W dniu piątek, 24 sierpnia 2018 05:49:12 UTC+9 użytkownik WM napisał:
Dla ułatwienia oderwijmy się na chwilę od Twojej konkretnej sytuacji, załóżmy że to jest kompletnie hipotetyczna historyjka która w jakiejś formie zdarza się każdemu inżynierowi. Z jednej strony na ograniczenia w "decisive power", czyli zakresie decyzji które sam może podjąć lub może od kierownictwa wyprosić. W tym przykładzie to będzie zakup ferrytoskopu i przeszkolenie kontrolera jakości jak się tego używa. A najpierw zrobienie kilku "failure analyses", znaczy dochodzeń w sprawie produktu który się u kilku klientów połamał wcześniej ni powinien. Trzeba by powycinać próbki, przebadać w laboratorium, potem usiąść i pomyśleć (albo nająć jakiegoś profesora żeby pomyślał za nas) co spowodowało awarię, a na podstawie tego wymyślić kryteria dla tego ferrytoskopowca.
Teraz, taki inżynier, jeśli nie jest w stanie podjąć decyzji o tym wszystkim (bo to kosztuje, a on nie dysponuje budżetem), musi jakoś uniknąć ryzyka awarii. Na przykład zwiększyć grubość ścianek tych rurek, tak żeby dłużej rdzewiały zanim przerdzewieją i spowodują awarię. No ale to też kosztuje- trzeba zwiększyć koszt i albo zmniejszyć marżę firmy, albo odnieść cenę produktu. Znowu decyzja. W obecnej nowomowieierwsza nazywa się prentative action, druga- risk mitigation. Jeśli obie te decyzje nie mogą być podjęte przez inżyniera, to jego praca staje się niemożliwa. Możesz liczyć tylko na szczęście.
Jeśli skutki awarii nie obciążają Cię osobiście, to czasem fajnie jest popatrzeć jakie będą skutki złych decyzji. Obyś tylko nie musiał się tłumaczyć dodając "your honor" na końcu każdego zdania :-)