Ciekawostka przyrodnicza

Indian Boiler Regulations, czyli indyjskie przepisy dotyczące kotłów są dostępne online. Zwróciłem uwagę na jeden przepis, konkretnie 617:

formatting link
za zatrudnianie spawacza bez wymaganych kwalifikacji to 100 rupii, czyli niecałe 2 euro. Kto teraz zgadnie, czy w Indiach jest jakiś spawacz posiadający ważne kwalifikacje?

Reply to
KA
Loading thread data ...

KA pisze:

Ale odnieś to chociażby do średniej pensji w tych Indiach. Bo to wcale nie musi być tak mało.

W Polsce też niegdyś ludzie zarabiali po kilkanaście dolarów miesięcznie (tyle ile na zachodzie zarabiano na podobnych stanowiskach w kilka godzin pracy), niemniej równowartość tych kilkunastu dolarów wystarczała na utrzymanie rodziny na przyzwoitym poziomie. Tyle że taka kara w przeliczeniu 2 euro byłaby całkiem dotkliwa.

Reply to
Tomasz Pyra

W Indiach 100Rs to też nie jest pieniądz, chociaż racja, kupić można za to więcej niż u nas. 4 lata temu inżynier mechanik jako konstruktor zarabiał tam połowę tego co w Polsce. Ale to nie jest kara dla spawacza, tylko dla firmy która go zatrudnia. Ona tych kotłów nie sprzedaje za miód, tylko za dolary, które mają tego samego prezydenta wydrukowanego, niezależnie czy to Indie, czy, nie przymierzając, Polska. Wierz mi, że 2 euro to nie jest dotkliwa kara :-) Konrad

Reply to
KA

Roznie bywa - np te kotly to moga sprzedac tylko za rupie.

Czy to sa aktualne przepisy ? Moze wtedy rupia miala wartosc. Choc jesli dobrze widze to kara jest taka sama jak oplata za egzamin - moze miala zachecic do egzaminow jednak ?

J.

Reply to
J.F.

Tak, to są ich krajowe przepisy. Za granicę musieliby nabić jakieś CE albo np S.

To są przepisy świeżo uaktualnione, zresztą tam nie ma jakiejś szczególnej inflacji. Tak niska kara nie zachęca do egzaminów, tylko do łamania przepisów. Doskonała większość urządzeń technicznych z Indii "rozwala się od samego patrzenia". Europa przyjęła zgoła inną drogę: ciągłe zaostrzanie wymagań przepisów. Niektórzy narzekają, ale nie ma obawy- źle na tym nie wyjdziemy.

Konrad PS O ile pamiętam, za nabicie CE na czymś co nie spełnia wymagań odpowiedniej dyrektywy kara jest min 100.000 euro.

Reply to
KA

Zalezy jak czesto inspektorzy chodza. A to ludny kraj, inspektorow moze byc milion :-)

Hm, wydaje mi sie ze Indie to jednak wyzsza polka .. niz Chiny.

No i efekt bedziesz mial taki ze nie sprzedasz swojego krajowego wyrobu, bo bedzie za drogi w stosunku do chinskich. A 100 tys oni nie zaplaca - zmienia nazwe i beda dalej sprzedawac ..

J.

Reply to
J.F.

Nie spodziewałbym się państwowych urzedników za dużo, bo bardzo rozwinięty jest rynek firm TPI (Third Party Inspection). Jak komuś cos zlecasz to najmujesz conajmniej dwie takie firmy do kontroli wytwórcy, bo inaczej dostaniesz kupę szrotu i do ostatniej chwili będziesz przekonany że wszystko idzie świetnie.

Ta sama. Wyjątki są na plus i na minus, ale ogólnie to samo. Główna różnica to pochodzenie kapitału. Chiny rozwinęły się na amerykańskim (teraz i europejskim) pieniądzu, a Indie- same. Niejaki Lakhsmi Mittal nikomu grosza winien nie jest. A chińskich milionerów jedna decyzja amerykańskiego prezesa banku narodowego może kosztować fortunę.

No, to jest jasne, dlatego wprowadzający cokolwiek na rynek europejski ze stemplem CE to nie może być firma Krzak&Co ltd. Właśnie po to, żeby to "im" było trudniej, dopóki będą chałturzyć. Jak się zrównają w kulturze technicznej i wymaganiach (czyli w kosztach)- wtedy zapraszamy, u nas też konkurencja to zdrowy mechanizm, o ile jest uczciwa.

Konrad

Reply to
KA

PolyTech Forum website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.