze że taka książka się ukazała. Bardzo źle, że w takiej AN> jakości. AN> Być może był to kompromis między jakością a ceną (49PLN), ale sporej części AN> błędów można było uniknąć.

AN> Pozdrawiam, AN> Adam Niedźwiadek

Jak ta pozycja jest wydana w takiej formie, to ciesze sie ze jeje nie kupilem. I te 49zl + przesylko to stanowczo za duzo jak na taka amatorszczyzne. Na pewno nie jednego bym sie z niej dowiedzial, ale sobie odpuszcze. Nie stac mniena takie... no fachowe porady :)

Milej lektory, tym co to zamowili. Mam nadzieje ze ich wrazenia beda choc citu lepsze niz twoje Adamie.

Pozdrawiam MarCiu

Ps. A pozniej sie mowi ja nie wydaj niczego takiego bo i tak nie znajdze to odbiorby. Ale taka kiepska forma faktycznie psuje wsztko i zraza do kupna nastepnych pozycji, za badz co basz nie male pieniadze.

Reply to
Marciu11 - Viper

Witam,

Wybaczcie to znów ja, ale znalazłem super fragment w książce. Oto cytat. Żadnego komentarza nie trzeba; interpunkcja oryginalna czyli brak:

"Dobór śmigła zależy od rodzaju posiadanego silnika. [..] Jeżeli do danego silnika jest zalecane takie śmigło to po prostu kup je i nie kombinuj. No dobrze a co w przypadku gdy jedank chcesz zmienić śmigło. Pamiętaj wówczas o tym że przy założeniu mniejszego śmigła wzrastają obroty silnika i wzrasta na ogół ciąg silnika zaś po założeniu większego maleje ciąg wzrasta natomiast moment obrotowy popychający model w stronę przeciwną do kierunku obrotów śmigła. [...] Powinieneś pamiętać że zakładając większe śmigło uzyskasz pewniejszy ,bardziej stateczny lot i znacznie łatwiej będzie go wyregulować [...] No dorxe powiesz, ale szybciej obracające się śmigła dają większą moc. Ale pamiętaj ,że powoduje to nadmierne wznoszenie się modelu i jest bardzo niebezpieczne przy zakrętach.[...] Śmigło [...] 6x3 w calach to

150x75 milimetrów. Pierwsza liczba oznacza długość płatu śmigła, a druga skok śmigła, czyli inaczej mówiąc stopień skręcenia. [...] I co ta teoria nie była jednak taka straszna"

--------------------------------------

Nie wiem jak dla was, ale dla mnie TA teoria jest b.straszna. Mimo że już prawie 1:30 w nocy, to szyba nie zasnę dopóki nie poczytam sobie "Aerodynamiki modeli latających" J.Staszka - tak dla uspokojenia.

pozdrawiam Adam Niedźwiadek

Reply to
Adam Niedzwiadek

Jak miałbym zaczynać od takiej lektury to raczej do dzisiaj bym nie wystartował (a latam prawie 9 miesięcy, i powoli przesiadam się na FunFlya).

Żekłbym że nie dla uspokojenia, ale tak na początek dla autora ABC modelarstwa lotniczego by nie mylił długości łopaty ze srednicą śmigła i skoku smigła (teoretyczną długością drogi jaką przebędzie śmigło w trakcie jednego obrotu, bez uwzględnienia poślizgu :)))) z jego skręceniem ? PozdrOw SkaZoO

Reply to
Skazoo o2

Jeszcze jeden fragment z książki, tym razem z rozdziału o budowie skrzydeł:

"[...] Zanim zaczniemy sklejać skrzydła powiem jeszcze tylko, że w tym modelu zastosowano dość duży kąt zaklinowania. Na początku nauki powinno to pomóc [...] Potem gdy już się nauczysz możesz zrobić drugie skrzydła." Tak czytam i nic nie rozumiem - kąt zaklinowania ? Ale czytamy dalej: "[...] Kąt zaklinowania w tym modelu regulujesz za pomocą łącznika ze sklejki [...]" I już wszystko jasne - autor pomylił wznios skrzydeł z kątem zaklinowania.

I kolejny kwiatek - też o sklejaniu skrzydeł: "[...] Przed przyklejeniem przedostatniej lotki przyłóż do planu sklejkowy łącznik skrzydeł i dla pewności sprawdź odległość powinien on dotykać przedostatniej lotki teraz wklej tę lotkę". Myślicie - co tu jest grane - jakie lotki? To miał być prosty trener. Na szczęście obok jest zdjęcie i wszystko jasne. W tym rozdziale autor używa terminu "lotka" do określenia no ... tak właśnie - żeber. To chyba tak dla urozmaicenia i żeby nie było zbyt łatwo. W słowniczku termin "lotka" jest wyjaśniony prawidłowo.

To tyle. Chyba zmienię zdanie i jednak polecam wam tę książkę, ale nie początkującym. Dla odrobinę bardziej zaawansowanych książka nie będzie groźna, a można się pośmiać.

Pozdrawiam, Adam Niedźwiadek

Reply to
Adam Niedzwiadek

Mysle, ze jakosc tej ksiazki jest taka sama, jak jakosc modeli oferowanych przez ta firme. Jest tam taki elektryk bez lotek z zerowym wzniosem plata. Na moje pytanie do producenta "czy to wogole kiedys probowalo leciec" do tej pory nie dostalem odpowiedzi. Aparatura trzykanalowa i to najlepiej w modulacji AM jest doskonalym zakupem, bo takie wlasnie sprzedaja. Okreslenie "lotka" na zebro jest czesto uzywane w opisach modeli na ich stronie. pozdr Darek_J

Reply to
Darek_J

--

Pozdrawiam,

Zaczynam odnosić wrażenie, że ten tekst jest zwykłą kompilacją postów pojawiających się na naszej grupie:))))) Świadczy o tym język, precyzja i rzetelność wypowiedzi oraz wstawki folklorystyczne. A nie było tam czegoś o "tylnym skrzydle"?:)))

Reply to
A.Grodecki

Użytkownik "Adam Niedzwiadek"

... A mogło być tak pięknie.

Kiedy kilka(naście?) dni temu zobaczyłem informację o książce natychmiast otworzyłem stronę rcabc. Już po chwili oglądania strony stwierdziłem, że tej książki na pewno nie kupię. Powiadają "na bezrybiu i rak ryba" ale to nie jest nawet rak.

Teraz chwila analizy:

Niewątpliwie na rynku brak jest książek dla modelarzy. Pewnie wynika to z zimnego oszacowania wydawców:

popyt x cena - koszty < 0

oczywiście cena jest funkcją jakości materiału, popyt jest funkcją ceny, koszty są w niewielkim tylko stopniu związane z nakładem - dominują koszty stałe itd itd

Czyli w sumie powinniśmy się cieszyć, że pojawia się jakaś pozycja na rynku. Ale jeśli jest kiepska - to lepiej, gdyby jej nie było.

Nie, nie czepiasz się Adamie. Po prostu - masz rację.

Znowu źle. Książka to jest towar, a towar przeznaczony jest dla konkretnej grupy odbiorców. To tak jakby ktoś produkował np. aparatury dwukanałowe wyposażone w zestaw mikserów śmigłowcowych.

Prawdopodobnie jest to wynik pisania od razu tekstu, a nie stopniowego rozwijania kolejnych poziomów konspektu. Gdyby tytuł nie brzmiał "... przewodnik ...", a np. "Jak zaczynałem przygodę z RC" byłoby to możliwe do przyjęcia.

To niestety signum temporis - kiedyś nie do pomyślenia w jakimkolwiek wydawnictwie, czy audycji. Moja ocena - szkoda, że w książce pojawia się żargon, zwłaszcza, jeśli używane pojęcia (typu: gonienie kreta) nie pojawiają się w słowniczku (bo znowu początkujący będzie musiał się domyślać). Jednak jest to zdecydowanie mniejsza wada niż błędne nazewnictwo. O ile zaawansowani uśmiechną się na widok "lotko-żeber" itp. O tyle początkującemu (a do takich jest adresowana książka - patrz tytuł) może to bardzo utrudnić zrozumienie treści.

A na koniec pytanie: co z tym fantem zrobić.

Można oczywiście temat zignorować. W końcu nabywca podejmuje decyzję na podstawie ... itd.

Może lepiej byłoby jednak potraktować tą pozycję jako punkt wyjścia do "wydania drugiego poprawionego i zmienionego". Zwłaszcza, jeśli by się okazało, że model, którego plany są dołączone do książki jest udaną konstrukcją.

Pozdrawiam,

Kaper

formatting link

Reply to
Kaper

Z glebin modelarni ...

AN> To tyle. AN> Chyba zmienię zdanie i jednak polecam wam tę książkę, ale nie początkującym. AN> Dla odrobinę bardziej zaawansowanych książka nie będzie groźna, a można się AN> pośmiać.

AN> Pozdrawiam, AN> Adam Niedźwiadek

Ostatnio widzialem podbna pozycie w Kiosku Ruchu. Tylo ze kosztowala 2,95zl. Tresc podobna tylke forat i ilczba kartek sie roznila. Pozycja to nazywala sie "1001 Dowcipow o Lotnikach". Naprawde posmiac mozna sie tak samo. A zwazcie jaka roznica w cenie. Dla bardziej sprawgnionych sensacji i enigmy zaczerpnietej z tej pozycji, polecam Sensacje XX Wieku w wersji kieszonkowej. Niektorw opowiadania sa rownie enigmatyczne i zagadkowe. A szpiedzy starali sie tak samo gmatwac zeznania jak autor :)

Zycze Adamie dalej owocnego czytania i czekamy na dalsze czesci sluchowiska. :D

MarCiu

Reply to
Marciu11 - Viper

Jakoś cieżko mi dziś pracować, szefostwo na urlopie i w delegacji, więc oglądam książkę i .... ...już wiem dlaczego moje modele czasami źle latają. Oto odpowiedź - cytat z akapitu o wyborze miejsca w domu do budowy modeli:

"[...]Stół powinien być ustawiony w okolicach okna abyś miał dzienne światło żeby lepiej widzieć. Praca przy żarówce zawsze powoduje pewne niedociągnięcia[...]"

No i co? Wpadlibyście na to? Ja nigdy :) Do tej pory sądziłem, że przyczyną moich niepowodzeń była moja mała wiedza jako pilota i czasami błędy konstrukcyjne. A teraz już wiem. Modele robię na strychu zwykle po 21:00 (dzieci, itp) przy ŻARÓWCE. Czuję się usprawiedliwony. Uff :))

Pozdrawiam, Adam Niedźwiadek

Reply to
Adam Niedzwiadek

Niestety smutna to prawda, że coraz większej grupie ludzi wydawa sie ,że modelarstwo, szczególnie lotnicze to taka śmieszna zabawa, w której niczego nie trzeba wiedzieć - wystarczy tylko "miec kasę"- jak sie słyszy i czyta na grupie.Mało tego, odnoszę czasem wrażenie, że "zasadzenie marchewy" czy "ubicie kreta" to bardzo zabawne zdarzenie,które koniecznie trzeba wyeksponować dla ogólnej uciechy gawiedzi. Signum temporis - Takie niestety nadejszły czasy ,że za nic sie ma rzetelną wiedzę i praktykę, a Polaków cecha szczególna to taka ,że im mniej sie wie, tym więcej sie ma do powiedzenia. Absolutnie nie smucę , poprostu konstatuje. Wiele na grupie postów o takim przesłaniu - niestety . Książki są - w bibliotekach i tylko ich trzeba poszukać - a już w modelarnich powinny być napewno. Stąd od lat moje przesłanie z którym wielokrotnie występowałem - modelarstwo należy uprawiać w zespole i to najlepiej modelarzy z aeroklubów , bo to oni kiedyś przeszli rzetelne szkolenie modelarskie. Nie bijcie znowu mnie za te uwagi

Reply to
Jerzy

Witam.Na szczęście niekupiłem tej pozycji.Nadal nie mogę zrozumieć czemu w Polsce nie korzystan się ze sprawdzonych wzorów takich jak Miniaturowe Lotnictwo(chodzi mi o formę a nie o informacje ktore już trochę się zdeaktualizowały.Wg tego schemat są realizowane publikacje w wielu zagranicznych periodykach modelarskich.Konkretny model i potem krok po kroku ilustrowane zdj eciami etapy budowy,gdieniegdzie trochę teorii.A u nas od razu musi być opasłe tomisko ze wstępem jak to ikar zaczynal rysem historycznym i nie zawsze prawidlowymi wiadomościami teoretycznymi a zerowymi praktycznymi.Tak jest zreszt6ą w innych dziedzinach.Liczy się wierszowka (bo za nią jest"kasa" a nie treść.Pozdr Andrzej

Reply to
andrzejkostrubala

Wiadomo¶æ od snipped-for-privacy@poczta.onet.pl

A mnie siê marzy ksi±¿ka dla pocz±tkuj±cych napisana przez Jarka Hajduka.

Pozdrówka PiotrP

formatting link

---------------------------------------- Cytat miesi±ca: "Jak ja siê nachylam i zaczynaj± mnie oczy piec to ¿ona ka¿e mi zmieniæ skarpetki." DMazur

Reply to
Piotrp

witam!!

"śpiewać każdy może troche lepiej lub trochę gorzej ale nie o to chodzi jak co komu wychodzi"

albo

"zobaczyła żaba jak konia kuja i sama nogę podstawia" :)) (Sami swoi)

hahahahaha!!!! święte słowa i bardzo na czasie. Niech ręka boska nas chroni przed takimi "publikacjami"!!

pozdrawiam,

Tomasz (tomiiRC)

Reply to
tomii

PolyTech Forum website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.