Użytkownik "Konrad Anikiel" napisał w wiadomości grup dyskusyjnych: snipped-for-privacy@googlegroups.com... W dniu piątek, 27 kwietnia 2018 10:11:33 UTC+2 użytkownik WM napisał:
Suwnicy moze i nie wymienia, ale stara tokarke czy frezarke ... teraz trzeba CNC.
A nawet jak nie trzeba, to wypada sie pochwalic "nowoczesnym parkiem maszynowym".
Poziom precyzji zapewne nie powali i pula towarów/usług będzie ograniczona do tych pożądanych przez większość, ale pewne zależności i przewidywania na poziomie statystycznym, da się zapewne zrobić i nie będą one błędne.
Takoż mozna na indywidualnym, jeśli się kogoś lepiej sprofiluje.
A to co się dzieje od dłuższego czasu i często w wokół tego co zielone czy tez wszystkich "sustainable technologies" (jak to jest po polsku?). To są bardzo często nakłady wymuszane modą/etyką (pierwotnymi do legislacji).
Dodatkowo z takim kurjozum, że te technologie, które wyglądają zielono na afiszu i teorii, wcale nie muszą być zielone w implementacji.
Można argumentowac, że to praktyczna potrzeba (bo w końcu ochrona środowiska taką jest), ale siła napędowa trendu wynika też właśnie często z mody. Różne firmy wydają kupe forsy aby zbadac swój "carbon footprint", zainwestowac w nowy piec o 10% lepszej cieplnej wydajności a potem chwialić się w folderze, jak to są przyjazni dla środowiska.
Tu akurat nie ma na co narzekać. Moim zdaniem to dobrze że inicjatywa oddolna (nie rządowa) zmienia świat. Tak już jest, że jak masz światu coś ważnego do powiedzenia a nie jesteś cesarzem, to przekonujesz ludzi tworząc modę. Na taką modę politycy też mogą zbierać głosy wyborców, marketingowcy bydować marki itd, ale ten akurat przykład (budowania świadomości ekologicznej) inicjatywą zwykłych ludzi. No i przemysł to podchwycił dopiero jak inicjatywa stała się modą, znaczy jak okazała się skuteczną taktyką marketingową. Znaczy jak zaczęła wpływać na wybory konsumentów. Owszem, znam wiele przykładów decyzji biznesowych opartych na względach środowiskowych, nawet na poziomie bardzo odległym od produktu konsumenckiego, ale to jest albo wymuszone przez przepisy, albo przez prasę, albo przez niezależnych audytorów, albo ubezpieczycieli itp. W przemyśle nikt nie wyda kasy tam gdzie nie musi.
Nie tyle narzekam na samą ideę, co irytują mnie skutki uboczne - hipokryzja i właśnie implementacja. Ten 10% zysk ww. przykłądowego pieca, fajna sprawa i ładnie wygląda na opakowaniu produktu, a w praktyce np. koszty utylizacji starego, wyprodukowania nowego itp. to może być dużo bardziej obciążające dla środowiska niz używanie tego starego do końca jego użytecznego życia.
No i wróciliśmy do tematu wątku. Komputery pomagają wciskać trochę mniej bezsensowne reklamy oglądaczom, ale jak dotychczas nie są w stanie odgadnąć jakie decyzje i którego dnia te reklamy odniosą skutki u mnie albo u Ciebie. Mi notorycznie wyświetlają się reklamy produktów które ostatnio kupiłem :-)
Akurat metale to potrafimy recyklingować doskonale, gorzej że w przemyśle mocno energotrwoniącym. To jest właśnie esencja problemu: łatwo jest namówić mieszkańca domu do wymiany pieca na ekogroszek niż hutę do modernizacji wielkiego pieca. Podobnych akcji różnych ekologów z gramoleniem się na chłodnie kominowe elektrowni węglowych było niezliczona ilość, a tylko w pojedynczych przypadkach odniosły jakiś skutek. A żeby hutę ktoś nakłonił do czegoś bo on tak chce- nie przypominam sobie ani razu. Wyłącznie przepisy, kary, zielone certyfikaty no i przede wszystkim konkurencyjność.
Dnia Tue, 1 May 2018 01:22:05 -0700 (PDT), Konrad Anikiel napisał(a):
Po prostu za szybki jestes - jakbys zrobil wywiad w internecie przed zakupem, to moze byc ci zdazyli podeslac przed wyborem :-)
Albo ... kiepski profil/marketing. Jakby zbadali skutecznosc reklamy w internecie, to moze by zauwazyli, ze nieskuteczna. I ze np pralki to trzeba reklamowac jak ktos kafelek szuka ... albo kredytu hipotecznego :-)
W dniu wtorek, 1 maja 2018 17:45:58 UTC+9 użytkownik J.F. napisał:
To co napisałeś to dosyć ważne jest. W marketingu produktów dla szarego konsumenta może nie jest to aż tak jaskrawe, ale w produktach przemysłowych dział "business development" to są ludzie od których sukcesów i porażek zależy przyszłość firmy. Te tam rewelacje że wydajność nie rośnie, to są kompletnie nieistotne bzdury. Wielką korporację buduje się wrzucając najzdolniejszych ludzi do business development. Firma która ma odrobinę lepszy business development od konkurentów-wygrywa. I popatrz jak to działa: oni wszyscy są jak dzieci we mgle. Jedne trochę bardziej durne od drugich, ale widziane z zewnątrz- nieporadne i bez pojęcia co robią. Nie potrafią znaleźć klienta na czas, wysyłają mu ofertę dopiero jak już kupił to czego szukał. Nie potrafią mu pokazać że ich produkt jest lepszy, tylko że jest bliższy jakimś pojęciom wziętym z dupy. W temacie sprzętu AGD nie masz szansy dowiedzieć się co to znaczy "technologia XXX", przy czym to nie jest żadna technologia, tylko jakieś mgliste pojęcie które niczym się nie różni od starszych modeli ich własnych produktów. Jednym słowem, dzisiejszy biznes wytwarzający produkty jest tak marny, że wydajność pracy jest najmniejszym problemem.
W dniu wtorek, 1 maja 2018 22:48:15 UTC+9 użytkownik J.F. napisał:
Jak ma kupić ponownie to samo to nie trzeba rekalamować, a jak coś innego... marna szansa. Jak sobie wyobrażasz że Wizzair kupi boeinga na spróbunek, albo Ryanair airbusa?
Nie 'no ale', tylko 'no właśnie'. Nokia, SE i Siemens sami pokazali światu że zrobienie systemu operacyjnego jest trudniejszym zadaniem niż zrobienie sprzętu. I co? Jak każda przerośnięta korporacja, nie wyciągnęła wniosków z własnych problemów. Bo jak masz kilka pionów w firmie, każdy z nich ileś tam działów, każdy ileś tam firm porozwalanych po świecie, każda ileś tam swoich wewnętrznych działów, ileś tam niezależnych zespołów, nikt tym nie zarządza więc jest "matrix style" itd, no to się nie da. Taki twór nie jest w stanie dać sobie rady w sytuacji kiedy potrzebna jest nagła zmiana pradygmatu. W takim Samsungu strategiczne decyzje podejmowane są przez jednego człowieka, w ciągu jednej sekundy. W korporacji w zachodnim stylu to mogą być lata, a znam przykłady brnięcia w stare koncepcje przez dziesiątki lat, zanim te wszystkie rzesze ludzi dojdą do punktu w którym nie da się już dłużej ściemniać i trzeba przyznać komuś innemu rację. Choćby koledze z biurka obok :-)
W dniu środa, 2 maja 2018 01:26:21 UTC+9 użytkownik J.F. napisał:
To za rok będą wiedzieli lepiej od wytwórcy czy dobra czy niedobra.
Zupełnie inny model biznesowy. Inny poziom upolitycznienia, inna presja rynkowa, presja udziałowców, inne mechanizmy podejmowania decyzji.
Nokia to nawet chyba z dwa, Samsung też miał jakiś BadaOS, a teraz Tizen. Siemens od razu poszedł w Win CE, chociaż dużo wcześniej eksperymentowali z systemami do różnych produktów. Siemens dużo różnego złomu robi, w większości nie zabawki.
Jak zobaczył że z tym symbianem w życiu nie podskoczy do konkurencji (przede wszystkim do HTC z winCE), to wyszedł.
PolyTech Forum website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here.
All logos and trade names are the property of their respective owners.