Dlaczego w polskich fabrykach jest brudno?

Żona pracuje w fabryce takiej z obrabiarkami CNC tokarkami itd.

Ostatnio na discovery oglądała podobną fabrykę w Włoszech. I zaczeła się śmiać. Jej pierwszy komentarz "ale tam czysto"

Reply to
suryga
Loading thread data ...

W dniu wtorek, 21 sierpnia 2018 08:15:34 UTC+2 użytkownik snipped-for-privacy@gmail.com napisał:

Ja znam pewną fabrykę w Japonii, gdzie na podłodze jest parkiet z drogiego drewna. A produkcja też niewygodna do utrzymania czystości, bo piece lutownicze, przelotowe (coś jak wypalanie cegieł w ciągłym procesie na taśmociągu). I jest sterylnie czysto, czyściej niż ci ludzie mają w domu.

Kwestia kultury, przy czym kultura w zakładzie prżemysłowym tworzona jest przez kierownictwo, w czasochłonnym i wieloletnim procesie. Ponieważ Polska to wciąż jeszcze feudalizm, gdzie pokutuje filozofia "pańskie oko konia tuczy", to taki proces nie zachodzi w ogóle, albo na odpierdol. Jednym słowem dwór jest przesadnie zadbany, a folwarczne obejście jest zasyfiałe.

Reply to
Konrad Anikiel

Dnia Tue, 21 Aug 2018 00:43:55 -0700 (PDT), Konrad Anikiel napisał(a):

Ale CNC to czesto znaczy pryskajace chlodziwo i latajace opilki ...

A Japonia wyrosla ?

W Japonii bylo odwrotnie ? Czy fabryka jest tam traktowana jako "dwór", a w Polsce jako "folwark", czy raczej jako "czworaki" ?

U nas sporo takich fabryk zajmuje stare hale, "przesiakniete" brudem, to moze sie juz nie oplaca dbac.

No i jeszcze dwa niuanse:

-w Japonii nie ma woznego w szkole, uczniowie sami sprzataja.

-przy akordzie robotnik nie ma czasu na sprzatanie :-)

J.

Reply to
J.F.

MZ to wszystko jest dość proste, jak ludziom zalezy aby było czysto, to będzie czysto. To jest kwestia kultury pracy czy szerzej, społęcznej. Najlepiej to widac po przemysłowych labach, zajmujących się chemią, np. opracowywanie powłok. Farby chlapią i brudzą a może być czysto. Tylko, ze trzeba miec nawyk sprzątania syfu, który się samemu narobilo.

Nb. długo jako chemik wyznawałem zasadę, że chemik powinien pracowac bez fartucha. Potem dotarło do mnie, że ten faruch to niekoniecznie ma mnie chronić przed własnym niechlujstwem i błędami.

Reply to
Marcin Debowski

W dniu wtorek, 21 sierpnia 2018 11:04:04 UTC+2 użytkownik J.F. napisał:

Jak chcesz Polskę porównywać to raczej z Koreą i to nie z teraźniejszą a tą z czasów lat 60-70. Japonia ma więcej wspólnego z Moskwą (ale już nie Rosją).

Japonia nigdy nie miała kultury z nowel Konopnickiej. Oni się starają, nawet jak nie na swoim. Można pójść jeszcze dalej: Singapur. Tam w ogóle nie ma prywatnej ziemi. Nikt nie jest na swoim. A bogactwo rośnie w tempie pędów bambusa.

Te fabryki u nas w końcu bankrutują, ktoś je przerabia na drogie restauracje, biura, hotele itd i nagle nic nie jest przesiąknięte brudem, nagle okazuje się że to co było rok wcześniej niemożliwe- dzisiaj jest wręcz oczywiste.

Dokładnie o to mi chodzi. To jest kwestia kulturowa a nie techniczna. Bez narzędzi z zakresu socjologii itp nie da się tego zmienić. Owszem, można poczekać aż niezdolni do przystosowania zdechną (przy okazji narodzą się kolejne Leppery i Kaczory), ale tak się świata nie zdobywa.

Reply to
Konrad Anikiel

Dnia Tue, 21 Aug 2018 07:03:02 -0700 (PDT), Konrad Anikiel napisał(a):

Ale feudalizm w Japonii byl, i to nawet pare lat dluzej niz u nas.

Ale to skutek tych wiekow feudalizmu, gdy nad chlopem zamiast bata ekonoma wisial miecz samuraja, czy 19w reform ?

Ale na karb japonskiej kultury tego nie zwalisz :-)

Ale fabryki maja czyste ? Tylko te od CNC, nie te od polprzewodnikow :-)

Z tego co slyszalem, to tam o czystosc dbaja odgornie - tzn rzad dba i wysokie kary za smiecenie naklada. Oraz na zucie gumy :-)

Za to Brytyjczycy sie tam odcisneli

A niekoniecznie. Bo jak wlascicielowi produkcja idzie, to dostawia druga hale, tym razem nowoczesna. Albo wynosi sie na prowincje, znow do nowej hali, bo w Warszawie ziemia droga, a w Pcimiu tania i ludzie mniej pazerni. Tyle ze w Pcimiu na droga restauracje nie przerobisz.

Ale to prywatna fabryka. Albo wlasciciel chce miec czysto, albo liczy, ze mu sie nie oplaca :-)

Co oczywiscie tez jest sprawą kulturową, ale tylko nielicznych osob. Ktore np w biurze maja czysto :-)

J.

Reply to
J.F.

Rosnie dzięki egzotycznej rzeczy - mądrym, acz małokompromisowym rządom. Kultura pracy jest akurat fatalna.

Jak gdzie. Te większe, typu MNC najczęściej tak. Mniejsze, SME, najczęściej nie.

O czystość (m.in.) dba prawie milionowa armia niewykwalifikowanej, zagranicznej siły roboczej.

Reply to
Marcin Debowski

To przecież Azja. Cudów nie oczekuj.

Ja widziałem podział po trochę innej linii, ale zasadniczo zgadzam się.

Ważne że rząd dba o kasę na tę czystość.

Reply to
Konrad Anikiel

Dnia Tue, 21 Aug 2018 08:25:56 -0700 (PDT), Konrad Anikiel napisał(a):

raczej 1840 u nich i u nas ...

Chocby to od kiedy sie tak staraja ...

U nas tez rzadko. Ale swiat sie zmienia

formatting link

Plus 150 lat rzadow i brytyjskiego porzadku ..

Ale wlasciciel to jest ten od teczki :-)

J.

Reply to
J.F.

W dniu 2018-08-21 o 18:35, J.F. pisze:

Kto się poczuwał do winy, ten robił sobie harakiri. Takie było tam kiedyś poczucie honoru. Fabryki u nich funkcjonują niemal jak sekty. Pracownik ma do pracy nabożny stosunek.

WM

Reply to
WM

W dniu wtorek, 21 sierpnia 2018 19:10:01 UTC+2 użytkownik WM napisał:

Szerzej- do służby dla społeczeństwa. Praca jest służbą, tak jak w naszym feudalizmie była, tyle że polski feudalizm nigdy nie zbudował filozofii takiej jak oni. U nas nie było uniwersalnej, abstrakcyjnej wartości, na którą można by było skanalizować wysiłek klasy pracującej: zawsze był konkretny pan i pleban. Król się nie liczył, jego władza nie sięgała do chłopstwa. Stąd zbiegostwo, bunty, rabacje itd. W Japonii taki bajzel był nie do pomyślenia.

Reply to
Konrad Anikiel

W dniu wtorek, 21 sierpnia 2018 18:35:01 UTC+2 użytkownik J.F. napisał:

Zatem porównuj.

Staranne podejście do przemysłu mają od początku przemysłu. W innych azjatyckich krajach sklepy z narzędziami dzielą się na tanie, z tandetą (lokalny szajs albo chiński import) i drogie, z profesjonalnymi zabawkami, niemal jubilerskie- na ogół 100% japońszczyzna. Ceny różnią się drastycznie (5 do 20 razy). A to prawie to samo żelastwo. Nie chciałbyś żeby Polska sprzedawała części do niemieckich samochodów wielokrotnie drożej? Ale to się nigdy nie wydarzy...

To akurat nie od gumy do żucia i nie lokalsi, a gastarbeiterzy. Czyli niewolnicy bez żadnych praw. Też jakiś tam problem, ale gdyby świat tylko takie problemy miał...

I co, brytole nauczyli ich tego porządku, a oni dalej szorują te maszyny w fabrykach na błysk?

Właściciel to albo badylarz, albo anonimowy akcjonariusz, jeśli spółka jest publiczna.

Reply to
Konrad Anikiel

W dniu 2018-08-21 o 19:45, Konrad Anikiel pisze:

Jednak i u nich bywały bunty chłopskie.

formatting link
WM

Reply to
WM

Wydawałoby się, że na bycie Tygrysem jakiś wpływ to mieć powinno. Ale też zdarzają się wyjątki. Np. malezyjscy Chińczycy są z regułu bardzo ok.

Bo to nie jest wcale takie czarno-białe. Po pierwsze, w Singapurze nie ma praktycznie MNC z brudnymi (w sensie operacji) technologiami. Wszystko wyprowadziło się do Indonezji, Chin, Malezji, Wietnamu. To są technologie niskiej wartości dodanej i Singapur jest na nie (dla MNC) za drogi. Po drugie, czym bardziej zaawansowana technologia, tym czyściej. Technologia wymusza pewien stadard produkcji. Medtech, bio-tech, te sprawy.

Takie CNC, nie wiem, pewnie akurat tutaj jest spora korelacja pomiędzy wielkością firmy a syfem na hali :)

To wyrabia złe nawyki, ale w tej chwili to już konieczność.

Reply to
Marcin Debowski

"Problem" rozwiązano częściową prohibicją, bo też problemem był alkohol, a nie bunt przeciwko władzy.

Reply to
Marcin Debowski

A dasz radę jakoś to porównać z Polską?

Reply to
Konrad Anikiel

No bo ci malezyjscy Chińczycy to jakoś tak mało chińscy są. Duża część z nich już nawet nie używa chińskiego języka. To często forma oporu przeciw muzułmańskiemu rządowi. Po ostatnich wyborach miałem taką wersję wydarzeń (zainspirowaną tym co stało się w Polsce), że społeczność malezyjskich Chińczyków straci spoiwo, rozsypie się na lokalne, nieformalne grupy bez istotnej identyfikacji. Koledzy stamtąd przyznają że to prawdopodobny scenariusz.

Jasne że nie czarnobiałe. Choćby kwestia skali. Dla mnie 'brudne' to już jest piaskowanie zbiorników z rdzy, albo kucie łańcuchów kotwicznych.

Ale dobrze skomunikowany handlowo i politycznie z rynkami zbytu. Po trzecie dochodzi profil danej firmy. Możesz produkować jeden produkt i żyć tylko ze sprzedaży tego produktu hurtowym odbiorcom, albo produkować tysiące półproduktów, a żyć wyłącznie ze sprzedaży zaawansowanych systemów zbudowanych na bazie tych półproduktów. Z bliska taka fabryka wygląda tak samo, a dopiero z dalszej perspektywy widzisz różnice w ilości kasy wydawanej na budowanie systemów jakości, marketingu, 'ekosystemu' itd. No i czystości fabryk.

Dokładnie, chociaż tu przede wszystkim nie chodzi o wielkość firmy, a o jej profil. Oczywiście, wielkość firmy daje swobodę w wyborze tego profilu. Po to taki Bayer kupuje takiego Monsanto, żeby nie być (wiem, już od dawna nie jest, ale to ciągły proces) fabryką chemiczną, a dostawcą kompleksowych rozwiązań które zmieniają cały świat.

Nie, nie konieczność tylko lenistwo rządu. Byłeś na Litwie?

Reply to
Konrad Anikiel

W takich absolutyzmach każde wydarzenie nieusankcjonowane przez państwo jest buntem przeciwko władzy. Jeśli jakaś grupa społeczna jest poddana systemowemu uciskowi i wyzyskowi, to nie ma znaczenia z jakiego powodu zacznie szumieć, czy zaplanuje powstanie, czy spontanicznie zacznie pyskować bo nawalony koleś wlazł pod autobus. Ważne że jest paliwo do rozruchów i rząd musi jak najszybciej stłumić niepokoje, inaczej sytuacja będzie eskalować.

Reply to
Konrad Anikiel

Polska sprzedawała??? Żona pracuje w automotivie teraz. Dostarczają pewną cześć do podobno wszystkich samochodów na świecie. Począwszy od ciężarówek a kończąc na wyścigówkach. Tylko że właściciel firmy nie jest z polski. Wiec pytanie pierwsze czy to jest POLSKA firma? Bo jest na terytorium polski to pewne.

Druga sprawa. Firma ma teraz mały problem. W Excelu wyszło w centrali że pewne elementy powinno sie kupować w Chinach i Turcji. No ale excel swoje a życie swoje.

I firma zatrudniająca 1000+ osób wysłała ludzi na urlop bo są wakacje :)

Z innej bajki firmy typu BMW Mercedes VW bedą "produkować" samochody w starej uni bo politycy nie pozwolą na nic innego. Z trzeciej strony te firmy jakoś nie szukają dostawców kluczowych elementów w Chinach bo niby jest just in time i te sprawy. Ale ...

I dlatego uważam że Polska może nigdy nie będzie produkować już samochodów ale ma szanse na produkowanie bardziej kluczowych elementów samochodów. Czytaj z wyższą marżą.

Jak to zrobić?

A to już się nie znam na tym:)

Reply to
suryga

Dnia Tue, 21 Aug 2018 10:45:00 -0700 (PDT), Konrad Anikiel napisał(a):

w 1945 im przeszlo.

A w Japonii chlop dzielnie pracowal na chwałe cesarza ?

Bo byl cesarz, ale byl tez shogun, byli i lokalni "panowie feudalni" i wladza cesarza chlopa nie siegala.

formatting link

J.

Reply to
J.F.

PolyTech Forum website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.