- Vote on answer
- posted
15 years ago
Maszyna do wytwarzania 'g'
- Vote on answer
- posted
15 years ago
Ja kogutek mówię Ci że idziesz złą drogą. Zwłaszcza jak to do nalewek ma być.
- Vote on answer
- posted
15 years ago
Swoim zwyczajem dorzuce trzy centy. Ja popieram sposob Kogutka. Mam zwykla wirowke do robienia sokow z marchewki a ostatnio nawet z buraka; czego to ludzie nie wymysla... I ona nadalaby sie do ciaglej filtracji tyle, ze ten podziurkowany obwod bebna nalezaloby wyklozyc bibula filtracyjna, ktora co jakis litr lub dwa, nalezaloby wymieniac. No i destylacja. Te widzialem dawno temu w Jugoslawii czy nawet w Bulgarii. Gosciu "pedzil" niejako naocznie a nikt nie mial podstaw by go oskarzac o posiadanie "aparatury". W duzym, na oko 40 l garze napelnionym do polowy zacierem czy jakims skwasnialym winem, na trojnoznym statywie umieszczal pusta miednice, tak aby jej dno bylo nad powierzchnia tego zacieru. Na tym garze kladl druga, duza miednice uszczelniajac ja po obwodzie chlebem. No i jazda, gar od dolu podgrzewal, nie musial nawet uzywac termometru gdyz mial wprawe, zreszta ona sie sama stabilizowala na tych okolo 80 stopniach C. Po paru godzinach w miednicy umieszczonej wewnatrz tej aparatury zebrala sie bardzo mocna rakija. Aha, do tej miednicy przykrywajacej garnek nalal prawie do pelna zimnej wody, ktora okazyjnie wymienial aby zawsze byla chlodna. Sposob wart polecenia czy zerzniecia. Moze zamiast filtracji zastosujesz destylacje? Ta opisana ma same zalety jako, ze jest ona wielokrotna; ta rakija rowniez paruje, skrapla sie na dnie tej chlodnej miednicy, skapuje z powrotem i w efekcie uzyskuje sie w miare czysty destylat. Pzdr.
- Vote on answer
- posted
15 years ago
Pluton, a ty widziałeś kiedyś wirówkę do miodu? Bo ty może nie wiesz, ale chcesz zrobić dokładnie coś takiego, tylko że z lepszą filtracją.
- Vote on answer
- posted
15 years ago
zdaje się że Pluton przewiduje standardową kolumienkę rektyfikacyjną?
Opisana przez Ciebie aparatura nie jest bynajmniej wynalazkiem Słowian południowych, na ziemiach północno-zachodnich Słowian ;-) bywała stosowana już od wieku co najmniej, w sytuacjach wymagających nagłej prowizorki (łatwo zmontować ze sprzętów gospodarskich, łatwo rozmontować). Niestety...
opisywany przez Ciebie efekt jest dość marną namiastką deflegmatora. Uzyskanie w ten sposób mocy >40% jest praktycznie niemożliwe, a w każdym razie nieopłacalne -większa część pary idzie w atmosferę (jak za dobrze uszczelnisz to wybuchnie). W sytuacji braku ciągłego zagrożenia najazdem sił porządkowych raczej bez sensu.
- Vote on answer
- posted
15 years ago
pluton pisze:
Dawnymi czasy kolega mechanik szykował sie w komórce do poszatkowania beczki kapusty. Wypożyczył w Kole Gospodyń Wiejskich wielką żeliwną szatkownicę z korbą mającą wewnątrz przekładnie zwiększającą obroty co najmniej kilka razy, dobrał na szybko małe kółko pasowe w miejsce korby i spiął z trójfazowym silnikiem co najmniej 6kW od wielkiej krajzegi. Włączył silnik, schylił sie po kapustę i w tym momencie szatkownica wygenerowała takie "g" że w ułamku sekundy jej części opuściły komórkę przez ściany i dach zrobiony z calowych desek. Kolegę uratował metalowy blat krajzegi i szczęście idące często w parze z głupotą.
- Vote on answer
- posted
15 years ago
Alez oczywiscie nie przecze, mysle, ze metoda ta byla znana jeszcze za czasoww Chrystusa, ktory przecie potrafil cudownie wino rozmnozyc. Co do tych przewidywanych eksplozji czy wybuchow; chyba nic takiego nie grozi pod warunkiem, ze masz, jak ten Bulgar wprawe i nie przegrzewasz zacieru. Zreszta alkohol paruje nawewt w temperaturze pokojowej i na dobra sprawe w urzadzeniu tym moze sie przedestylowac rowniez w nizszych temperaturach, to tylko kwestia czasu. No to opisz jak dziala taki prawdziwy deflegmator, wtedy Twoja wypowiedz nabierze wiekszej wartosci. Pzdr.
- Vote on answer
- posted
15 years ago
wiesz, niespecjalnie mi się chce powtarzać opisy zamieszczane od setek lat w odpowiedniej literaturze fachowej (w bibliotece mojego Ojca była przepiękna niemiecka cegła z 1878 roku, gotykiem pisana i ilustrowana drzeworytami, o produkcji destylatów, od malutkiej przydomowej gorzelni do wielkiej przemysłowej destylarni -cudo, niestety znikło przy którejś przeprowadzce). Rozumiem że nie masz czasu ani ochoty na skorzystanie z jakiejś technicznej biblioteki, ale jeśli temat Cię interesuje, na początek wystarczą Google (około 2,900 wyników dla zapytania 'deflegmator').
- Vote on answer
- posted
15 years ago
E. no nie przypuszczalem, ze bede mial przyjemnosc zamienic kilka zadn z fachowcem. Zapewne jestes Chemikiem, ktorych w odroznieniu od przynajmniej niektorych fizykow bardzo powazam. I trafnie zauwazyles, ze bylem ta metoda zachwycony szczegolnie w czasch gdy za samo popsiadanie aparatury szlo sie do kicia.
No rzeczywiscie, przepraszam i dziekuje, ale niestety, siedem fachow osma bida, zapewne juz nie bede sie przekwalifikowywal i mimo jego zalet, nie bede go stosowal; wole trunki renomowanych firm. Zapytalem, jak dlugo zyje, o czyms takim uslyszalem po raz pierwszy. "Kondolencje" z powodu utraty bialego kruka, zapewne powedrowal za zachodnia granice gdzie zostal sprzedany za czapke gruszek. Znam to z autopsji; mialem pare numizmatow, ktore podzielily los Twojej "cegly". Pzdr.
- Vote on answer
- posted
15 years ago
..
dzięki za słowa uznania, ale niestety są niezasłużone: ja sam z wykształcenia i zawodu jestem dość odległy od tej szlachetnej profesji, która jednakowoż była zwyczajną w mojej najbliższej rodzinie. Stąd od wczesnego dzieciństwa byłem osłuchany i opatrzony zarówno z teorią i praktyką fermentacji w małej i wielkiej skali, jak i technologiami odpędu, co też wiele lat później zdarzało mi się praktycznie wykorzystywać (kiedy alkohol w sklepach był na kartki, a właściwie to go wcale nie było). Na temat różnych wynalazków i ich wartości praktycznej też sporo mogłem się dowiedzieć z pierwszej ręki, mianowicie od biegłego sądowego, który z czystej ciekawości dokładnie badał różne sprytne maszynki, które dostawał z prokuratury do oceny (mam nadzieję że nie liczy się to jako współpraca w sensie lustracyjnym?). Tak że kolumny odpędowej nie policzę, ale dość dokładnie wiem jak powinna wyglądać, i to dotyczy też prostszej, domowej aparatury...
eee, sądząc z okoliczności wylądował raczej na makulaturze... ale mam nadzieję że jednak ocalał, nawet za zachodnią granicą. Za kondolencje oczywiście dziękuję.
- Vote on answer
- posted
15 years ago
jakub tarczewski <anhin@o2_wytnijjakbyco.pl> napisał(a):
To ja tak dla równowagi o skutkach nadużywania. Znakomity, klasyczny już film Marka Piwowskiego , Korkociąg .
Obecnie dzięki cierpliwemu serwowaniu reklam młodemu pokoleniu stało się ono ponownie na nią wrażliwe i daje się totalnie ogłupiać. Ciekawe, że zupełnie brak mądrych reklam dydaktycznych i oświatowych, podobnych do filmu Korkociąg.
WM
- Vote on answer
- posted
15 years ago
dziękuję Ci za otrzeźwienie -zupełnie serio. Rzeczywiście, w tym wątku warto sobie przypomnieć, o czym właściwie rozmawiamy.
- Vote on answer
- posted
15 years ago
Do destylacji wlasnie skladam oddzielna aparature. W weekend zaszly pewne postepy. Mnie chodzi o filtrowanie nalewek, zwlaszcza slodzonych miodem, ktore klaruja sie bardzo trudno.
pozdrawiam pluton
- Vote on answer
- posted
15 years ago
- Vote on answer
- posted
15 years ago
- Vote on answer
- posted
15 years ago
I jest plan nie tylko awaryjny. Podjedziesz sobie do Biowinu i nabędziesz drogą kupna 1 opakowanie Klarowinu. Zakup Cie nie zrujnuje, nikogo nie zrujnuje. Chyba złotówkę kosztuje. Sklarujesz tym kilkanaście jak nie kilkadziesiąt litrów cieczy. Całą praca to rozbełtanie go w wodzie i dolanie do nalewki. Po kilku dniach zrobi ten Klarowin to co jest nieosiągalne na najlepszych filtrach.
- Vote on answer
- posted
15 years ago
Chemia do nalewek ? .... Przemysle, ale predzej zostawie na 2 lata do sklarowania, niz dodam chemii :) Predzej mors z jablek - ale to juz NTG :)
pozdrawiam pluton
- Vote on answer
- posted
15 years ago
No to ktos Ci juz napiasl i ja to popieram - zastosuj zwykla wirowke do odwirowywania miodu z tych pszczelich ramek. Tyle, ze nie wiem czy i gdzie to jeszcze mozna kupic. I nalezaloby ja nieco zmodyfikowac. Ten wirujacy w niej beben nalezaloby wylozyc materialem filtracyjnym; musisz dobrac jakas tkanine czy cos o odpowiednio malych oczkach. Tkanine te nalezaloby poprzylepiac do azurowych scianek wirnika aby sie go trzymala. Normalnie do tego bebna nalejesz nalewke i przy wprawieniu wirnika w ruch ona, ta nalewka sama uniesie sie do gory przyjmujac ksztalt paraboloidy obrotowej. Nalezy jedynie ograniczyc ilosc obrotow do empirycznej wartosci, przy ktorych ona jeszcze nie bedzie sie przelewac gora. Te sama technologie mozesz zastosowac uzywajac czystej nowej pralki bebnowej, ktorej nie trzeba na bok przewracac; nalewka sama do gory podejdzie i bedzie sie filtrowac cala powierzchnia bebna. Nie liczylem ile tych G tam bedzie, ale to powinno dzialac. Pzdr.
- Vote on answer
- posted
15 years ago
A ha, zapomnialem napisac najwazniejego, ze pralka musi byc ladowana z gory z wirnikiem na osi pionowej, taka, jakich ja mam dwie i sa tu bardzo popularne. One dosc dawno praktycznie wyparly z rynku pralki z bebnami poziomymi, czyli ladowanymi z boku. Pzdr.
- Vote on answer
- posted
15 years ago
Były/są przecież wirówki do bielizny, ale pewno miały by za duże obroty. Ładowność miały pewno coś około 5 kg.