Aerograf - co kupic ?

Chcialbym sie zapytac drogich grupowiczow jaki aerograf polecili by mi?maluje juz kilka lat pedzelkiem i pora zobaczyc jak dziala to piekielne urzadzenie:) czy aerografy AZTECA sa dobre ? prosze o porade

Reply to
Tomek
Loading thread data ...

Tomek snipped-for-privacy@poczta.onet.pl> napisal(a)

Podobny watek byl tak ze 2, 3 tygodnie temu... opinie sa rozbiezne. Poszukaj w archiwum.

Rafal

Reply to
Rafal Milczewski

Witam!

Szczegółów dowiesz się z archiwum. Ja jednak na początek polecam Ci dwufunkcyjny aerograf "Fachowca" -

formatting link
ły metalowy, dysza o niezłej średnicy 0,3 mm, jedyna jego wada to dysza wkręcana na gwint - należy uważać przy czyszczeniu. Cena miedzy 150-170 PLN. Do tego sprężarka z lodówki 120-170 PLN. Nie ładuj się w żaden gaz w butlach, bo pójdziesz z torbami. Na początek wystarczy, jak przestanie, zacznij myśleć o Paasche, Iwacie lub Hansie.

Pozdrawiam

Hauptmann

P.S. Unikaj jak ognia aerografów plastikowych. Aztec, Testors - są do niczego

Reply to
bittrich
Reply to
Marek Barbaszyński

Witam!

Jasne - każdemu według potrzeb. Ja wolę czuć solidny kawał metalu w ręku. Sam zresztą nie używam "Fachowca" a Paasche i Hansy. Nie mniej widziałem go dokładnie i mogę polecić każdemu. Cena jest jednak bardziej zachęcająca od plastików Azteca

Hauptmann

Reply to
bittrich
Reply to
Marek Barbaszynski

Witam, Wtrącę swoje trzy grosze. Używam "Fachowca" i nawet sobie chwalę. Ale nikt chyba nie zwrócił uwagi na jego pewne (czasem dość istotne) ograniczenie. Otóż nie ma w nim możliwości ustalenia maksymalnego odsunięcia igły, czyli maksymalnego wypływu farby. Taka funkcja jest w wielu innych aerografach (m in. w "łukowiaku"), choć Azteki też tego (chyba) nie mają. Ciekawe czy oryginalna Iwata HP-C też nie ma wspomnianej funkcji? Inną, dla mnie istotną rzeczą jest brak wymiennych zbiorników. Dla mnie jest to wada - utrudnia mycie, nie tylko zbiornika ale i komory farbowej do której ciężko jest się dostać przez zbiornik. A przepłukiwanie komory przy pomocy ciśnienia (zatkana palcem dysza) nie zawsze wystarcza. Wręcz przeciwnie - czasem przy tej operacji rozpuszczalnik wraz z gęstą jeszcze farbą cofa się wzdłuż kanału igły aż w okolice dźwigni. Wtedy trzeba praktycznie płukać cały aerograf, co w przypadku akryli nie jest przyjemne. rzez pewien czas używałem niemieckiego Gabbert-a (on też miał ogranicznik ruchu igły) i w sumie oceniam go wyżej od pseudo-Iwaty, tym bardziej że jest tylko nieco droższy od łukowowskiego. Ma wymienne zbiorniczki i jest niesamowicie łatwy w myciu (zajmowało mi to dosłownie minutę). Pozdr. HK

Reply to
Hubert Kubiak

Hubert Kubiak snipped-for-privacy@orad.pl napisal(a)

Ale nader latwo mozna taka modernizacje zrobic samemu. Tylna czesc jest metalowa - na oko aluminiowa. Grubosc tylnej scianki to 0.3 mm. Trzeba wywiercic otwor powiedzmy 3,5 mmm a potem na pixipol metaliczny wkleij nakretke 3mm do tylnej scianki (albo od wewnetrz - dla estetow) albo od zewnatrz (dla leniwych). Po wkreceniu sruby regulacja gotowa.

Rafal

Reply to
Rafal Milczewski
01.08.03 15:25, Hubert Kubiak napisał :

Witam, Wszystko zależy od tego jak na to spojrzeć. Kiedyś jak miałem aerograf z Łukowa to specjalnie dokupywałem końcówkę z ogranicznikiem skoku igły. Po czym okazało się że mi to tylko przeszkadza. zawsze miałem ustawione na maksymalne. Po prostu po ..dziestu godzinach malowania nabiera się takiego czucia narzędzia że staje się to niepotrzebne. A pamiętać należy, że co jakiś czas dobrze jest psiknąć szerokim strumieniem z boku. i wtedy taki ogranicznik przeszkadza. Jednak jeśli zależy na tym by malować równym strumieniem to jest na to rada - zablokować igłę w ustawieniu lekko otwartym. Wtedy puszczając tylko powietrze masz już strumień farby. Oczywiście trzeba zawsze na boku tą kroplę z końca dyszy najpierw psiknąć zanim zaczniesz na modelu. Tego Atlantisa w tej chwili nie zamieniłbym już na Łuków. Zresztą stary Łukow leży w szufladzie i obrasta pajęczynami. A ja się już praktycznie zdecydowałem kupić Atlantisa 0,2mm do prac precyzyjnych. Przekonał mnie Wili po tym jak pomalował tym aerografem kokpit w F-14 (jest na PWM) no ale mając kreskę rzędu 0,5mm to mozna wszystko zgodnie z metodą p. Ziobera i pędzle do kosza ;-)

nie ma.

Inną, dla mnie istotną rzeczą jest brak wymiennych

Tu też jest to subiektywne odczucie. Ja sobie chwalę ten duży zbiornik Bardzo łatwo wsadzić tam palec i wytrzeć go do czysta chusteczką higieniczną. a po wyjęciu igły idelanie czyści się dolną część wacikiem do uszu. Proces mycia u mnie to 30sek. wypsikać resztkę farby, przepłukać rozpuszczalnikiem, wyjąć igłę i wytrzeć zbiornik, przed włożeniem igły jeszcze porcja czystego rozpuszczalnika i po sprawie. Działa tak od ponad roku i nic. Żadnych problemów z zapychaniem się, żadnych problemów z dyszą. Co jakiś czas jedynie czyszczę go gruntownie rozbierając na części pierwsze. z reguły po dużych malowaniach lub upierdliwych kolorach (np. złoty)

Pozdrawiam

Reply to
Witold Kozakiewicz

Witam!

Niestety, nie miałem przyjemności poznać. Dwa Paasche i Hansa to już wystarczy, a nikt z moich znajomych nie ma nowych Azteców. Bogatsi jadą na Paasche, początkujący i mniej zamożni na Fachowcu i Łukowie - stąd je znam :-)

Pozdrawiam

Hauptmann

Reply to
bittrich

Witam

Kwestia przyzwyczajenia - mnie po długotrwałym używaniu Hansy przestało to być potrzebna. Ale i tak łatwo coś podobnego dorobić we własnym zakresie.

Dla mnie nie :-) Taki duży zbiornik o grawitacyjnym spływie jest szalenie wygodny. Identyczny mam w Hansie i bardzo go sobie chwalę. Nie ma możliwości zatkania rurki podającej farbę, a czyści się bardzo prosto. Do tego używam chusteczki zmoczonej zmywaczem do akryli Wamodu, zaś komorę aerografu wycieram szpatułkami do uszu. Idealna sprawa.

Pozdrawiam

Hauptmann

Reply to
bittrich

PolyTech Forum website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.