Plan Morawieckiego

Loading thread data ...

W dniu poniedziałek, 22 lutego 2016 16:32:00 UTC+1 użytkownik J.F. napisał:

Wielowątkowość, przetwarzanie rozproszone, klient-serwer, to chyba raczej da się implementować na wszystkim?

Marketing. Świat uwierzył że ARM jest taki super, do tego stopnia że pakuje go tam gdzie się kompletnie nie nadaje (np. stacje robocze z graficznym systemem operacyjnym i oprogramowaniem inżynierskim). Po drodze wyrzucając do kosza cały szereg świetnych rozwiązań (np. Alpha AXP). Ja tam uważam 8051 za jeden z najlepiej pomyślanych procesorów. Z80 był jakimś koszmarem, a mimo to 8051 wcale go nie wyparł, szczególnie w domowych komputerkach. Wyobrażasz sobie ZX Spectrum na 8051? Nie byłoby Commodore ani Atari, z tym dałoby się konkurowac dopiero Amigą!

Ja tak nie patrzę. Jeden człowiek świata nie naprawi, to nie ma znaczenia co ma w głowie pojedynczy koleś (no chyba że jest geniuszem i co drugi dzień wymyśla proch). Ważne jest co osiąga ogół inżynierów wyprodukowanych w danym kraju. W Polsce pomysły mają świetne, ale produkty słabe. W innych krajach bywa raczej na odwrót. No przecież liczy się tylko ta suma która jest na końcu księgi rachunkowej, prawda?

Jak sobie myślę o dużej części moich kolegów ze studiów, to gdyby ktoś im powiedział na początku pierwszego semestru żeby może lepiej poszli się nauczyli spawać, to by im wielką przysługe zrobił. Ale nikogo tam takiego nie było, ci wszyscy nauczyciele (sic) akademiccy ich oszukali, że życie zaczyna się po zrobieniu dyplomu.

Nie wiem, może jedni się od drugich nawzajem uczyli przez wiele lat, a że tak czy śmak się to na koniec nazwało, to tylko przypadek.

Nie mam styczności z duńskimi absolwentami, ale miałem z brytyjskimi. Nie wiedzieli jak rozwalić równanie różniczkowe, ani jak wygląda wykres żelazo/węgiel, ale wiedzieli gdzie kliknąć w programie tak, żeby coś zrobił. Praca polegała na klikaniu w myszkę, a nie na rozwiązywaniu równań różniczkowych, więc zgadnij kto kogo uczył.

Tam też jest bieda, może kwestia skali i definicji, ale zgodnie z rosyjskim powiedzeniem, kupa tam wcale nie pachnie. Ci Anglicy którzy pojechali za robotą do Danii, Szwecji, Kanady, nawet w Korei widziałem wielu, też poszli za lepszą kasą, albo za czymś co im się bardziej podobało niż u siebie. Każdy jakiś powód miał, każdy jakiś inny, ale nie ma tu uniwersalnej formułki która wszystko tłumaczy.

Jak chcesz szukać jakichś dziwnych układów, to już szybciej w Szwecji. Dania to jedno z najmniej zhierarchizowanych społeczeństw, a w Szwecji można znaleźć niemało nepotyzmu.

Tak, ale nie się wymądrzając, tylko słuchając. Jak ktoś zobaczył różne sposoby rozwiązywania tych samych problemów w różnych miejscach na świecie, to bez trudu potrafi wskazać te najlepsze. Na przykład bardzo często jest tak że pracownik, który odszedł z firmy A do konkurencyjnej firmy B, kiedy ma zamiar odejść z firmy B, otrzymuje bardzo dobrą propozycję od firmy A. Szczególnie w korporacjach się to zdarza. Oni wiedzą że on już nie musi eksperymentować żeby się przekonać jak jest lepiej coś zrobić, on na własne oczy widział inne sposoby robienia tego samego i wie który jest lepszy.

A tak z innej beczki. Na czym polegał fenomen IIRP, że tylu inżynierów rzucało dobre posady w różnych krajach i jechało brać kiepską robotę w odrodzonym kraju? Przecież tu była bieda, głód i smród. Ale entuzjazm był. Dzisiaj nie ma, a czemu?

Ja potrzebuję żeby takich firm było ileś tam, żeby między sobą konkurowały na rynku pracy, żeby żadnemu dyrektorciowi nie przeszło przez myśl że może być dla swoich ludzi ignorantem, arogantem, cwaniaczkiem, świrem itd, bo na drugi dzień pójdą do konkurencji.

No, nie każdy ma chęci/zdolności do działania na własną rękę.

Gdyby chociaż jakieś szczegóły tego "będziemy popierać" podał, może by był bardziej wiarygodny.

Nie tylko premia. Jest cały szereg powodów dla których ludziom nie chce się wysiliać. Jeśli firma nie potrafi pozbyć się pracowników-chwastów, budujących karierę na cudzych sukcesach, to tych sukcesów się odechciewa. Jeśli firma sama chce za dużo z pracowników wydoić, to nic nie dostanie. Ile znasz w Polsce firm które patentują pomysły swoich pracowników za firmową kasę, a potem negocjują ile odpalą pracownikowi kasy za ten pomysł?

Uczą. Zresztą jest cały szereg darmowych poradni, inkubatorów itd, jak ktoś sam nie daje rady. To jest doskonale zorganizowane społeczeństwo.

No ale złożoność produktu urosła, proces produkcyjny się skomplikował, trzeba było stworzyć ileś tam działów, poznajdować poddostawców, pośredników, źródła finansowania, nawyrabiać certyfikatów, koncesji, kto to wszystko ogarnie?

Nie chodzi mi o to że są, tylko o stopień, w jakim sama obawa przed nimi paraliżuje firmę.

Jak dla mnie, to nie wypełnia definicji programu. To tylko zaklinanie rzeczywistości, jak coś ładnie nazwiesz to to się nie zrobi ładne od tego. Ale sztuczki socjotechniczne potrafią w krótkiej perspektywie przynieść sukcesy, więc nie twierdzę że nic z tego nie będzie.

Reply to
Konrad Anikiel

Dlaczego firma miałaby odpalać, skoro pomysł finansowany był za firmową kasę?

Reply to
Marek

W dniu poniedziałek, 22 lutego 2016 20:04:53 UTC+1 użytkownik J.F. napisał:

Do jednego z moich produktów tak z 15 lat temu kolesie zrobili sterownik z webserverem, z wielowątkowym softem, z komunikacją P2P pomiędzy różnymi takimi klockami u różnych użytkowników. Coś co wiele lat później ktoś odkrywczo nazwał IoT. Na 8051! W Polsce!

Była lepsza. Pierwsze podejście z tak elastyczną koncepcją mikrokodu. To było 5 lat do przodu w stosunku do wszystkiego innego (czasy takich dziwolągów jak 486SX). Jakby Alpha była gorsza, to Intel by jej nie wykupił po to żeby zamknąć.

A z perspektywy Xeona, czy Opterona to piszesz?

Z80 z totalnym brakiem konsekwencji w trybach adresowania porównujesz do 8051 w którym konsekwencja w trybach adresowania była głównym założeniem projektowym. Ja miałem 6502, kodziłem to w asemblerze i marzyłem o tym co miał 8051 (zestaw rozkazów, rejestrów i trybów). Z80 miał to wszystko popieprzone do poziomu paranoi.

A to jakiś wyznacznik czyjejś świetności? A, zresztą. Masz gramofon?

To też jest kwestia co chcesz osiągnąć. Możesz mieć produkt najlepszy w swojej kategorii, wykosić całą liczącą się konkurencję, zarabiać góry szmalu, a 99% ludzkości może o nim w życiu nie usłyszeć. Przejąłbyś się?

O to, że ja wcale nie uważam że ci, kórzy nie skończyli swoich szkół, nie dostali tych dyplomów o które reszta sie tak zarzynała, ponieśli klęskę. Ta klęska to tylko konstrukt kulturowy, wszyscy tak myślą bo wszyscy tak myślą.

Swiat jest duży, skąd wiesz że na całym? Bo ja znam kraje, w których dużo wysiłku w edukacji wkłada się w mierzenie sił na zamiary. Żeby człowiek potrafił zawrócić ze zbyt trudnej drogi, kiedy nie jest jeszcze za późno. Ale znam też inne kraje, w których takie podejście byłoby uznane za haniebne. Zgadnij do której kategorii zalicza się Polska?

Obsługa narzędzi inżynierskich leży. Jeszcze gorzej jest z sensem fizycznym tego co inżynier robi. Znajdź kogoś po studiach kto potrafi myśleć kategoriami mechanizmów zniszczenia. Że te rachunki które robi, to nie po to żeby wyszła jakaś liczba (np. 1000 z Ansysa), tylko żeby konstrukcja się nie połamała, a jak nie wiesz w jaki sposób ona może się połamać, to żaden wynik obliczeń nie ma żadnego sensu.

Skoro już zaczynasz fantazjować i z tych fantazji wyciągasz wnioski potwierdzające Twoje tezy, to powiedz czemu ani w Danii, ani w Szwecji nie ma państwowego zasiłku dla bezrobotnych. Musisz się sam ubezpieczyć.

Nie rozumiesz mnie. Ja nie mam zamiaru niczego przekładać. Ja się tylko przyglądam co się w Polsce dzieje.

Orlen niech robi co chce. Może zacząć hodować owce, jak będzie miał ochotę. Kopalnia jeszcze bardziej.

Dla nikogo. To nie jest w ogóle żadna rada. To są rzeczy które moje oczy widziały, więc o nich opowiadam. Guzik mnie obchodzi czy ktoś to weźmie jako radę, czy będzie na usenecie uporczywie szukał dziury w całym.

No jak to? Upadła komuna, ruscy wyszli, orłu wrócili koronę, zapisali nas do NATO, do UE, do Schengen, za każdym razem powinna pójść fala euforii. Przeoczyłem?

O, jaki wzór. W sam raz na historyjkę zaczynającą się od "będąc młodą lekarką..."

No toż Ci tołkuję że rząd ma produkować absolwenów którzy mają to potrafić. Ogarniasz jeszcze?

Powtórz jeszcze ze dwa razy. Albo z trzy.

No więc dałem Ci przykład Drugiej Er Pe, że nie wymaga lat.

Tylko inaczej się w różnych miejscach zwalcza to zjawisko. Od klimatów z "Wodzireja", po Staying Interviews z udziałem dyrektorów, HR itd.

Jedno i drugie. Inna stawka w zależności od sytuacji.

Za Rakowskiego taki mechanizm był (racjonalizacja). Ludzie porobili majątki.

To nie muszą być nowoczesne rzeczy. Ważne żeby koszty obniżać. Uniwersalna zasada dotycząca każdego produktu.

Widać był jakiś system, ale go wyrolowali. Może nieprecyzyjny, może niesprawiedliwy, może uznaniowy ale w niesłuszny sposób. Gdyby się nie należało, to by nie fikał, a skoro fikał to uważał że jakaś podstawa była. A trzeba było sie dogadać na początku.

Zgadza się. Może to tylko moda, ale przynajmniej zdrowa. W Kopenhadze nie narzekam, na zadupiu może być gorzej, ale nie bywam. Postanowili zbudować sobie utopię, w której da się żyć bez samochodu. Przyznam że dość skutecznie. W mojej bocznej dość uliczce czasem stoi jeden, czsem dwa samochody do wynajęcia. A jak nie ma żadego, to zawsze jest coś za rogiem. Odpalam aplikację w telefonie, w samochodzie drzwi się otwierają, jadę tam gdzie mi potrzeba, zostawiam go tam gdzie mi pasuje. Po co mi własny samochód?

Trochę inaczej. Ja bym chciał w takich firmach pracowac i w takich pracuję. Cóż, pozostaje tylko ta niewielka dolegliwość że w Polsce takich firm jest mało.

Może raczej Twoje interpretacje tego co piszę.

Ale to nie są wartości takie jak woda i powietrze, że muszą być powszechnie dostępne, bo się ludzkości należą. Powstają w jednych miejscach, w innych nie, bo przyczyny, bo uwarunkowania, bo czynniki, bo cała lista czegoś tam. Ja tego nie tworzę, ja tego szukam dla siebie. Jestem inżynierem, a nie socjologiem.

Reply to
Konrad Anikiel

W dniu poniedziałek, 22 lutego 2016 19:18:20 UTC+1 użytkownik Marek napisał:

Żeby zachęcić ludzi do mania pomysłów. Podstawowe założenie kapitalizmu.

Reply to
Konrad Anikiel

a mózg też był firmowy? Czy może wolą, żeby zaczał myśleć dla konkurencji?

Reply to
masti

E tam, całe Chiny popędzają tym swoje rodzime produkty.Ilościowo podejrzewam, że jest to największy rynek implementacji klonów 8051 na świecie.

Reply to
Marek

Użytkownik "Marek" napisał w wiadomości grup dyskusyjnych: snipped-for-privacy@news.neostrada.pl... On Mon, 22 Feb 2016 20:04:50 +0100, "J.F."

No coz, mam troche gadzetow z Chin, ale czesc bez procesora, czesc raczej z bardziej zaawansowanym - choczby glupi odtwarzacz MP3, i tylko do kilku taki 8051 by sie nadal - ale czy uzyli akurat takiego ?

J.

Reply to
J.F.

W dniu wtorek, 23 lutego 2016 12:51:53 UTC+1 użytkownik J.F. napisał:

Nie wiem, może nic innego nie umieli :-)

Za dużo naraz chcieli zrobić, spuchli, musieli sprzedać co się dało.

A więc narzekasz nie na procesor, a na oprogramowanie do niego dostepne? Nie wiem, ja go tylko poznałem od strony gołej maszynówki. Mi się podobał.

Z tym że w Z80 każdy rejest jest od czego innego.

6052 ma stronę zerową, 8051 ma 256 bajtów IRAMu- do czego byś to porównał w Z80?

A co się dzieje po przekroczeniu?

Rowery też ciekawe. Na przykład z gondolą dla dzieci, albo cargo.

Wkładki.

A może masz słaby słuch?

Ludzie nie, ale kultury tak.

A czy kogoś nauczyli opisywać rzeczywiste problemy realnego świata równaniami różniczkowymi, czy tylko metod ich rozwiązywania? Bo wiesz, od rozwiązywania równań różniczkowych to jest Mathcad, ale od poprawnego zbudowania modelu matematycznego to już jest inżynier. Widziałeś kiedyś zachodni podręcznik od równań różniczkowych dla studentów inżynierii?

Nie wiem czego uczą, ja muszę tego uczyć młodych w pracy, bo się nie nauczyli w szkole. I to już niezależnie od kraju.

Nie, z Ansysa wychodzi 1000. Inżynier ma powiedzieć co te 1000 znaczy, czy to dobrze czy nie. Czyli określić kryteria. No i trzeba pamiętać że to tylko takie czarne pudelko, shit in/shit out, więc trzeba jeszcze wiedzieć co tem 1000 reprezentuje, bo byc może sferyczną krowę w próżni.

Jaruzelski to został prawie bohaterem narodowym. No przecież jak on fukał, kiedy ktoś się go czepiał, po sądach ciągał. Coś jak Wałęsa dzisiaj.

Owszem, mury stały, w tych murach nawet maszyny, ale nikt nie wiedzial czemu my jacyś dziwni jesteśmy, czemu nas Niemcy trochę się boją a trochę nie lubią, co z nami jest nie tak. I uznano że wszystko jest ok, a jak się komuś nie podoba to niech się wypcha. Ta nowa władza ma tak samo. Normalnych ludzi, którzy potrafią wyglądac normalnie dla reszty świata to w naszych władzach zawsze było mało.

No wiesz, jakby własną firmę zamknął i tam poszedł, to bym był pod wrażeniem.

U mnie było. Tyle że człowiek przytłoczony innymi przedmiotami nie miał nawet czasu pójść posłuchać.

Prawdę mówiąc nie spotkałem ani jednego absolwenta tego.

No i co ja teraz biedny pocznę :-)

Ale nic to, teraz już Niemcy chcą ciąć zasiłki, zaraz Polacy będą jechać do Polski całymi wagonami.

Nie wiem czy tak łatwiej. Byłem w terminalu pasażerskim (dzisiaj muzeum emigracji) w zeszły weekend. Oni to z niczego zrobili.

Trzeba było antenę sprzedawać w ramach opcjonalnych akcesoriów.

Poczytaj historie z Krzemowej Doliny. Tam świetne pomysły na firmy powstawały w jedną noc.

Ale to Ty do moich ogólników dopisałes słowo 'recepta'. Jakby tak rząd dopisał, to co innego, wtedy bym się może wysilił :-)

Reply to
Konrad Anikiel

W dniu wtorek, 23 lutego 2016 16:35:27 UTC+1 użytkownik J.F. napisał:

No więc Alfa na to wpływu nie miała? A to ci!

Nie było mody na 8051, ale to nie jest wina procesora. Kiedy ludzie Sinclaira robili ZX81, a potem Spectrum, też musieli rzeźbić palcami. A teraz? Widziałem projekty na 8051 (jakąś mutację od Atmela), jakieś gry wideo, cuda na kiju. Zdaje się że to potrafi śmigać na 60MHz. Jak ktoś chce pokazać światu że da radę, to pokaże. Są narzędzia (widziałem szwedzkie C++), nie ma bólu.

To jest problem implementacji języka w kompilatorze, a nie wada procesora.

Tak, w Danii robi się rowery.

Raczej zmarnowało jakąś umiejętność.

Ortofon. Kiedyś był odcinek Sondy o wkładkach ogólnie, w którym wszystkie materiały filmowe jakie pokazali były z Ortofona. Nic innego nie udało się redaktorom znaleźć.

No, też.

... inni zakładają Lokheedy Martiny i Rolls Royce, a Polacy szukaja u nich roboty.

Ja studiowałem w czasach Derive, Mathcada bodajże 3.0, Macaualaya itd. DOS 2.11, dyskietka 720 kilo, Toshiba T1000, dawałem radę.

Nie o to chodzi. W Polsce równania różniczkowe to metody ich rozwiązywania. Na Zachodzie to nauka ich budowania. Ja byłem na automatyce, a pojęcie jak zbudować model matematyczny czegoś spoza wykładu (czyli oderwanych od rzeczywistości oklepanych schematów) miałem żadne. Za to potrafiłem równania trzaskać galanto, pod warunkiem że nie musiałem wnikać jaki one mają sens. Tak jakbyś z tej książki tiny.pl/g7hdq powycinał początki rozdziałów i wszystkie ilustracje.

A gdzie ja napisałem że jest taki sam?

Uczą co to jest tensor, jak rachować jego przekształcenia i takie tam abstrakcje. Możesz doskonale rozumieć jak odróżnić zniszczenie zmęczeniowe od zniszczenia doraźnego, a egzamin oblejesz na kole Mohra. Które to koło Mohra do niczego w życiu nikomu się nie przyda.

Rząd przyzwoicie, Niemcy już nie. Nie lubili Polaków, nie rozumieli, myśleli nieprawdziwymi stereotypami. Im dalej od Polski, tym większa niechęć, a taki co w życiu Polaka nie widział, ten miał o nas najgorsze zdanie.

Popytaj Polaków kto jest posłem z ich miasta. A jeszcze lepiej spytaj kogoś na kogo głosował w zeszłych wyborach, czy chociaż pamięta nazwisko, a może jakie miał hasło wyborcze na plakacie? A może wiesz jak to się stało że 18% wyborców nie było w stanie poprawnie wypełnić karty do głosowania? Jak myslisz, jakie oni mieli pojęcie o tych ludziach których nazwiska tam stały w równych kolumnach?

Nie wiem. Na siłę go nie przywieźli. Ale komu zależało bardziej- jemu czy Prezesowi, tego nie wiadomo.

Ja wiem, jak kończyłem polibudę to nawet u nas otworzyli wydział zarządzania, ale jakie oni tam kadry wykuli to ja nie widziałem. Jakiegoś wybitnego rozkwitu przemysłu w Białymstoku nie było, więc myślę że efekty słabe.

Tamto był miś na miarę ich mozliwości, a teraz są misie na miarę naszych możliwości. Wtedy możliwości były pisane entuzjazmem, dzisiaj- szmalem z Unii. Wniosek taki że ten szmal warty więcej niż tamten entuzjazm, ale to chyba zły wniosek :-)

Wracając do tematu, Morawiecki jeszcze trochę tego szmalu dostanie, ale więcej nie będzie. Albo go przeje (a po nim choćby potop), albo go zainwestuje tak żeby następny rząd miał z czego żyć. Z tego co widać (jak się uszy zamknie na propagandę), to wybrał opcję numer 1. No, nie on wybrał, bo od wielkiego przejadania to tam inni są. On jest od udawania opcji numer 2.

Długie działają. UKF w opcji.

Tym gorzej. To co łatwe, jest spieprzone galanto, a to co trudne jest przez to jeszcze trudniejsze. Gdyby na początku przedsiębiorca podjął wysiłek zorganizowania swojej firmy tak żeby wszyscy byli szczęśliwi i zmotywowani, to by się okazało że te wszystkie problemy operacyjne same się rozwiązują. A tak, każdy ma wywalone.

Im więcej wysiłku wkładasz w niezrozumienie tego co piszę, tym bardziej jesteś przekonany że nie potrafię. Mam Ci napisać który krawat na zakładać? Ja nie jestem jego doradcą, nie wiem jakie on ma instrumenty i narzędzia, co może a czego niedasię. Ty wiesz?

Reply to
Konrad Anikiel

W dniu 2016-02-23 o 12:51, J.F. pisze:

Rowery to raczej masówka, ale sprzęt do analizy wibroakustycznej mają niezły.

Reply to
PeJot

O niczym to nie świadczy. Może poza tym że z 8051 przy podobnej konstrukcji krzemu jak AVR jest 12 wolniejszy i video nie wygenerujesz programowo.

Ostatnio w Bytomiu zrobili najszybszego 8051 na świecie. Zgadnij dlaczego nikt go nie użyje do poważnych zastosowań. Zgadnij dlaczego nowe projekty rozwiązuje się za pomocą ARMa a nie 8051.

Nie ma narzędzi. Albo inaczej, zawsze były komercyjne, popsute i bezdennie głupie. Żaden znany mi kompilator "C++" do 8051 nie obsługuje niczego poza wybranymi duperelami jak klasy. Jakiekolwiek zaawansowane konstrukcje jak naprawdę przydatne w embedded templates i metaprogramowanie zazwyczaj nie działają nawet trochę.

W kompilatorach na ARM można przebierać. Nawet pierdoła AVR ma działający mainstreamowy kompilator. Głównie dlatego że ten procesor projektowali ludzie mający pojęcie o budowie kompilatorów.

To *jest* wada procesora jeśli do uzyskania dwóch indeksów musisz przerzucać dane przez stos/rejestr zapasowy. To jest problem jeśli jawna architektura Harvard wymusza dublowanie części kodu.

Ten problem z indeksem np. projektanci 6502 zauważyli w 6800 i dodali drugi indeks koszem drugiego akumulatora.

8051 to zbior wszelkiego zła jaki udało się na przestrzeni lat 70 zebrać w jeden kawałek krzemu. Podobnie jak 8080 i x86. Intel najzwyczajniej w świecie robił dziadostwo i dorabianie teraz filozofii jest żalosne. Jednak zgodnie z podstawową zasadą w informatyce - gorsze zawsze wygrywa. Nie warto, sądzac po popularnosci, oceniać jakości bądź innowacyjności tego cpu. On wygląda tak samo jak cala reszta prockow Intela z tamtych czasów - chaos, dziadostwo, olewanie programisty.

Przykład firmy z Bytomia która zrobiła najszybsza furmankę świata bez wątpienia dowodzi jednak faktu że pewne błedy należy powielać przez całe pokolenia i pewnego zła nigdy nie uda się zupełnie wyplenić.

Reply to
Sebastian Biały

W dniu wtorek, 23 lutego 2016 20:13:43 UTC+1 użytkownik J.F. napisał:

Klienci chcieli żeby to pudełko do czegoś się nadawało, a nie żeby miało w środku coś tam czego nawet nazwać nie potrafili. Stosunek ceny do możliwości. Alfa oferowała świetne możliwości, ale tylko potencjalnie. Użytkownik nawet nie wiedział że to świeny procesor do jakiejś tam wirtualizacji (wtedy to słowo nie istniało), albo implementacji najbardziej wymyślnych języków oprogramowania. Użytkownik pytał ile jest dostępnego taniego softu na to. Odpowiedź: zero. Użytkownik: dziękuję, do widzenia. Taka Transmeta się na tym błędzie nauczyła i robiła potem Crusoe tylko w jednym celu: żeby udawał Pentium.

O ile pamiętam, lepiej się nadaje do 64kB niż 6502. Jednobajtowe skoki warunkowe z 6502 to jest jakiś dowcip. Ale trudno mi się spierać, bawiłem się w to ćwierć wieku temu.

Mam wrażenie że teraz sukces to jest w poszukiwaniu rozwiązań odmiennych od wintela. GPU, RISC, APU, stack machine (stary patent Inmosa) itd.

Nie wyprą. Wysoka świadomość, że tak powiem patriotyzm zakupowy.

Bo w tych co ich nie ma, to już nie szukają.

świetny sposób na na dobór absolwentów nie nadających się do zawodu. Zniechęcenie studenta, odsiew na postawie bezsensownych kryteriów, strata czasu który mógłby być wykorzystany na to co potrzebne.

Przede wszystkim to tradycyjnie coś tam sobie dopisałeś, skupiłeś się na tym co dopisałeś i zapomniałeś o czym to na początku było. Tak jak z tymi Niemcami. Napisałem Ci że nie potrafiliśmy zrozumieć dlaczego Niemcy nas nie lubili, Ty dopisałeś że przecież lubią i kompletnie nie ogarnąłeś że chodziło o stan naszej świadomości, że zignorowaliśmy coś ważnego, a nie o tych Niemców. Ty nie widzisz że skupiasz się na jakichś bzdurach?

Teraz o tym co jest istotne dla inżyniera mechanika. Mechanizmy zniszczenia. Ty z tego zrozumiałeś tylko że Duńczycy coś tam, a gówno prawda, a zachodni system, a u was Murzynów biją. A to że czegoś istotnego nie uczymy studentów, nie dotarło. Potem krzyczysz że nie potrafię czegoś tam konkretnego powiedzieć. A może trzeba próbować coś zrozumieć? Już Ci mówiłem jaka cecha u Polaków jest najgorsza: Polacy słuchają nie po to żeby zrozumieć, tylko żeby odpowiedzieć. A Ty co na to? Zero fucks given.

Przydaje się na kolokwium.

Możesz zrobić doktorat z koła Mohra, a Ansysa nie potrafić uruchomić. Tylko znajdź wtedy pracę.

To nie ma nic wspólnego z systemem wyborczym. To brak zaangażowania, zero kapitału społecznego. Demokracja jest systemem którego nie da się sterować, ale tylko pod warunkiem wysokiego kapitału społecznego. Jesli go nie ma, jeśli ludzie oddają głosy nie na podstawie własnych przekonań, zaufania, opinii itd, to jest tylko parodia demokracji. Możesz im rzucać kolejnych pajaców, a oni ich wybiorą na kolejnych prezydentów.

Te karty są w archiwum, do wglądu. NGOsy posprawdzały, są opracowania dostępne. Ewidentny analfabetyzm. Najbardziej typowy przypadek to na dwóch, trzech pierwszych stronach zaznaczone po jednym nazwisku, potem już nie, bo się wyborca ogarnął, jak było za późno.

Zdaje się mieli startupy technologiczne pozakładać, po to ich zrobili na polibudzie.

Ten kraj w ogóle niczego nie miał, więc niemanie portu nie było niczym szczególnym.

A te unijne normy wykraczają poza nasze możliwości? Czy ekologia bardziej wykracza? To jest to samo, czy potrzebujemy mieć port bo nie mamy, czy lepszy pomysł niż węgiel, bo nie mamy. I tamten port niewiele zmienił, i teraz gazoport rewolucji nie zrobi. Gdyby IIRP wymyśliła wtedy Euro, strefę Schengen, autostrady, to by było rozwiązanie kwestii handlu. Gdyby teraz wymyślono coś co wytworzy wystarczającą ilość taniego prądu tam gdzie on jest potrzebny, to by rozwiązało problem energetyki. Gdyby. Odnoszę wrażenie że Polska nawet nie potrafi sformułować swoich problemów. Dopiero potem możnaby szukać co robimy źle, a jeszcze później zacząć rozmawiać o rozwiązaniach. Niejaki Palikot zaczął kiedyś formułować problem, ale go wyśmiano. No bo gumowym kutasem machał do kamery, biezobrazije!

W dzieci to pójdzie nie forsa unijna, tylko polska. Znaczy z podatków. Znaczy na coś innego nie pójdzie. Ludzie nie chcą robić dzieci nie dlatego że nie mają za co ich karmić i ubrać, tylko dlatego że nie ma przedszkola, musieliby zrezygnować z pracy. Jak im dasz pincet złotych a przedszkola nie zbudujesz, to i tak z pracy nie zrezygnują. Musi być przedszkole, pincet nieważne. A te pincet to wzięli z tego przedszkola co miało być, ale nie będzie, bo obietnice wyborcze trzeba spełnić. Efekt? Ani dzieci, ani przedszkola. Wspomnisz moje słowa :-)

Dania jest jeszcze bardziej eurosceptyczna niż UK. Tylko naród mniej samolubny. Ale niewiele mniej.

Reply to
Konrad Anikiel

Tu tiny.pl/g7hjz jakiś koleś dał radę. Wiem że to syf jak na 24 MHz zegar, ale jednak wygenerował.

Nie wiem, napisz. Mi chodziło tylko o to że ZX Spectrum mogliby zrobić na 8051 i byłby lepszy niż na Z80, przynajmniej ULA byłaby prostsza. Dzisiaj to zabytek i porównywanie go z dzisiejszymi ARMami to nieporozumienie. Dzisiaj cały sprzęt Amigi 500 daje się zaimplementować na FPGA, a takich 8051 to pewnie by się tam zmieściło z kilogram :-)

Reply to
Konrad Anikiel

W dniu wtorek, 23 lutego 2016 20:34:32 UTC+1 użytkownik PeJot napisał:

Nie, nie masówka. Jest design, jest moda, są warsztaciki. Konstrukcje często niedorzeczne, ale małoseryjne, przez co indywidualne, niepowtarzalne. Ja swojego Chińczyka-Rometa z Polski parkuję na firmowym parkingu, gdzie jest całe spektrum, bo i robotnicy z fabryki, i inzynierowie, i dyrekcja, wsyscy tam przypinają swoje rowery. Jest na co się napatrzeć. Na pewno nie jest to masówka. Nawet najczęstsza marka, Kildemoes, nie występuje w dwóch takich samych egzemplarzach. Pomaga w tym wyspiarskie położenie, bo silne wiatry niosą morską wodę, rowery rdzewieją, często trzeba je wymieniać.

Reply to
Konrad Anikiel

24MHz to nie jest standardowy zegar.

AVR robi to z palcem w d...

formatting link

8051 to jest najzwyczajniej w świecie byle jak zrobiony cpu. Jak wszystkie intelowskie wynalazki z lat 80tych.

Bo istniejący kod źrodłowy jest niekompatybilny z wynalazkami 8051 (harvard, komercyjne dziadowskie kompilatory, ograniczenia sprzetowe, braki w zasobach, interesujące wynalazki skladniowe itd). Nikt nie bedzie tysięcy lini kodu teraz przepisywał na tą furmankę skoro w tej samej cenie jest normalny procesor. Natomiast bez watpienia ucieszą się szkoly, ich 30-letnie sterowniki dzwonków będa miały teraz szybszy proc... oh wait...

Nie byłby. 8051 to podobnie spieprzona architektura jak 8080. Zilog zrobił co mógł aby to g... jakoś podszlifować. Jesli uwazasz ze "byłby lepszy" to nie ma problemu - powiedz jak ZXa popędzać z taką samą wydajnością jak masz clock/12 w standardzie w '51, brak refreshu dram, brak hold.

Wątpie. ULA wymagala wlasnego dostepu do pamięci tak czy inaczej i to jako master. Akuratnie 8051 nie potrafi pracować jako slave magistrali (co ciekawe 6502 też nie calkiem, więc stosowano rózne sztuczki na Atari i C64). Z80 natomiast był *stworzony* do taki zabaw, że o refreshu dram nie wspomnę.

Przecież nie ja porównuje tylko jakieś miszcze z Bytomia, nawet w mediach mówili że najszybszy na swiecie procesor z Polski. Aż przez ułamek sekundy dałem się nabrać.

No i?

Ale po cholere, skoro mozna miec np. kilogram AVRów ktore są pod

*każdym* względem lepsze przy zbliżonej zajętości? Po co robić nowe implementacje? Bo kod już jest? Ja już taki kod widziałem wiele razy - faktycznie, po jakosci kodu źrodlowego łatwo poznać że nie da się go skompilowac na niczym innym niż '51. Innymi słowy: przez dziadowski kod źródlowy mamy ciągle na rynku potrzebe implementacji '51 w sprzęcie. Ale nie z powodu jego lepszości bezwzględnej, wliczając w to lata 80te.

Giń, '51. A kysz.

Reply to
Sebastian Biały

PolyTech Forum website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.