Plan Morawieckiego

Konrad sie ucieszy - nowy wicepremier stawia na innowacyjnosc :-)

formatting link
No coz - intencje na pewno sa dobre.

J.

Reply to
J.F.
Loading thread data ...

W dniu środa, 17 lutego 2016 10:45:54 UTC+1 użytkownik J.F. napisał:

Samo stawianie mnie ma ucieszyć? Edward G. też stawiał. Weź mi powiedz czemu w Polsce rządowi zależy na innowacyjności a przemysłowi nie? Wszystko na głowie. Więc może ten rząd czegoś ważnego nie rozumie, albo przeoczył? Nie chodzi mi o konkretny rząd, obecny czy wcześniejszy, tylko ogólnie, ponadczasowo. Takie bolszewickie akcje, dawaj elektryfikować, a czy jest co jeść to nie wiemy i nic nas to nie obchodzi. Zrównoważony rozwój, słyszał ktoś ? Takie modne hasło kiedyś było. Do Polski ta moda jakoś nie doszła, ale jeszcze może kiedyś dojdzie.

Reply to
Konrad Anikiel

Rząd nie ma niczego wytyczać, tylko dbać o uczciwe zasady, takie same dla wszystkich, żeby nie było koniunkturalnych "złotych interesów" na które cały kraj się nagle rzuca bez opamiętania bo nic innego się nie opłaca, żeby zaraz się przekonać że trzeba to zostawić bo już się na tym tylko traci. Do tego potrzebne są dobre przepisy, tani kapitał, dobry system podatkowy itd. Rządy państw które to mają, niczego nie muszą wytyczać.

Reply to
Konrad Anikiel

W dniu 2016-02-17 10:45, J.F. pisze:

...

Ale nie zwieksza wydatków na nauke. Nie upraszcza reguł dla biznesu (wlasnie slysze, ze PIP moze jak kiedys wchodzic na kontrole bez zapowiedzi). Nie mówi o zwiekszeniu w szkole liczby godzin matematyki, fizyki, chemii, bo o godzinach historii mówi. Dobrze działającą maturę chce popsuć likwidując CKE/OKE i przywracając sprawdzanie przez lokalnych nauczycieli. Swędzą go (znaczy rząd) łapy, aby pod stołem dawać lubianym uczelniom.

Zaraz sie zacznie dzielenie kraju na "doliny przemyslowe" (cyt. Morawiecki).

pozdrawiam

Reply to
A S

W dniu środa, 17 lutego 2016 16:10:17 UTC+1 użytkownik J.F. napisał:

Nie dopisałem że trzeba to mieć nie od tygodnia tylko od setek lat.

Jak się ma dużo kasy to się można bawić w eksperymenty i takie narzędzia uprawiania polityki, których inni nie mają. Nazwij to sobie na przykład wojną hybrydową i nagle wiele rzeczy staje się jasnych.

Nie wystarczą, trzeba mieć jeszcze szczęście. Na które rząd wpływu nie ma. Oczywiście szczęściu można pomóc, na przykład dyplomacją itd, ale jak ktoś nie potrafi się rządzić u siebie, to i w świecie niewiele ugra.

Taki sobie przykład. Polskie uczelnie (czyli rząd) produkują absolwentów komplenie nie takich jakich potrzebuje polski przemysł. Można powiedzieć że problem niewielki, bo ci ludzie znajdą sobie pracę tak czy inaczej, płatną w różnych walutach, ważne żeby dało się za to kupić bilet w Ryanairze na Wielkanoc. Nawet ktoś tam czasem liczy jaki to daje procent PKB w UK, Niemczech itd. Wystarczyłoby żeby te uczelnie (czyli rząd) zaczęły produkować ludzi bardziej potrzebnych u nas i nagle te liczby się pojawią w naszych księgach, a nie czyichś tam. Tylko że wiesz, niedasię. No więc mogłoby się zdawać że (świadomie lub nie) wytwarzamy towar o wielkiej wartości dla Brytoli albo Niemców. Dla polityki zagranicznej taki towar to as w rękawie. No więc powiedz co nasza dyplomacja ugrała tym asem. Odnoszę wrażenie że oni nawet nie wiedzą że go mają. Owszem, granie diasporą to niełatwa gra, ale przypomnę takich mistrzów jak Izrael, Rosja, Chiny- oni potrafią z powodzeniem.

Reply to
Konrad Anikiel

Użytkownik "A S" napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:56c49f13$0$22838$ snipped-for-privacy@news.neostrada.pl... W dniu 2016-02-17 10:45, J.F. pisze:

No, z tym bylbym ostrozny. Nasi naukowcy juz sie przyzwyczaili, ze pieniadze ida za publikacjami, bedzie wiecej pieniedzy, to bedzie wiecej ... papieru.

Alez mowi "Rozwój innowacyjnych firm – wicepremier chce zmian w przepisach prawa, aby stały się one bardziej przyjazne dla przedsiębiorców. "

No coz - jak to mowia inni - praktika jobiut teoriu :-)

A to chyba mylisz osoby.

J.

Reply to
J.F.

W dniu środa, 17 lutego 2016 19:44:59 UTC+1 użytkownik J.F. napisał:

Jakoś mało inżynierów w polityce. Przed wyborami kandydaci chodzili "po ludziach" i rozpoczynali rozmowę tak: "Jestem katolikiem.......itd." Ja: Jaki pan ma zawód, gdzie pan pracuje? Odpowiedzi mnie poniżały. Nikt nie chce wybrać np. dr inż., prof.zw.dr hab.inż., inżyniera zwykłego i pożytecznego. W tym miejscu chyba jest nasz problem społeczny. Strach jakiś socjolodzy generują ? Połowa posłów powinna być matematyczno - fizyczno - techniczno - ekonomiczna. Moje pisanie jest niekonstytucyjne ale synergia w tym jest.

Reply to
henryk.kuczera

A ja powiem tak, Mam dostęp do pewnej kwoty. I mogę tę kwotę zainwestować w COŚ. Jako że Edisonem nie jestem wiec postanowiłem dać ogłoszenie. W stylu: Zainwestuje pewną kwotę.

Pierwsza ciekawostka. Jestem z małopolski (zaznaczyłem w ogłoszeniu) a tylko jedna osoba odezwała się z małopolski. Pytanie dlaczego? :)

Druga ciekawostka. Oczywiście w pierwszym dniu ogłoszenia ludzie dzwonią. Ostatnim razem było 10 w pierwszym dniu(sprawdziłem). O liczbie maili jakie dostaje nie wspomnę. Na początku odpisywałem teraz już kasuje.

Wracając, nauczony doświadczeniem po kilku minutowej rozmowie zawsze proszę o jakiegoś maila ze szczegółami. Efekt, po ostatniej serii telefonów mam jednego maila gdzie Pan cos odpisał. Reszta cisza.

Trzecia ciekawostka. Na palcach jednej ręki mi się zdarzyło że przeszliśmy do dalszego etapu. Ale się zdarzyło Efekt PANDA. Czyli wypłata pensji w pierwszym miesiącu działania firmy dla pomysłodawcy. Nie jestem chciwy ale jeśli za 25% udziałów (takie są stawki) mam pomysłodawcy płacić pensje to sorry ale mnie nie stać. Możemy się podzielić zyskiem a nie kapitałem.

I jeszcze takie przemyślenia. Czytam grupe kolejową i : Pendo bez sensu Rail-Baltica bez sensu Rail-Carpatia bez sensu

Oczywiście że trzeba pracować u podstaw żeby np. pociąga Kraków Katowice nie jechał 1,5 godziny. Ale Politycy a pośrednio my Polacy/ludzie potrzebujemy wielkich projektów. Wieża Eiffla 100 lat temu była bardzo krytykowana. A teraz ? Paryż=Wieża Eiffla.

I tak myśle że 90% z tego programu innowacji pójdzie w piach. To są koszty rozwoju jak sam Konrad kiedyś pisał.

Pod koniec lat 90-tych jakiemuś Managerowi z funduszu zaproponowano inwestycje w Googla. Stwierdził że to jest bez sensu. Wtedy firma była warta 500 mln. Teraz jest warta 500 mld.

Reply to
suryga

Mnie to nie dziwi, inwestowanie to zawsze była trudniejsza sztuka niż szukanie kapitału.

No i nie sugeruj się geografią. Ludzie z Twojej ulicy mogą mieć genialne projekty, ale nie wierzą że znajdą kapitał 'na dzielni', więc szukają gdzieś indziej, tam gdzie ich zdaniem łatwiej znaleźć. To tak jak korek na ulicy: tworzy się wtedy, kiedy całe miasto jednocześnie pomyśli "jadę teraz, o tej porze nie ma korka". Mechanizmy które rządzą takimi zachowaniami są pozornie nielogiczne, a przecież wynikają z logicznego myślenia wszystkich ludzi.

Reply to
Konrad Anikiel

W dniu 2016-02-18 09:40, snipped-for-privacy@gmail.com pisze:

...

Brakuje mechanizmu (a może jest?), że firma mająca pomysl (np. jednoosobowa) z niczego, znaczy z pomyslu, emituje akcje na pozyskanie potrzebnego kapitalu. Sama obejmuje tyle a tyle procent akcji, iles daje tatusiowi, iles cioci i reszte rzuca dla chetnych zagrac w gospodarke.

Panstwo z całą surowoscia przygląda się temu i wkracza gdy któras ze stron probuje tak czy inaczej oszukiwac. Proces sadowy trwa miesiac, nie 5 lat.

Wszystko w otwartym internecie. Z pelnym repektowaniem umów pod grozba surowych kar. Z jawna historia biznesmena i inwestora, tak zeby wszyscy sie sobie przyjrzeli. Bez limitu kwotowego.

Wtedy zamiast dawac ogloszenie, przejrzalbys oferty firm, z których czesc istnialaby np. tydzien, ale zalatywalaby geniuszem.

Niech to bedzie codzienna gra, gdzie Twoje srodki wchodza w innowacje i nawet sa odpisywane od podatku. Byc moze jest to crowfunding, ale tam chodzi raczej o ciekawostki, nie pomysl na sznurek.

Ze panstwo nie trzyma na tym łapy? A moze Polak zbyt pomyslowy, aby nie wydoic partnera po 3 dniach?

Reply to
A S

Większość funduszy VC to spółki publiczne, można kupić ich akcje.

Reply to
Konrad Anikiel

Gdzie dałeś to ogłoszenie?

Reply to
Marek

Powitanko,

Pytanie zatem, czemu ow przemysl sam nie kształci specjalistow? Czemu ktos nie zwietrzy biznesu i nie zalozy prywatnej uczelni technicznej? Sa dziesiatki szkol wyzszych od marketingu, fryzjerstwa, hotelarstwa i zarzadzania, tylko nie za bardzo jest czym zarzadzac. Odpowiedz jest taka, ze najlatwiej dac ogloszenie, oczywiscie bez podania zarobkow i czekac na pracownika. Potencjalny pracownik natomiast wlasnie wznosi sie na wysokosc przelotowa i za kilkadziesiat minut bedzie ladowal tam, gdzie go docenia. A u nas bledne kolo, Polibuda ksztalci inzyniera, ktory nigdy nie stal przy tokarce, przemysl jesli jest w polskich rekach, to i tak woli kupic zachodnia technologie, jak rzad sie zaangazuje w jakas dzialke, to mozna miec pewnosc, ze utopia miliardy (vide Iryda, niebieski laser, grafen pewnie bedzie nastepny). W pelni podzielam Twoj poglad, ze wystarczy nie przeszkadzac, ale jesli mamy (chcemy) byc czyms wiecej niz Chinczykami Europy, to takie bledne kolo trzeba jakos przerwac. Pytanie tylko jak. Szybowce swiatowej klasy sie u nas robi, silniki odrzutowe/turbiny sie u nas projektuje z powodzeniem i jak najbardziej swiatowym sukcesem, czujnik IR co polecial na Marsa tez sukces nie w kij dmuchal. Oby tych sukcesow bylo wiecej.

Pozdroofka, Pawel Chorzempa

Reply to
Pawel "O'Pajak

Przeciesz to już było.

formatting link
Teraz wystarczy że Morawiecki zatrudni jeszcze więcej prawników i na pewno się uda. W końcu inzynieria rośnie na drzewach. Ani słowa o kształceniu kadr technicznych. Ani, k... słowa. Typowy plan ekonomicznych przygłupów którym wydaje się że jak się wpompuje w prawników/artystów/psychologow bilion złotych to po drugiej stronie wypadnie wojskowy dron.

PS. Jedyny sposób to wybitnych studentów z inż. stawiać pod pistoletami żeby nie odeszli do przemysłu tylko zostali edukować następne pokolenia za głodowe pensje. Inaczej cały ten postęp wygenerują przedszkolanki po podyplomówkach z fizyki i bedziemy mieli nastepne pokolenie stracone na studiach prawniczych które jeśli chodzi o drony to co najwyżej innowacyjny pozew nastuka w Wordzie.

Reply to
Sebastian Biały

W dniu czwartek, 18 lutego 2016 19:25:58 UTC+1 użytkownik Pawel "O'Pajak" napisał:

No przecież kształci. Przychodzą zieloniutcy, trzeba ich uczyć absolutnie wszystkiego, włącznie z obsługą najbardziej podstawowych programów. Przez pierwszy rok albo dwa to jest intensywna nauka, więcej warta niż ten jego nowiutki dyplom.

Reply to
Konrad Anikiel

Powitanko,

Ale mowisz o np. obsludze konkretnej maszyny, specjalistycznego programu, czy procesu, czy mowisz o nieznajomosci prawa Ohma, zasady dzialania silnika itp.? No bo to rozne sprawy. Studia, chyba kazde, powinny dac podstawy do dalszego zdobywania umiejetnosci i rozwiniecia kreatywnosci. Jesli kontakty przedsiebiorca<>wladze uczelni nie wychodza, to moze przedsiebiorca<>kolo naukowe. Jestem wrogiem wpieprzania sie panstwa do biznesu, ale swego czasu Japonce calkowicie zakazaly importu samochodow. Efekt? Rozwoj rodzimego przemyslu moto, chyba nie musze przekonywac jaka to dzisiaj potega. Brazylijczycy z kolei wydumali sobie, ze beda robic samoloty. Sprowadzili specjalistow z calego swiata, zeby nauczyli jak sie to robi, no i "Embrion" calkiem nieglupie latadelka produkuje. Finlandia z kolei kazala firmie produkujacej kalosze opracowac komorki. Ja tam tej firmy nie lubie, ale niewatpliwie niszowa nie jest. Skoro oddolnie jakos to szkolnictwo wyzsze nie moze sie dogadac z biznesem, to moze jednak posrednictwo ministra jest konieczne. Pozdroofka, Pawel Chorzempa

Reply to
Pawel "O'Pajak

PolyTech Forum website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.