Witam!! Probowalem wczoraj oblatac model - pozwole sobie troszke go opisac...
Model depronowy na bazie planow areonki, napedzany czterysetka 7,2 V, pakiet 8xKAN 1050, 3 serva (w tym 1 servo STD), przekladnia 3,5:1, smiglo 8,5 x 6 (albo 8,5 x 6,5, dokladnie w tej chwili nie pamietam...). Plat bez wzniosu, z lotkami na calej dlugosci, trapezowe, zwezane od kadluba. sterowaniepelne: silnik, lotki, wysokosc i kierunek. O oblot poprosilem innego modelarza, ktory powiedzial cytuje: "noooo, ja umiem latac", a latal elektroszybowcem, cos w stylu znanej ageny. Ogolnie nie bylo zle - model polecial. troszke SC za bardzo z przodu i troszke za maly kat natarcia, ale na trymerach dalo sie go prowadzic w poziomie. Po przechyleniu modelu na bok lotkami, i po luku, nie udalo sie go juz wyprostowac i z jakichs 8 - 10 metrow zwalil sie na skrzydlo.
Pilot twierdzil, ze nie zadzialalo servo od lotek i to bylo przyczyna 'upadku' modelu. Jednak odszedlem z tym servem na jakies 200 metrow i bez problemow dzialalo - chyba, ze chwilowe zaklocenia, ale nie bylo 'zbyt bliskich' kanalow, a model latal niedaleko (do 50m).
A ja sie zastanawiam, czy przyczyna tekiego stanu rzeczy, nie byl inny fakt - zbyt mala predkosc modelu. I tu pytanie - czy mozliwe jest, ze przy zbyt malej predkosci lotki nie zadzialaja? W tym placie lotki maja przy kadlubie 25, a przy kocowce plata 17 mm. plat ma 1000 mm rozpietosci i cieciwe okolo (w tej chwili nie pamietam dokladnie) 250 mm ( z lotka, mierzac w srodku skrzydla).
Troszke dlugie, ale mam nadzieje, ze ktos pomoze zdiagnozowac problem i uniknac bledow konsrukcyjnych/pilotazowych nastepnym razem.
Pozdrawiam serdecznie Lukasz.