On Mon, 23 Mar 2009 09:18:30 -0700 (PDT), Konrad Anikiel
>
> snipped-for-privacy@gmail.com wrote:
> >> >> Tytuł dr jest tytułem naukowym i nie należy go wiązać z przemysłem. Inną
> >> wiedzę posiadają pracownicy naukowi, inną ludzie w przemyśle. Jeśli chcesz
> >> robić doktorat to automatycznie zgadzasz się na edukację w kierunku wiedzy
> >> naukowej a nie przemysłowej.
>
> >Bzdury. Nigdy nie widziałeś doktorów w przemyśle? To nie są ludzie od
> >utrzymania ruchu, a najczęściej od R&D i podobnych zadań gdzie trzeba
> >mieć specyficzne podejście do tematu. Jest zapotrzebowanie, choć
> >zależy od firmy, jej specyfiki, profilu i kultury. I podejścia jej
> >władz do rozwoju.
> >Konrad
>
> Najwiedza gestosc Noblistow w USA jes tw IBM Watson Research Center,
> jakby nie bylo, oddziale firmy przemyslowej zwanej IBM
>
> Wielka ilosc doktorow i profesorow jest w firmach Yahoo i Google. >
> Rownie wielka w Microsoft Research.
>
> Ale to sa srodowiska dosyc specyficzne. W "normalnym przemysle",
> owszem, czasem sa potzrebni jezeli ten pzremysl robi "prawdziwe" R&D,
> z "R" z duzej litery, co ma miejsce glownie w przemysle
> farmaceutycznym, chemicznym i bioengieering.
>
> W pozostalych przypadkach doktorat jest traktowany jako hobby, a
> jeszcze cceszciej jest kula u nogi
Największe nasycenie stopniami naukowymi w firmach przemysłowych jest w małych, często jednoosobowych firemkach w inkubatorach przedsiębiorczości w centrach naukowych w wielu krajach wspomaganych finansowo lub w inny sposób przez rząd. Są to zwykle ludzie jednocześnie pracujący na uczelni, albo właśnie z uczelni odchodzący. Oni robią R z dużej litery, choć przy budżecie nieporównanie mniejszym niż kołchozy typu IBM. Molochy typu IBM ich po jakimś czasie wykupują, a pierwotni właściciele tych firemek zostają szefami działów. O ile mają ochotę w ten kołchoz wsiąknąć, bo często biorą gotówkę i idą realizować następny pomysł od zera. Konrad