Czy są firmy lub ludzie zainteresowani wynalazczością.

Akurat te internetowe to byla kwestia boomu na gieldzie.

Ktos puscil plotke ze internet i "nowoczesne technologie" maja wielka przyszlosc, plotka sie spodobala, kapital sie zaczal interesowac .. owszem, trzeba bylo sie czyms wczesniejszym pochwalic, ale de facto sciagalo sie kapital akcyjny samym przeswiadczeniem ze bedzie sie w stanie zrobic rzeczy duzo lepsze.

No i wywindowaly sie ceny znacznie bardziej niz te firmy byly warte, co sie zakonczylo rownie efektownym upadkiem. Ale to juz pozniejsze lata - kto na poczatku uwierzyl analitykom i zainwestowal - zarobil krocie .. o ile sie w pore wycofal :-)

J.

Reply to
J.F.
Loading thread data ...

KA napisał(a):

To podaj chociaz nazwy tych firm. RADMOR ?

Obawiam się że mówicie o dwóch różnych rzeczach. Rzeczywiście przeciętne polskie przedsiebiorstwo pod względem inowacyjności nie jest gorsze, albo nawet lepsze od analogicznego zachodniego. Właściciel inwestuje we wszystko co jest w zasięgu jego wzroku i wyobraźni. Natomiast nie ma polskich produktów, które byłyby takim znakiem rozpoznawczym dla Polski w świecie jak samochody Volvo dla Szwecji, telefony Nokia dla Finlandii, monitory LCD dla Korei, TGV dla Francji etc. A nie ma ich ponieważ właściciele nawet dobrze prosperujących firm nie próbuja nawet podjąć wyzwania jakim jest próba stworzenia takiego produktu. Stąd u nas nie ma i chyba długo nie będzie firm analogicznych do Volvo, Nokii, Sony, VIA etc.

Reply to
Adam Moczulski

. A nie ma ich ponieważ właściciele nawet dobrze prosperujących firm

Nawet jak by chcieli to nie mogą. Bo kto niby pracował by w tych firmach. Polscy przedsiębiorcy dobrze robią że nie pchają się w nowe technologie :) z Polską kadrą naukową w dziale badawczym szybciej by zbankrutowali niż coś nowego wymyślili. Oczywiście są wyjątki no ale na wyjątkach czegoś takiego jak venture capitals nie da się robić (bo statystyka była by 1 złotówka zainwestowana 2 stracone :).

Reply to
Kurciok

Znowu nie przesadzaj - naukowcow mamy podobnych do innych krajow. Lepszych, gorszych ..

No ale przeciez VC dziala nawet na gorszych szansach.

Taka mala historyjka:

formatting link
uwage na daty i liczby ..

J.

Reply to
J.F.

Ja bym Ciebie Kurciok prosił, żebyś zaczął pisać tutaj jak będziesz wiedział o czym piszesz.

Konrad

Reply to
KA

Jasne, że wolałbym być w airbusie dyrektorem projektu A380 ze 100 miliardami euro budżetu. Ale żeby zrobić coś, przy czym na targach zatrzyma się więcej ludzi niż u konkurencji- wystarczy zrobić coś tylko trochę lepiej niż oni. Być może oni zrobią coś podobnego w dwa dni po tych targach, ale następne targi sa za rok. Naprawdę nie zawsze trzeba wydawać wielkich pieniędzy na prześcignięcie konkurencji. Ale zawsze trzeba po prostu ciężko pracować. W R&D nie ma lekko zarobionych pieniędzy. Często bywają lekko wydane, ale to inny temat.

Konrad

Reply to
KA

Nie mam na myśli internetowych. Pracowałem trochę nad częścia projektu dla HPower. Poszukaj po internecie co to za jedni byli i co robili. I twierdzę że to nie jest takie proste jak puszczenie plotki :-)

Konrad

Reply to
KA

Oczywiście że stosunek dobrych naukowców do złych naukowców (pod pojęciem zły naukowiec rozumiem takiego co to chce ale mu nigdy nie wychodzi :) mamy gorszy (my w ogóle mamy jakichś naukowców?), no chyba że inżyniera który projektuje piec nazywasz naukowcem :) Naukowców którym coś się udało sensownego wymyślić jest może góra z 50 w Polsce (a i tak pewnie przesadziłem z tą liczbą bo 40 z nich powinienem nazwać raczej inżynierami, a nie naukowcami).

Jeśli chodzi o teoretyczne sprawy to nie jest tak źle (ale teoretyczna wiedza bez praktyki do niczego się nie przydaje), jeśli trzeba zrobić coś praktycznego to po pierwsze nie ma na czym i nie ma gdzie i nie ma za co (i nie ma kto nauczyć jak bo nikt właściwie nie ma doświadczenia w bardziej nowoczesnych technologiach), więc jak maja być lepsi? Ci którzy pracują za granicą na wypasionym sprzęcie i nad poważnymi projektami mają jedynie jakieś możliwości rozwoju. W Polsce sytuacja potencjalnego naukowca wygląda tak jak studenta informatyki parę lat temu programować uczył się na kartkach papieru bo nie było pieniędzy aby kupić komputery (sorry ale jakoś nie widzę powodów dla których mielibyśmy mieć lepszych naukowców).

Do pewnej granicy (w Afryce i Polsce nikt takiego czegoś jak VC nie prowadzi z powodów które wymieniłem). Jakby powstał jakiś dział VC w Polsce to aby sensownie działać to musieli by ze 100 wniosków przyjmować jeden (tylko problem jak wybrać ten jeden ze 100 zgłoszonych, który przyniesie w przyszłości zyski).

Reply to
Kurciok

To jest zwykła bujda. Problem nie jest zła kadra, ale złe podejście. Ponieważ znam Świat właśnie od tej strony, to doskonale wiem, co mówię. Polskie firmy mają często produkty na aktualnym przeciętnym poziomie, ale praktycznie nigdy nie przodują, bo nie podejmują wyzwania. To nie u nas tworzy się nowe trendy, nowe gałęzie przemysłu. I wynika to w 90% z braku potrzebnego nastawienia. Efektem jest sytuacja, że firmy te mogą istnieć tylko dlatego, że są tańsze. A to oznacza mniejsze zarobki niż w innych krajach. Odpowiednich ludzi do prac badawczo-rozwojowych można znaleźć. To nie w tym miejscu jest problem. Radzę poczytać książki na ten temat (niestety w Polsce trudno dostępne).

Jak kogoś interesuje ten problem chętnie prześlę artykuł, który na ten temat napisałem.

W. Bicz

Reply to
Wieslaw Bicz

Jasne, że interesuje. Jest gdzies na sieci?

Konrad

Reply to
KA

Niedługo będzie, a na razie mogę wysłać na prywatny adres.

W. Bicz

Reply to
Wieslaw Bicz

Produkty dostępne w supermarketach to z reguły są rzeczy, które pojawiają się całe lata po wymyśleniu i wprowadzeniu na rynek jakiejś technologii. Firmy, które technologie w nich zawarte tworzyły jeszcze czasem te urządzenia produkują, często kasują licencje, ale o projektach badawczo&rozwojowych już na ogół zapomniały i robią coś innego.

W Polsce są firmy, które mogą sprzedawać swoje produkty supermarketom na całym Świecie, ale praktycznie nie ma takich, którze tworzyły technologie w nich zawarte. A tylko takie firmy mogą naprawdę zarabiać.

A tak przy okazji: prawdziwie nowe produkty, oparte o nowatorskie idee pokazują się najpierw na ograniczonych rynkach, bo nikt nie startuje od razu masowej produkcji. Z reguły są drogie, ale zaspokajają nowe potrzeby i dlatego ludzie gotowi są za nie płacić duże pieniądze. Problemem polskich firm jest brak chęci, a często i możliwości podejmowania wyzwania, szukania sposobów na stworzenie prawdziwie nowych produktów, technologii, opanowania nisz, których inni nie opanowali. Jest to kwestia mentalności, organizacji społeczeństwa, itd.

W. Bicz

Reply to
Wieslaw Bicz

To jest zwykła bujda. Problem nie jest zła kadra, ale złe podejście. Ponieważ znam Świat właśnie od tej strony, to doskonale wiem, co mówię. Polskie firmy mają często produkty na aktualnym przeciętnym poziomie, ale praktycznie nigdy nie przodują, bo nie podejmują wyzwania. To nie u nas tworzy się nowe trendy, nowe gałęzie przemysłu. I wynika to w 90% z braku potrzebnego nastawienia. Efektem jest sytuacja, że firmy te mogą istnieć tylko dlatego, że są tańsze. A to oznacza mniejsze zarobki niż w innych krajach. Odpowiednich ludzi do prac badawczo-rozwojowych można znaleźć. To nie w tym miejscu jest problem. Radzę poczytać książki na ten temat (niestety w Polsce trudno dostępne).

Jak kogoś interesuje ten problem chętnie prześlę artykuł, który na ten temat napisałem.

W. Bicz

Hmm, a według mnie nie podejmują tego wyzwania bo się parę razy nacięli jak próbowali je podjąć (nacięli się bo jakiś Pan Janek namachał im przed głową tytułem profesora i nawciskali im kitu co to nie zrobi i ile na tym nie zarobią jak zainwestują). Inaczej mówiąc zainwestowali masę pieniędzy w jakąś super technologie, a na końcu się okazało że im się co najwyżej zwróciły koszty przedsięwzięcia (być może nawet nie z winy Pana Janka ale z tego że nie potrafili sprzedać tego co Pan Janek wymyślił) (także mądrze stwierdzili że w Polskich warunkach lepiej jest kupić gotową technologie i produkować coś co wymyślił ktoś inny).

I nie mówię że nie ma wyjątków. Spieram się tylko o to że wy z wyjątku (dobrego polskiego naukowca w którego warto zainwestować) chcecie zrobić regułę. A tym czasem regułą jest nieudaczny polski naukowiec (nie mówię że to że jest niudeczny jest jego winną po prostu nie ma możliwości rozwoju). Inna sprawa to to że teraz nawet znane firmy zagraniczne nie mają często działów badawczo-rozwojowych bo kupują po prostu gotowe technologie od jednostek, które są samodzielnymi jednostakim badawczymi (i według mnie na Polskie warunki takie rozwiązanie dla przedsiębiorcy jest obecnie najlepsze i po prostu z punktu widzenia przedsiębiorcy nie warto zawracać sobie głowy jakimiś badaniami na własną rękę nad niewiadomo jakimi technologiami jak w Polsce innych prostszych rzecz nikt nie potrafi zrobić).

Reply to
Kurciok

Nie zgadzam się. Każdy produkt to dziesiątki albo setki różnych technologii. Nawet metoda pozbywania się odpadów podczas produkcji może mieć wpływ na znalezienie się produktu na rynku. Ja uważam że na produkt ma znacznie większy wpływ optymalny dobór metod wytwarzania niż to, skąd one pochodzą.

To prawda, ale nie cała prawda. Wystarczy spojrzeć co się dzieje na przykład w elektronice. Mamy codziennie jakieś nowe gadżety, które wcale nie są jakąś wielką rewolucją technologiczną (spójrz na

formatting link

99% nowych rynkowych produktów jest opartych na technologiach znanych od dłuższego czasu. Mało który producent wyrobów rynkowych chce się bawić w niesprawdzoną technologię. Zazwyczaj przeboje rynkowe to nie jest wynik natychmiastowego wprowadzenia nowej technologii (mam na myśli szczególnie te "niskopoziomowe"), tylko raczej wynik stworzenia czegoś co już znamy, ale w _formie_ dotychczas nieznanej. Z drugiej strony nowe technologie, szczególnie gdy się o nich czyta newsy prasowe- zawsze wydają się być "rewolucyjne". Jakoś w produktach rynkowych nie widać żadnych codziennych rewolucji. Więc wpływ nowych technologii na produkty nie jest prosty i szybki.

Czytam stronę Twojej firmy i przypomina mi ona wiele innych, podobnych firm, które poznałem. Łatwo jest chyba powiedzieć, że taki jest naturalny proces, że jak ktoś coś wymyśli, to najpierw musi znaleźć niszę, żeby to po jakimś dopiero czasie się sprzedało. Napewno łatwiej, niż zrobić porządną informację na stronie. A kto zainteresuje się czymś, co nie jest gotowcem do natychmiastowego zastosowania? Czymś, co nawet nie jest atrakcyjnie opisane?

Powiedz szczerze, ile znasz polskich firm, w których ludzie znajdujący się w strukturach decyzyjnych uczyli się organizacji i zarządzania w szkole?

Konrad

Reply to
KA

Jest to niestety bardzo naiwne wyobrażenie. Tworzeniem nowych produktów i technologii na całym Świecie zajmują się wynalazcy we współpracy z naukowcami. Polscy naukowcy są różni, ale nic z tego nie wynika dla kogoś, kto chce coś zrobić, bo znajduje po prostu odpowiednich ludzi, żeby osiągnąć swój cel. Nie musi zatrudniać nieudaczników. Niepowodzenie jednego, albo nawet kilku projektów nie oznacza nic. Większość pieniędzy wydanych na prace bdawczo-rozwojowe nie przynosi bezpośrednich efektów. Każdy, kto ma z tym do czynienia wie, że nie ma żadnej gwarancji powodzenia, trzeba próbować, szukać odpowiednich ludzi, idei, itd. Mało tego: pieniądze wydane na takie projekty nie są stracone, złe doświadczenia to też są doświadczenia. Tylko inni wiedzą, że nie mają szans bez tego przeżyć, a Polacy najczęściej szybko rezygnują, co akurat w tym temacie jest idiotyczną strategią.

Wiele firm kupuje gotowe rozwiązania, ale żadna firma, która chce być dobra w swojej dziedzinie nie rezygnuje z własnego działu badawczo-rozwojowego. Wszystkie firmy trzymają kluczowy know-how we własnym zasięgu, co znaczy, że nawet jeśli kupują, to od związanych ze sobą firm - przejmują je, kupują udziały, wiążą odpowiednimi umowami. Znam wiele firm różnej wielkości, które przodują w swojej dziedzinie w skali globalnej, ale żadna nie zrezygnowała z działu badawczo-rozwojowego. Nie dotyczy to firm handlowych i usługowych, które często sprzedają robione ekskluzywnie dla nich urządzenia. Istnieje tu bardzo prosta zasada: rzeczy rzeczywiście nowe, obiecujące wielki sukces rynkowy są tanie tylko na początku. Taniej jest zainwestować w sto a nawet tysiąc małych projektów z nadzieją, że pojedyncze wyjdą niż kupić jeden już gotowy. Duże firmy działają wielotorowo, kupując gotowe rzeczy za miliardy, inwestując w małe, itd. Małe firmy muszą się koncentrować i liczyć na swój ekskluzywny know-how. Ich stać tylko na kupienie rzeczy dopiero startujących i muszą iść na takie ryzyko, jeśli chcą przetrwać. Nie dotyczy to jednak polskich firm (zresztą też i warstw rządzących), bo do nas po prostu nie dotarło zrozumienie faktu, że sukces ekonomiczny wymaga własnych, oryginalnych rozwiązań.

Tłumaczenie problemu obecnością jakichś "niedacznych naukowców" jest po prostu żałosne. Takich nigdzie nie brakuje, podobnie jak i innych nieudaczników. Ale kto komu każe wiązać się z takimi?

W. Bicz

Reply to
Wieslaw Bicz

Nie bardzo rozumiem z czym się nie zgadzasz. Z tym, że w Polsce prawie nie ma firm, które mogą nieźle zarabiać na sprzedaży swoich bardzo oryginalnych produktów lub technologii? Nie ma ani dużych koncernów, imponujących swoimi produktami, bo stać ich na reklamę i blichtr, ani też "tajemnych mistrzów", o których rozpisuje się literatura przedmiotu.

A może trochę konkretów. Wszelkie uwagi na temat naszej strony z chęcią przyjmuję, ale byłbym wdzięczny za konkrety.

To nie jest kwestia nauczania, ale podejścia, panującej świadomości. jest w Polsce nawet parę bardzo drastycznych przykładów ludzi, którzy się uczyli, ba uczyli innych o tym, ale mają bardzo zastanawiające poglądy na tema sensu tworzenia nowych produktów. Są to ludzie na "świeczniku" i tylko potwierdzają moje przekonanie, że najważniejsza jest dominująca mentalność. Mam swoje doświadczenia i odczucia oparte o wiele konkretnych przykładów. A znam trochę też i inne kraje i dominujące tam podejście.To są po prostu inne Światy.

W. Bicz

Reply to
Wieslaw Bicz

Nie zgodze sie z tym ostatnim zdaniem. Mozna zarabiac na nowoczesnosci, mozna zarabiac na taniej produkcji. Zobacz np telewizory: RCA zbankrutowalo, chinczycy czuja sie dobrze.

Braku kapitalu, braku [no przesadzam] przemyslu, rozdrobnienia, do niedawna barier granicznych.

Sam wiesz najlepiej - ile trzeba zainwestowac, skad wziasc na to srodki, komu to potem sprzedac za grube pieniadze ..

Ale sie powolutku poprawia. Choc z drugiej strony - uczelnie podupadaja, coraz chyba tam mniej badan stosowanych..

J.

Reply to
J.F.

Nie zgadzam się, że tylko firmy, które tworzą technologie zawarte w produktach moga naprawdę zarabiać.

formatting link
(za taką informację nasz webmajster dostałby kopa). Zainteresowałem się tym czymś, bo ostatnio moje przepisy miękną i dopuszczają badania ultradźwiękowe spoin, zamiast radiografii, ale interpretacja pomiarów jest dość złożona. Ale ja bym chciał się zapytać gdzie tu wkłada się baterie, tymczasem z tej strony nie dowiedziałem się nawet, czy to jest tylko senne marzenie, czy produkt, który można kupić.

Wiadomo, że na Zachodzie znasz wyłącznie dobre firmy, bo z kiepskimi- o ile istnieją- nie masz do czynienia (nie miałbyś z nimi o czym rozmawiać). Jesteś pewien, że masz mocne podstawy, żeby twierdzić, że to są inne światy?

Czasy podboju Indii Wschodnich minęły dawno temu. Teraz już nie ma na świecie różnych cywilizacji tak drastycznie od siebie różniących się. Nawet pomimo istnienia czarnej Afryki, Iranu itd.

Konrad

Reply to
KA

Z reguły niestety tak. Na otwartych rynkach zarabiają lepsi, a da się na nich zarobić tylko na tym, czego inni nie potrafią. Jeśli inni potrafią, to konkurencja staje się tak duża, że trudno o duże zyski. Można tylko "zarobić na życie".

To może poczytaj wersję polską:

formatting link
Wersja angielska jest dość skrótowa. Polska i niemiecka są obszerniejsze.

Tak się składa, że spędziłem kilkanaście lat mojego życia w Niemczech, poznałem mnóstwo różnych ludzi i firm, a znam też dobrze wiele firm z innych krajów. Dobrych i złych. Mam też głównie klientów z zagranicy. I tylko powtórzę: z punktu widzenia spojrzenia na tworzenie nowych produktów, istniejącą bazę w firmach i na uczelniach, wsparcie udzielane przez struktury państwowe i społeczne i wiele innych rzeczy to są inne Światy. Najlepszym przykładem może być choćby taki znamienny fakt, że urzędujący w Warszawie kierownik działu Intela, zajmujący się inwestycjami (swego rodzaju wewnętrzny fundusz kapitału ryzyka w Intelu) jest kierownikiem też na Europę Wschodnią i Afrykę. Podejrzewam, że Czechy i Wągry niedługo dostaną własną placówkę.

Drastyczne różnice występują w kilku dziedzinach, należą do nich obecnie nauki techniczne i skala oraz organizacja i efektywność prac badawczo-rozwojowych. Efektem jest mnóstwo rzeczy, o których długo można by się rozwodzić, ale prawda jest taka: my należymy do trzeciego świata w tej dziedzinie. Polska jest po prostu pustynią technologiczną. W niejednej wiosce w Bawarii, Holandii, Hesji, czy też Badenii i Wirtembergii można znaleźć więcej firm przodujących globalnie w swojej dziedzinie niż we wszystkich polskich wielkich miastach. I nic nie wskazuje na to, że w tym względzie zmieni się coś znacznie w najbliższej przyszłości.

W. Bicz

Reply to
Wieslaw Bicz

No dobrze powiedzmy że chcesz zlecić w Polsce budowę nowego typu ekranu LCD (takiego który by miał lepszy kontrast lepsze odświeżanie niż dotychczas produkowane). Powiedz mi gdzie w Polsce znajdziesz jakiegoś specjalistę od tego? No albo stwierdzasz że w masową produkcje nie chcesz iść no to stawiasz sobie za zadanie stworzenie (coś z twojej dziedziny) nowoczesnego ultrasonografu, który daje trójwymiarowy obraz. Gdzie znajdziesz specjalistę w Polsce, który swoją innowacyjnością prześcignie konstrukcje z zachodu. Moim zdaniem w Polsce nie ma szans znaleźć takiej osoby. Bo ktoś kto chce prześcignąć innych musi sam siedzieć w temacie ładnych parę lat. Inaczej mówiąc jak chcesz stworzyć najnowocześniejszy ultrasonograf na świecie to musisz zatrudnić (podkupić) do tego osoby, które od lat zajmują się tworzeniem takich ultrasonografów (inaczej nie prześcigniesz konkurencji nigdy). Jedynie tak jak to określiłeś będziesz produkował przyzwoicie ale globalnie nigdy nie zaistniejesz.

No tu mam podobne odczucia :) już się przyzwyczaiłem że jak coś nie wychodzi to przynajmniej doświadczenie na przyszłość zostaje. I niestety wiele rzeczy musi nie wyjść aby w końcu coś wyjść mogło.

No wiesz przeważnie to jest zdrowy rozsądek. Może rezygnują bo ich po prostu nie stać na taką ryzykowną inwestycje. Mówienie że coś jest idiotyczną strategią jak po prostu nie ma innego wyjścia jest bez sensu.

Wiesz ja myślę że wszyscy w Polsce dobrze wiedzą że "sukces ekonomiczny wymaga własnych, oryginalnych rozwiązań." a przynajmniej może nie tyle wymaga co jest pewną droga którą można pójść, a na pewnym etapie rozwoju firmy nawet trzeba. Tyle że to nie jest takie łatwe. Pan Jasio przedsiębiorca jak obudzi się pewnego dnia aby nagle stwierdzić, a co mi tam zaryzykuje i idę w te nowe technologie i robie dział badawczo rozwojowy w swojej firmie (moim zdaniem jak wpadnie na tak głupi pomysł (zwłaszcza jeśli nigdy nie robił czegoś takiego jak nowe technologie) w Polsce to prędzej zbankrutuje niż uda mu się coś stworzyć). Można także się nastawić na odtwarzanie pomysłów innych i też coś na tym zarobić. Ale mówienie że wystarczyło by zmienić nastawienie ludzi, aby nagle w Polsce firmy zaczęły produkować i wymyślać nowe technologie to ja też mogę powiedzieć że jest żałosne (bo moim zdaniem dobre chęci nie wystarczą jak się po prostu nie potrafi). A to że paru ludzi w Polsce potrafi to jest wyjątek (zresztą oni przeważnie pracują dla zachodnich firm).

Konieczność gdyby chciał produkować ekrany LCD to nie miał by innego wyjścia bo specjalisty w Polsce od tego nie znajdzie. Nie wiem jak ty ale ja mówię o nowych technologiach, a nie o znanych już od 50 lat.

Reply to
Kurciok

PolyTech Forum website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.